Chelsea od jakiegoś czasu znajduje się pod dowództwem Todda Boehly’ego. Nie milkną jednak echa działalności poprzedniego właściciela. Pojawiły się informacje, że Roman Abramowicz mógł nielegalnie finansować ruchy The Blues.

Zarówno klub, jak i rosyjski biznesmen mogą mieć problemy. Ujawnione pliki odkryły szereg tajnych płatności, które mogły naruszyć rygorystyczne zasady obowiązujące w futbolu, w tym te dotyczące Finansowego Fair Play. Eksperci twierdzą, że transakcje wykryte podczas wspólnego śledztwa prowadzonego przez Guardian i innych partnerów międzynarodowych mogą doprowadzić do nałożenia przez Premier League kar na Chelsea, takich jak odebranie punktów w ligowej tabeli.

Akta odkryte w trakcie dochodzenia ujawniają serię płatności o wartości dziesiątek milionów funtów dokonanych w ciągu dziesięciu lat za pośrednictwem spółek rejestrowanych w rajach podatkowych (np. Brytyjskie Wyspy Dziewicze) należących do Abramowicza. Wydaje się, że transakcje zostały przeprowadzone na korzyść Chelsea, co rodzi pytania, czy zostały one zadeklarowane w rachunkach przekazanym organom zarządzającym w futbolu. Jak podaje Guardian, wspomniane transakcje mogą być powiązane ze sprowadzeniem na Stamford Bridge Samuela Eto czy Williana, a także z włoskim agentem piłkarskim, Federico Pastorello.

Płatności wyszły na światło dzienne dzięki międzynarodowemu śledztwu znanemu jako Cyprus Confidential, a zbiór 3,6 miliona zagranicznych rejestrów wyciekł do Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) i niemieckiej firmy Paper Trail Media, która udostępniła je mi.in. dla Guardian.

Warto przypomnieć, że Premier League bada już finanse Chelsea w ramach dochodzenia prowadzonego od 2012 do 2019 roku, po tym, jak nowi właściciele klubu z zachodniego Londynu zgłosili, że za kadencji Rosjanina przekazano „niekompletne informacje finansowe”. Teraz nowe dokumenty zmuszają do postawienia kolejnych pytań o to, czy Roman Abramowicz wielokrotnie lekceważył zasady, aby Chelsea mogła czerpać korzyści. To zapewne tylko początek tego dochodzenia. Pozostaje nam śledzić nowe informacje i czekać na oficjalne decyzje.