Karuzela trenerska w Monachium trwa w najlepsze. O tym, że z klubu po sezonie odejdzie Thomas Tuchel, wiemy od dobrych kilku tygodni. Jednak kto będzie następcą niemieckiego szkoleniowca na ławce trenerskiej Bayernu? Wciąż nie wiadomo. Nazwisk przewinęło się już parę, jednak konkretów wciąż brak. Tym razem, zdaniem dziennika TZ, na prowadzenie wysunął się jeden poważny kandydat. To trener z dość krótką i jakże burzliwą przeszłością na Old Trafford.

Kiedyś nie do pomyślenia było, że Bayernowi można w ogóle odmówić. Czasy się zmieniają, no i proszę. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu dni, ekipie ze stolicy Bawarii odmówili właśnie tacy trenerzy jak Xabi Alonso czy Julian Nagelsmann. W przypadku tego pierwszego wcale się nie dziwimy. Hiszpan napisał (i w sumie wciąż pisze) piękną kartę w Leverkusen i w przyszłym sezonie chce kontynuować swój fantastyczny projekt. W przypadku tego drugiego… też się nie dziwimy. To, w jaki sposób wyleciał szkoleniowiec reprezentacji Niemiec z Allianz Arena budzi ogromny niesmak. Tak naprawdę o jego karierze przesądziło kilku gości z dnia na dzień. Czy był to ruch, który w jakikolwiek sposób się obronił? Nie wydaje nam się. Być może zadra w sercu 36-latka była na tyle spora, że ten nie miał żadnych wątpliwości co do swojej decyzji. Ostatecznie były menedżer Hoffenheim przedłużył kontrakt z reprezentacją naszych zachodnich sąsiadów i pozostanie na ławce trenerskiej Niemiec także po zakończeniu EURO 2024.

Kto zatem zostanie następcą Tuchela? W gronie kandydatów od dłuższego czasu przewija się nazwisko Roberto De Zerbiego, jednak to nie jedyna kandydatura. Jak podaje wspomniany już wcześniej dziennik TZ, monachijczycy myślą także o sprowadzeniu… Ralfa Rangnicka. Obecnie 65-letni menedżer z powodzeniem prowadzi reprezentację Austrii, która na nadchodzących Mistrzostwach Europy zmierzy się między innymi z Polską.

Rangnick, który na Old Trafford zasłynął z konfliktu z Cristiano Ronaldo i w pewien sposób nie dał się polubić przez kibiców ma być jednym z priorytetów dla działaczy Bawarczyków. Podobno oficjalna oferta leży na stole Niemca. Teraz wszystko zależy tylko i wyłącznie od niego. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już w tym tygodniu podpisze umowę z Bayernem.

Kandydatura i pomysł Rangnicka na Allianz Arenie ma być projektem dwóch osób, całkiem nowym osób w Bayernie – Maxa Eberla i Christopha Frenuda. Co ciekawe, wielkim fanem potencjalnego zatrudnienia doświadczonego trenera jest sam Karl-Heinz Rummenigge.