Konferencja prasowa Mauricio Pochettino po bolesnej porażce 1:4 z Newcastle w 13. serii gier Premier League była jedyna w swoim rodzaju. Argentyński szkoleniowiec po raz pierwszy w bieżącym sezonie nie krył frustracji i niezadowolenia z postawy swoich piłkarzy.

Konferencja prasowa Pochettino trwała zaledwie 7 minut, ale była bardzo treściwa. Argentyńczyk przez pierwsze trzy miesiące swojej pracy na Stamford Bridge zachowywał kamienną twarz i pozory spokoju, pomimo kilku niepowodzeń. Menedżer Chelsea wielokrotnie podkreślał, że regularne wyniki są jedynie kwestią czasu, a jego zachowanie świadczyło o bezprecedensowym wsparciu dla zespołu. Wydaje się, że przegrana z Newcastle przelała czarę gorycz. Argentyński szkoleniowiec po raz pierwszy nie przebierał w słowach, komentując postawę swoich zawodników.

„Wielkie zespoły regularnie stać na znakomite występy. Potrafią świetnie się spisywać co tydzień lub nawet grając co 3 dni. Jest to coś, czego musimy się nauczyć.”

Wygląda na to, że Chelsea Mauricio Pochettino ma tendencję do nagłych spadków formy z tygodnia na tydzień. Ponadto wszystko wskazuje na to, że The Blues potrafią podejść zmotywowani do starcia z reprezentantami big six, by następnie zagrać przeciętne spotkanie z niżej notowanymi rywalami. Obserwujemy to zjawisko już od samego startu bieżącego sezonu Premier League. Chelsea dobrze spisała się w zremisowanym 1:1 meczu otwarcia z Liverpoolem, by tydzień później ulec West Hamowi 1:3. Kolejny przykład to zeszłomiesięczny szlagier z Arsenalem. Ekipa ze Stamford Bridge aż do 77. minuty obejmowała dwubramkowe prowadzenie, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punków. Tydzień później Chelsea gościła na własnym stadionie Brentford. Goście wygrali to spotkanie 2:0.

Schemat z nagłym zastrzykiem motywacji obserwujemy w tym sezonie znacznie częściej. Następne mecze po Brentford to wyjazdowa wygrana 4:1 z ówczesnym liderem, Tottenhamem oraz heroiczny remis 4:4 z broniącym tytułu Manchesterem City. Z mentalnością piłkarzy The Blues ewidentnie jest coś nie tak i Mauricio Pochettino zdaje sobie z tego sprawę. Jeśli Argentyńczyk nie usprawni tego aspektu, nadzieje Chelsea na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów mogą szybko przepaść.

„Trudno było mi właściwie komunikować się ze sztabem. To było naprawdę trudne, ponieważ z wysokości trybun nie da się przekazać emocji.”

Argentyński menedżer spotkanie z Newcastle oglądał z wysokości trybun. Była to kara za otrzymanie trzech żółtych kartek od początku sezonu. Trudno stwierdzić, czy jego obecność przy linii bocznej wpłynęłaby pozytywnie na postawę piłkarzy w niebieskich koszulkach. Jednak sam fakt odbywanej kary na pewno nie służy zawodnikom jako dobry przykład, ponieważ sygnalizuje brak dyscypliny. Jeśli menedżer nie potrafi zachować chłodnej głowy w sytuacjach, kiedy atmosfera robi się gorąca, to trudno, aby wymagał tego samego od swoich graczy.

Najlepszym przykładem jest Reece James. Anglik w 73. minucie meczu z Newcastle zszedł z boiska po otrzymaniu drugiej żółtej kartki, co pogrzebało nadzieje Chelsea na pozytywny rezultat. Pochettino powiedział jedynie, że jest rozczarowany zachowaniem swojego obrońcy. Poważniejsza krytyka w kierunku reprezentanta Anglii byłaby nie na miejscu. Czy menedżer z brakami w dyscyplinie może wymagać od swojego gracza chłodnej głowy w każdej boiskowej sytuacji?

„Tracimy sporo goli, ponieważ nie jesteśmy wystarczająco skoncentrowani. Dziś wyjątkowo łatwo pozwoliliśmy rywalom na zdobycie bramek. Zdajemy sobie z tego sprawę i staramy się być zgranym monolitem w linii obrony. Jednak nie chodzi tylko o defensywę. Chodzi o postawę całego zespołu.”

Chelsea ostatnie czyste konto w Premier League zachowała 2.10.2023 w wygranym 2:0 meczu z Fulham. Ostatnie 6 ligowych potyczek to 14 straconych goli i ani jednego czystego konta. Ponadto od startu rozgrywek Premier League jedynymi zespołami, które nie zdołały zdobyć bramki przeciwko Chelsea, są Bournemouth, Luton i Fulham.

Trudno wskazywać palcem konkretne jednostki winne temu stanowi rzeczy. Wygląda na to, że każdemu zawodnikowi z linii obrony momentami brakuje koncentracji. Nawet lider defensywy The Blues, Thiago Silva zawinił przy stracie trzeciego gola dla Srok.

Jednak piłkarzy The Blues można poniekąd słusznie usprawiedliwić. Odkąd właścicielem klubu ze Stamford Bridge został Todd Boehly, zespół wzmocniło mnóstwo nowych nazwisk. W procesie pełnego zgrania nie pomagały również liczne kontuzje kluczowych zawodników. Trudno się dziwić, że w obliczu ciągłych zmian zespół Chelsea nie jest sprawnie działającym monolitem.

W obecnej kadrze Chelsea możemy znaleźć zawodników, dla których Mauricio Pochettino jest czwartym z kolei trenerem. W sezonie 2022/2023 drużyna The Blues była prowadzona przez 3 głównych menedżerów – Thomasa Tuchela, Grahama Pottera i Franka Lamparda. Praca z 4 różnymi szkoleniowcami na przestrzeni jednego roku oznacza mnóstwo instrukcji i założeń taktycznych, do których nie sposób przywyknąć w tak krótkim czasie.

Jednak Mauricio Pochettino ma obecnie największą kontrolę nad funkcjonowaniem zespołu, więc nie można zwalniać Argentyńczyka z całkowitej odpowiedzialności. Dobrym przykładem zaniedbań sztabu szkoleniowego jest zachowanie zawodników podczas bronienia stałych fragmentów gry. Ponadto pomimo wydania prawie 300 milionów funtów na graczy z linii pomocy, nie są oni w stanie dać odpowiedniego zabezpieczenia dla linii obrony. Ustawienie 4-2-3-1, jakie oglądamy na Stamford Brigde za Pochettino, zapewnia dużo bardziej atrakcyjny dla oka futbol, jednak jest bardziej podatne na kontrataki.

„Nie byliśmy wystarczająco przygotowani, by mierzyć się z Newcastle.”

Mauricio Pochettino w bardzo krótkim czasie wielokrotnie wymienił słowo „rywalizacja” podczas konferencji prasowej po blamażu z Newcastle. Podejrzewamy, że braki w tym aspekcie gry szczególnie zdenerwowały argentyńskiego menedżera. Wydaje się, że pretensje 51-latka są słuszne, ponieważ jego zespół jeszcze w pierwszej połowie wykazywał wolę walki, strzelając wyrównującego gola. Jednak druga część gry świadczy o kompletnym spadku motywacji i braku jakiejkolwiek chęci podjęcia rękawicy o pełną pulę.

„To był nasz najgorszy mecz w sezonie” – nic dodać, nic ująć.