Chelsea ma wiele problemów w tym sezonie. Właściwie nie tylko w tym, bo zjazd tej drużyny ciągnie się od końcówki sezonu 2021/22. Teraz obserwujemy sinusoidę formy The Blues, a wśród problemów tej ekipy są liczne kontuzje, głupio tracone bramki, nieskuteczność oraz dyscyplina. Najwięcej mówi się oczywiście o pudłach pod bramką przeciwnika oraz podstawianiu sobie nogi pod własnym polem karnym. Warto jednak spojrzeć na liczbę napomnień i zastanowić się, skąd biorą się problemy z dyscypliną boiskową.
Chelsea i żółte kartki – idą na rekord?
W momencie pisania tego tekstu tabela zespołów z największą liczbą kartek w Premier League prezentuje się następująco:
- Chelsea (59 żółtych, 3 czerwone)
- Sheffield United (60 żółtych, 2 czerwone)
- Wolverhampton (50 żółtych, 3 czerwone)
- Aston Villa (51 żółtych, 1 czerwona)
- Tottenham (47 żółtych, 4 czerwone)
Chelsea lideruje, a tuż obok nich widnieje zespół z dna tabeli, który po prostu nie dojeżdża umiejętnościami. Wraz z kolejnym przegranym meczem rosła frustracja zawodników Sheffield i chęć odwrócenia losów gryzieniem trawy. Nic dziwnego, że zebrali tyle kartek. Wolves preferują fizyczny futbol, a Gary O’Neil próbuje skłonić swoich ofensywnych piłkarzy do agresywnego pressingu (co chociażby było widać w meczu z Chelsea, Manchesterem United czy City), więc dużo z tych kartek to efekt nieudanego skoku pressingowego. Aston Villa i Tottenham pod wodzą obecnych szkoleniowców chcą grać skrajnie wysoką linią obrony, co kończy się często faulami na kartkę. Przykładów tego nie trzeba szukać daleko — Spurs mecz właśnie z Chelsea, a Villa niedawny mecz z Manchesterem United.
Więc skąd w takim towarzystwie Chelsea? Pochettino nie narzuca swojej linie defensywy wychodzenia wysoko, pressing The Blues też nie należy do najbardziej agresywnych i wysokich w lidze. Nie można też powiedzieć o braku jakości i kompensowaniem tego faulami — jasne, punkty mówią co innego, ale jakości indywidualnej (znacznej części) piłkarzy nie można Chelsea odmówić.
Rekord Premier League w liczbie kartek w trakcie jednego sezonu należy do Leeds z kampanii 2021/22 – wówczas zebrali ich 101. Chelsea po meczu z Crystal Palace jest równo w połowie swojego sezonu (19 rozegranych meczów) i na swoim koncie ma 59 żółtych kartek. Rekord Pawi jest więc zagrożony – zarówno przez Chelsea, jak i Sheffield. Co jest tego przyczyną w przypadku The Blues?
Chelsea? Ot młode to, płoche…
Chelsea ma w tym sezonie najmłodszy skład w Premier League — średni wiek wszystkich zawodników dostępnych dla Pochettino to 23,7. Kolejne w stawce Burnley i Arsenal to już średni wiek na poziomie 24,8. To nie jest jakieś odkrycie, każdy zdaje sobie z tego sprawę. Cały klub od roku przechodzi rewolucję, a poprzednie okienko wyglądało jak żywcem wyjęte z Football Managera, gdy z klubu wypychani są gracze powyżej 30. roku życia, a ściągani są sami młodzi, perspektywiczni.
O tym, że to nie jest najlepszy pomysł, Todd Boehly chyba się już przekonał. To, jak nieopierzonym składem dysponuje Pochettino, pokazuje właściwie wszystko. Wyniki, a właściwie sinusoida formy. Drużyna potrafi zagrać świetnie z Arsenalem, Manchesterem City czy Liverpoolem, by potem w fatalnym stylu dostać u siebie łomot od Brentfordu czy Nottingham. Widać to w zagraniach, w decyzjach pod bramką przeciwnika i przy własnym polu karnym. Widać to też w zachowaniu.
