Zdaniem dziennikarza Relevo, Matteo Moretto, Aston Villa zagięła parol na obrońcy Sevilli, Marcosie Acuñi.

Typowana do miana jednej z rewelacji rozgrywek Aston Villa zaliczyła „malutki” falstart w pierwszej kolejce nowego sezonu. 1:5 z Newcastle, czyli zespołem mającym równie ambitne plany, z pewnością powodem do dumy nie są. W sobotnim meczu ze Srokami wydać było ogromną niefrasobliwość w szeregach obronnych The Villans. Zawiedli wszyscy. Zawiódł Cash, zawiódł Konsa, zawiódł niedawno sprowadzony Pau Torres. Na dodatek, klub z Birmingham lada moment czeka ostatnia runda kwalifikacji do Ligi Konferencji. Nikt raczej nie zakłada scenariusza, w którym podopieczni Unaia Emery’ego ostatecznie nie awansują do fazy grupowej międzynarodowych rozgrywek. Wiele wskazuje zatem na to, że już wkrótce Aston Villę czeka gra co 3-4 dni. A braki w linii defensywnej są widoczne gołym okiem.

Hiszpański szkoleniowiec rozgląda się za bocznym obrońcą, który charakterystyką bardzo przypomina Lucasa Digne’a. Zdaniem Matteo Moretto, na celowniku siódmej ekipy poprzedniego sezonu Premier League znalazł się argentyński mistrz świata z mundialu w Katarze, Marcos Acuña.

Co prawda kontrakt 31-latka z obecnym pracodawcą wygasa za nieco ponad dwa lata, jednak wartość rynkowa samego zawodnika nie jest nie do przeskoczenia. Obecnie reprezentant Albicelestes wyceniany jest na 10 milionów euro. Patrząc na możliwości finansowe ekipy Emery’ego są to raczej sprawy groszowe. Wszystkie strony otwierają się zatem na propozycje.

Argentyńczyk jeszcze nie tak dawno był łączony z przenosinami do innego klubu Premier League, Wolverhampton. Wówczas doświadczony obrońca rozpatrywany był przez Julena Lopeteguiego jako alternatywa w przypadku odejścia rozchwytywanego Rayan Aït-Nouriego.

Acuña reprezentuje barwy Sevilli od blisko trzech lat. W 129 występach strzelił pięć goli i zaliczył 12 asyst. Dotychczas Aston Villa ogłosiła wzmocnienia w postaci Youriego Tielemansa, Pau Torresa i Moussy Diaby’ego.