Tottenham jest kolejnym klubem Premier League podejrzanym o złamanie przepisów transferowych. Tym razem chodzi o przepisy dotyczące agentów.

W ostatnim czasie coraz liczniejsze są przypadki, w których na światło dzienne wychodzą wątpliwe działania niektórych klubów Premier League. Ostatnio ukarany odjęciem punktów został Everton. Cały czas trwają z kolei postępowania w przypadku Chelsea, a także Manchesteru City.

Najnowszym klubem podejrzanym o złamanie przepisów transferowych jest Tottenham. Jak informuje The Times, nowo ujawnione dowody pokazują, że Spurs dobijali targu z nielicencjonowanym agentem. Wszystko miało dotyczyć transferu byłego napastnika reprezentacji Anglii, Jermaina Defoe z Portsmouth do drużyny Kogutów w styczniu 2008 roku. Drużyna z White Hart Lane zapłaciła wówczas za Anglika 7,5 milionów funtów.

Wówczas FA nie podjęła żadnych działań w tej sprawie. Teraz jednak organizacja postanowiła ponownie przyjrzeć się tej sytuacji. Wszystko to dzięki wypłynięciu nowych dowodów. Poprzednio złamanie zasad FA było karane odjęciem punktów, zakazami transferowymi i zawieszeniami dla reprezentantów klubu. W 2008 roku Luton zostało ukarane odjęciem dziesięciu punktów za złamanie regulacji dotyczących agentów. Tottenham wówczas zakończył sezon trzy punkty nad Manchesterem City, kwalifikując się tym samym do rozgrywek Ligi Mistrzów w sezonie 2009/10.

Po raz pierwszy podejrzenia odnośnie przenosin Defoe do północnego Londynu były wyartykułowane przez agenta Sky Andrew. Został on zwolniony przez Defoe tuż przed odbyciem się transferu. Teraz jest jedną z wiodących postaci postępowania wyjaśniającego.

Według The Times, Daniel Levy zapewnił wówczas sobie usługi licencjonowanego agenta Stuarta Petersa, aby ten działał przy transakcji w imieniu Kogutów. Umowa reprezentacyjna między Spurs i agentem, wymagana zgodnie z zasadami FA, nigdy nie została zawarta. Levy zgodził się wówczas zapłacić Petersowi około milion funtów za jego rolę przy transferze Defoe.