Najwięcej kartek w Chelsea zebrał Nicolas Jackson. Napastnik, który obecnie na swoim koncie w lidze ma więcej żółtek niż bramek (8 do 7). Można by to tłumaczyć, że jest pierwszym do pressingu, że to naturalne. Ale tak nie jest — Jackson nawet nie pressuje zbyt mocno. Z 8 żółtych kartek, tylko jedna została zarobiona przez faul — przeciwko Tottenhamowi, z czego zresztą wynikła boiskowa scysja. 1 to niesportowe zachowanie (odkopnięcie piłki), a 6 to wykłócanie się z arbitrem. Publicznie skrytykował go za to nawet Pochettino:
Miałem z nim spotkanie i powiedziałem: dla napastnika zarobienie kartek w taki sposób jest głupie, zbyt łatwe. Czasem musisz złapać kartkę, ale nie w takiej sytuacji. Jeśli to się będzie dalej działo, postawi nas w trudnej sytuacji, będzie zawieszony. Musi się nauczyć, opanować i nie protestować przeciwko decyzjom sędziów.
Pochettino miał rację — Jackson swoją 5. kartkę złapał już w 6. kolejce i pauzował w derbach z Fulham. Od tamtej pory zdążył złapać 3 kolejne żółtka i zbliża się do granicy kolejnego zawieszenia — tym razem dwumeczowego. Nie jest to jedyny zawodnik, który ma problem z kartkami. Prócz niego aż 8 zawodników Chelsea ma na swoim koncie 3 żółte kartki lub więcej. I tylko 2 z nich to obrońcy: Ben Chilwell (który nie gra od września) i Cucurella. Ten drugi to przypadek tragiczny, jego kartki wynikają z braku umiejętności ustawienia się, głupich decyzji boiskowych i braków fizycznych.
Co z pozostałymi? 7 zawodników z tej listy ma 23 lata lub mniej: Jackson (22), Caicedo (22), Palmer (21), Gallagher (23), Enzo (22), Mudryk (22), Ugochukwu (19). Do tego 2 kartki dołożyli 21-letni Maatsen (co jest imponujące, biorąc pod uwagę jego epizodyczne występy i 376 rozegranych minut) oraz Madueke (za głupie odkopnięcie piłki przy aucie we wczorajszym meczu). Alan Hansen kiedyś wypowiedział słynne słowa „Z dzieciakami nic nie wygrasz” i przez sukces Sir Alexa Fergusona wypominano mu to przez lata. W ogólnym rozrachunku miał jednak trochę racji. Doświadczenie boiskowe to nie tylko umiejętność przewidywania, ale też reagowania na określone sytuacje, automatycznego odnajdywania się w danym scenariuszu i rozwiązywania problemów. Tego nie zastąpią nawet ogromne umiejętności, które niewątpliwie posiadają piłkarze tacy jak Caicedo, Palmer, Gallagher, Enzo czy Mudryk. Muszą się po prostu nauczyć, w którym momencie odpuścić, gdzie się znaleźć, jak zareagować.
Co innego Sterling. Raheem… to specjalny przypadek. 29 lat na karku, świetne mecze, gdzie wygląda jak lider ofensywy Chelsea. Wszystko po to, by w kolejnym spotkaniu nie podać do kolegi na pustą bramkę, zanurkować w polu karnym i kłócić się z arbitrem. Dzięki temu był zawieszony na mecz z Crystal Palace (podobnie jak Cole Palmer).
Zmiana podejścia sędziów
Od startu sezonu napisaliśmy tyle słów o arbitrach, że czasami już się odechciewa. Kilka razy na kolejkę jesteśmy świadkami kontrowersji, VAR nie jest gwarancją dobrej decyzji (vide spalony Luisa Diaza), a sędziowie na boisku zachowują się, jakby mieli klapki na oczach. Do tego doszło kilka zmian w egzekwowaniu przepisów, a zwłaszcza w kwestii doliczonego czasu gry i karania zachowań ogólnie uważanych za niesportowe.
I w ten sposób, od sierpnia, obserwujemy wysyp żółtych kartek nie tylko za odkopnięcia piłki, czy stanie przy niej przed stałym fragmentem gry. Karane są także dyskusje z sędzią, pokazywanie mu „niewidzialnej” żółtej kartki w dłoni, czyli sugerowanie napomnienia przeciwnika. To, co przez ostatnie kilkadziesiąt lat było normalnym elementem gry, teraz jest karane. Do 3 grudnia w Premier League pokazano 80 żółtych kartek za dyskusje z sędzią czy niesportowe zachowanie — to ponad 3 razy więcej niż w zeszłym sezonie (24).
