Sir Jim Ratcliffe odbył pierwszą rozmowę z mediami od momentu, gdy ogłoszono przejęcie 25% udziałów Manchesteru United przez konsorcjum INEOS. Nowy udziałowiec Czerwonych Diabłów zdradził m.in., kiedy można spodziewać się dopełnienia wszelkich formalności związanych z zakupem akcji klubu.

W Wigilię ogłoszono, że Manchester United będzie miał nowego udziałowca po tym, jak Sir Jim Ratcliffe i jego grupa INEOS porozumieli się z rodziną Glazerów w sprawie zakupu pakietu 25% akcji klubu. Zaangażowanie nowego inwestora, deklarującego wielkie przywiązanie do Czerwonych Diabłów, stanowi zastrzyk nadziei dla kibiców marzących o lepsze przyszłości.

Naturalnie pojawienie się nowej siły w strukturach zarządzających klubem stanowi pewien znak zapytania. Tym bardziej że przedstawiciele INEOS mają zawiadować pionem sportowym. Na ich zaangażowanie i ewentualne związane z nim zmiany w funkcjonowaniu United musimy jednak poczekać.

Spotkałem się już z Erikien ten Hagiem, ale rozmowa z piłkarzami byłaby chyba nieodpowiednia, aż do czasu, gdy zakończymy wszystkie formalnościcytuje talkSPORT odpowiedź Ratcliffe’a na pytanie o tom czy miał już okazję rozmawiać z przedstawicielami drużyny. – To powinno stać się na początku lub w połowie lutego. Mamy tylko nadzieję, że nie znajdą nic problematycznego w naszym CV!”

71-latek wyjawił też wielki entuzjazm związany z nowym rozdziałem swojej działalności w sporcie. Nie ukrywa bowiem, że jest wielkim fanem Czerwonych Diabłów i już w dzieciństwie uczęszczał na Old Trafford.

Zrobiłem kilka ekscytujących rzeczy, ale to przebija je wszystkie. Nie ma co do tego wątpliwości. (…) Po drodze były zwroty akcji, jak to już bywa w takich sprawach. Wszystko jednak ułożyło się dobrze” możemy przeczytać słowa biznesmena na łamach strony internetowej France24.

Gdy zapowiadano przejęcie udziałów, zapowiadano, że miliarder zainwestuje w modernizację klubowych obiektów, które są w nienajlepszym stanie. Zapytano go również o opinię na ich temat. Odpowiedź sugeruje, że rzeczywiście jest to sprawa, którą zamierza się zająć.

Na razie nie powinienem o tym mówić, ale to dobre pytanie. Możecie mnie o to maglować za trzy czy cztery tygodnie. Wtedy na pewno się wypowiem”.