Wszyscy doskonale wiemy, że w Premier League aż roi się od świetnych piłkarzy. Pół żartem, pół serio można nawet powiedzieć, że jest ich na tyle dużo, że niektórzy nie mieszczą się już w kadrach zespołów, które rozwiązują z nimi umowy. Wówczas stają się oni właśnie tak zwanymi wolnymi agentami. W dzisiejszym tekście to właśnie im poświęcimy szczególną uwagę.

30 czerwca tego roku będzie bardzo ważną datą dla dużej części zawodników klubów Premier League. To właśnie wtedy oficjalnie zakończą się ich umowy z dotychczasowymi zespołami. Będą wówczas dostępni za darmo dla innych zespołów, które będą chętne zaoferować im nowe kontrakty. Poniżej przedstawiamy listę siedmiu najciekawszych nazwisk z Premier League, które od początku lipca będą znajdować się na liście wolnych agentów.

Raphael Varane

Zaczynamy od zawodnika mogącego się pochwalić jednym z najbogatszych CV wśród obrońców XXI wieku. Mistrzostwo Świata, 4 razy Liga Mistrzów, 3 razy mistrzostwo Hiszpanii, a także 4 razy Klubowe Mistrzostwo Świata. Wszystkie te puchary Raphael Varane wywalczył jednak jeszcze w barwach Realu Madryt. Po transferze do Manchesteru United w sierpniu 2021 roku wygrał tylko jedno trofeum – Carabao Cup w sezonie 2022/23.

Varane od momentu pojawienia się w czerwonej części Manchesteru rozegrał 94 spotkania. Sporą część minionego sezonu zabrały mu urazy. Francuski stoper miewał wzloty i upadki podczas swojej przygody z Czerwonymi Diabłami. Świetne występy przeplatał z tymi zdecydowanie mniej udanymi. Finalnie osoby decyzyjne w strukturach United uznały, że 31-latek nie będzie im już potrzebny, więc nie będą zabiegać o przedłużenie jego kontraktu.

Varane nie powinien narzekać na brak zainteresowania po odejściu z Manchesteru. Już od kilku miesięcy głośno mówi się o tym, że znajduje się on na celowniku najbogatszych klubów w Arabii Saudyjskiej. Lukratywna oferta z ich strony powinna przekonać piłkarza, który mógłby na przykład dołączyć do swojego starego znajomego, Cristiano Ronaldo w All-Nassr. Tak tylko, głośno myślimy.

Thiago Alcantara

Hiszpan brazylijskiego pochodzenia został już oficjalnie pożegnany na Anfield. Miało to miejsce po ostatnim meczu ligowym z Wolverhampton na Anfield. Thiago otrzymał wówczas kilkuminutową salwę braw od czerwonej części Merseyside. Złośliwi powiedzą, że w sumie zajęło to mniej więcej tyle samo minut co Alcantara rozegrał w ostatniej kampanii Premier League.

Będzie w tym dużo złośliwości, ale jednak trudno zarzucić tutaj jakąkolwiek nieprawdę. W końcu Thiago  we wszystkich rozgrywkach ubiegłego sezonu rozegrał tylko 5 minut. Został wpuszczony z ławki na samą końcówkę przegranej potyczki z Arsenalem. Był to jego powrót do gry po blisko 9 miesiącach nieobecność. Jak się później okazało mecz z Kanonierami był jego ostatnim w koszulce 19-krotnych mistrzów Anglii.

O tym, że Thiago jest bardzo „szklanym” zawodnikiem i ciężko liczyć na jego regularną zdolność do gry wiedzą wszyscy. Z drugiej strony wszyscy zdajemy sobie sprawę z umiejętności, które posiada 33-latek. Jego boiskowa inteligencja, umiejętność kontrolowania piłki i tempa meczu stoi na najwyższym światowym poziomie. Należy również do grona zawodników z przysłowiowym laserem w nodze, którzy potrafią posyłać podania, doprecyzowane co do milimetra. Thiago na pewno ma czym zachęcić potencjalnego nowego pracodawcę. Potwierdzają to doniesienia medialne, które już od dłuższego czasu łączą doświadczonego pomocnika z różnymi klubami.

Joel Matip

Wraz z Thiago po meczu z Wilkami pożegnany został też Joel Matip. Kameruńczyk odchodzi po 8 latach spędzonych na Anfield. Do klubu przyszedł zupełnie za darmo. Teraz też odejdzie całkowicie za friko.

32-latek urodzony w Bochum na samym początku tego sezonu był podstawowym graczem drużyny The Reds. W pierwszych 14 kolejkach aż 9 razy wychodził w podstawowym składzie Czerwonych. Jego ogólna dyspozycja była naprawdę bardzo dobra. Nawet samobój w ostatniej minucie pamiętnego spotkania z Tottenhamem nie zmienił ogólnej oceny gry Matipa, który od razu otrzymał wielkie wsparcie od fanów po tej nieszczęśliwej wpadce.

