Przedłużające się tymczasowe bezrobocie Davida de Gei lada moment może dobiec końca. Hiszpański golkiper w obliczu kontuzji Nicka Pope’a znalazł się na celowniku Newcastle United.

De Gea bez klubu jest już blisko pięć miesięcy. Hiszpan po rozwiązaniu kontraktu z Manchesterem United wciąż poszukuje nowego pracodawcy. W tym czasie był już łączony między innymi z przenosinami do Arabii Saudyjskiej czy MLS, transferem do Realu Betis czy choćby powrotem na Old Trafford. Obecnie, dziennikarze Daily Mail informują, że transfer byłego golkipera Czerwonych Diabłów rozważa Newcastle United.

Nie wiadomo ile potrwa rekonwalescencja Pope’a. W ciągu najbliższych kilku godzin Anglik powinien przejść szereg badań, aby ustalić czas trwania leczenia. W najgorszym wypadku, angielskiego golkipera czekać będzie aż pięć miesięcy przerwy. Biorąc pod uwagę natłok spotkań w grudniu, a także kluczowe starcie w Lidze Mistrzów potrzeba odpowiedniej alternatywy. Tą ma być właśnie wspomniany de Gea.

Dziennikarze Mail piszą również, że Sroki podejmą rozmowy z DDG tylko wtedy, gdy agent zawodnika nie będzie oczekiwał zbyt wygórowanych zarobków dla swojego klienta. Co prawda w kadrze Newcastle są jesze Martin Dubravka czy Loris Karius, jednak David de Gea ma górować nad wspomnianą dwójką swoim doświadczeniem na arenie międzynarodowej.

Na przestrzeni kilku najbliższych tygodni ekipę ze St James Park czekają między innymi pojedynki z Liverpoolem, Tottenhamem i Manchesterem City. Choć forma 33-latka jest jedną wielką niewiadomą, punktem numer jeden będą… pieniądze. Hiszpan inkasował w czerwonej części Manchesteru bliski 375 tysięcy euro tygodniowo. Na taką gażę w klubie znad rzeki Tyne z pewnością nie ma nawet co liczyć.