Pewnie nie mielibyśmy z tym tak wielkiego problemu, gdyby to było robione z konsekwencją. Jednak w tym samym spotkaniu, ten sam arbiter, potrafi dać żółtą kartkę za odkopnięcie piłki jednemu zawodnikowi, a drugiemu puścić to płazem – zwłaszcza, gdy ma już żółtą kartkę na swoim koncie. Dochodziło jednak do takich absurdów, jak czerwona kartka Diogo Dalota w meczu z Liverpoolem, gdy Portugalczyk (słusznie) miał pretensje do sędziego o złe wskazanie autu, a za dyskusję dostał dwie żółte kartki w odstępie 15 sekund.
Nic dziwnego, że młody skład Pochettino łapie takich kartek najwięcej. Niejednokrotnie widzieliśmy sfrustrowanego Mudryka po nieudanym dryblingu i braku faulu, odrzucającego piłkę, czy Jacksona odkopującego futbolówkę po decyzji sędziego. A co z dyskusjami?
Pochettino wytłumaczył w trakcie tego sezonu, dlaczego Chelsea ma tylu kapitanów:
Chciałbym, żeby kapitan mógł rozmawiać z arbitrem. Dlatego naturalnym wyborem był Reece — prócz charyzmy i przywództwa, mówi po angielsku. Drugi w kolejności był Thiago Silva z uwagi na doświadczenie — też nieźle mówi po angielsku. Chciałem także, by kapitanem bywał Enzo, ale jego angielski nie jest wystarczająco dobry. Naturalnymi wyborami byli także Gallagher i Chilwell, bo mogą rozmawiać z sędzią i przekazać mu swoje uwagi
Niestety dla Argentyńczyka, w tym sezonie nawet kapitanowie mają pod górkę i ogólnie przyjęta zasada, że zawodnik z opaską może podyskutować z sędzią, przestała działać. Widać to było nawet w niedawnym meczu Manchesteru United z Aston Villą, gdy Bruno Fernandes chciał zaprotestować i odsunąć od piłki przeciwnika i od razu dostał za to kartkę. W skrócie — łatwiej teraz żółtko złapać, niż uniknąć go, zwłaszcza młodym i ekspresyjnym piłkarzom.
Pochettino i jego „Zażądaj więcej”
Chelsea dobrze gra w meczach z dużymi klubami, teoretycznie rywalami z najwyższej półki. Spotkania z Liverpoolem, City, Tottenhamem czy Arsenalem były w ich wykonaniu bardzo dobre. To starcia z drużynami ze środka i dołu tabeli sprawiają The Blues trudność. Już nie wchodząc w detale taktyczne i sposoby na rozgryzienie niskiej obrony (lub nieskuteczność, po prostu), te potyczki przegrywane były przez brak zdecydowania, agresji i siły fizycznej.
Pochettino publicznie wyraził swoje obawy, zawodnikom dostało się po porażce 1:4 z Newcastle. Zarzucał im wówczas brak zaangażowania:
Nawet jeśli Newcastle nie grało świetnie, to było dla nich łatwe. Traciliśmy głupie bramki, byliśmy miękcy w każdym pojedynku. Nie pokazaliśmy, że gramy o coś ważnego. Chodzi o pokazanie charakteru, musimy pokazać więcej siły, mentalnej i fizycznej.
The Blues odpowiedzieli na to zwycięstwem z Brighton — wywalczonym, wyszarpanym, gdzie zaliczyli 18 fauli (prawie 2 razy więcej niż rywale), a z boiska wyleciał kapitan, Conor Gallagher. Widać wówczas było, że ci młodzi zawodnicy chcą pokazać agresję, chęć wygryzienia tej trawy. Tyle że czasami w zły, głupi sposób, faulując niepotrzebnie, frustrując się w nieodpowiednich momentach.
Argentyńczyk wymaga od swojej drużyny dużo, zwłaszcza jeśli chodzi o zaangażowanie. Ciągle mówi też o tym, jak młody jest to zespół, ile nauki czeka tych chłopaków. Jednocześnie jednak wie, że w klubie jak Chelsea nie ma czasu na tę naukę. Wyniki powinny być już teraz, trzeba gryźć trawę i popełniać błędy — a to, wraz z nowymi wytycznymi sędziowskimi i gorącymi, młodymi głowami, prowadzi do żółtych (a także czerwonych) kartek. Często utrudniających uzyskanie tych korzystnych wyników.
Dane dotyczące kartek pochodzą z oficjalnej strony Premier League, stan na 28.12.2023.