Wszystko przerwała jednak wiadomość o zerwaniu więzadeł krzyżowych na początku grudnia. Dla doświadczonego środkowego obrońcy oznaczało to przedwczesny koniec sezonu. Finalnie Matip rozegrał 201 spotkań w barwach Liverpoolu. Zdobył w nich 11 goli, a także 6 asyst. Mimo, że zdarzało mu się popełniać często dość proste błędy i niejednokrotnie złościł fanów z Anfield, to jednak jego ostateczna ocena pobytu w szeregach The Reds powinna być pozytywna. Przychodził w końcu zupełnie za darmo, a niejednokrotnie wywierał bardzo pozytywny wpływ na formację obronną swojego byłego już klubu.

Anthony Martial

Mamy początek września 2015 roku. Anthony Martial oficjalnie przechodzi do Manchesteru United z AS Monaco. Zarząd Czerwonych Diabłów decyduje się wydać na francuski talent okrągłe 60 milionów euro. Na tamte czasy jest to naprawdę bardzo pokaźna kwota. Od nowego zawodnika wymaga się bardzo dużo. Ostatecznie oczekiwania boleśnie zderzają się z rzeczywistością, a zamiast polepszania się sytuacji z każdym kolejnym sezonem jest coraz to gorzej.

Martial po 9 latach (ale ten czas leci!) opuszcza szeregi Red Devils. Wydaje się, że jest to decyzja, która wyjdzie na dobre zarówno klubowi, jak i samemu zawodnikowi. Odejście z United powinno być dla Martiala nową szansą i solidnym powiewem świeżości. Niezależnie od tego, gdzie ostatecznie wyląduje reprezentant Trójkolorowych.

W Manchesterze naprawdę ciężko było wierzyć, że w końcu zdoła on się na dobre przełamać i pokazać pełnię swoich możliwości. Dlatego odejście z Teatru Marzeń powinno mieć na niego jedynie pozytywny wpływ. A wciąż jest to zawodnik, który ma w sobie duży potencjał. Bardzo interesujące, kto tego lata zdecyduje się na zakontraktowanie 28-latka.

Tosin Adarabioyo i Lloyd Kelly

Dla wielu może być dziwne, że umieszczamy dwóch zawodników bezpośrednio w jednym podpunkcie naszej listy. Dlaczego? Już śpieszymy z szczegółowymi wyjaśnieniami.

Adarabioyo i Kelly’ego łączy naprawdę bardzo dużo. Obaj są środkowymi obrońcami. Mają też za sobą bardzo udane minione rozgrywki angielskiej ekstraklasy. Adarabioyo był jedną z najbardziej wyróżniających się postaci w drużynie Fulham, a Kelly pokazywał się z naprawdę dobrej strony w ekipie Bournemouth. Obu panom 30 czerwca kończą się umowy odpowiednio z The Cottagers oraz The Cheeries. Najnowsze wieści wskazują na to, że już w następnej kampanii mogą oni występować w tej samej drużynie!

Jeszcze na początku tego miesiąca Fabrizio Romano informował, że Newcastle United jest zdeterminowane, by podpisać umowy z Kellym i Adarabioyo. Sroki szukają wzmocnień swojego bloku obronnego i to właśnie w tym duecie wolnych agentów wytypowali swoich faworytów. Niewykluczone jednak, że będą musieli zmierzyć się z kilkoma innymi renomowanymi zespołami Starego Kontynentu. Kelly jeszcze kilka miesięcy temu był łączony również z potencjalnymi przenosinami do Liverpoolu czy Juventusu Turyn.

David de Gea

Tym razem przechodzimy do zawodnika, który na bezrobociu przesiaduje już od blisko roku. De Gea rozwiązał umowę z Manchesterem United 30 czerwca ubiegłego roku i od tamtej pory pozostaje bez klubu. Podczas ubiegłorocznego letniego okienka transferowego miał być bardzo blisko dołączenia do Realu Madryt, ale ostatecznie Królewscy postawili na Kepę, a były bramkarz Czerwonych Diabłów pozostał na lodzie.

Hiszpan nie wychodzi jednak z treningów. Bardzo często możemy zobaczyć go na filmikach, które przedstawiają go podczas indywidualnych sesji treningowych. Widać, że 33-latek pragnie powrotu do gry i z tego powodu robi wszystko, by tylko nie stracić formy.

Wychowanek Atletico Madryt jest bez wątpienia jednym z najbardziej doświadczonych bramkarzy na całym świecie. 415 meczów w Premier League i 55 spotkań w Lidze Mistrzów muszą robić wrażenie. Dodatkowo, należy przypomnieć, że w swoim ostatnim sezonie przed odejściem David de Gea zdobył Złote Rękawice, czyli nagrodę dla bramkarza, który zachował najwięcej czystych kont w sezonie.

Wówczas  nagroda ta w dużej mierze była bardziej zasługą świetnie skonsolidowanej obrony Czerwonych Diabłów, ale sam De Gea również miewał naprawdę bardzo udane występy. Bardzo możliwe, że tego lata w końcu doczeka się powrotu między słupki bramki którejś z zainteresowanych drużyn.