Jedną z najbardziej romantycznych i pięknych chwil w piłce nożnej jest moment, gdy zawodnik po wielu latach powraca do swojego macierzystego klubu, z którego wypłynął na szerokie wody i niejako rozpoczynał wielką karierę w świecie futbolu. Czasami zawodnicy potrafią zadeklarować takie postępowanie wiele lat przed transferem (Lukas Podolski do Górnika Zabrze), a czasami są to całkowicie spontaniczne i niespodziewane transakcje.

W poniższym rankingu zebraliśmy kilka z najciekawszych powrotów zawodników do ich pierwszych klubów. Na miejsce w naszym zestawieniu zasłużyło konkretnie 6 najlepszych tego typu transferów do swoich macierzystych ekip na Wyspach. Nie pozostaje nic innego, jak tylko życzyć Wam miłej lektury!

Aaron Ramsey do Cardiff City

Zaczynamy od historii najnowszej i niejako także historii, która jest swego rodzaju inspiracją do stworzenia tego rankingu. Walijczyk po 16 latach (!) powrócił do Cardiff City. W tym czasie zwiedził aż 8 różnych klubów w 4 różnych ligach.

My, fani Premier League oczywiście najlepiej pamiętamy środkowego pomocnika z czasów jego bardzo udanych występów w barwach Arsenalu. Ramsey łącznie dla Kanonierów zdołał rozegrać aż 369 meczów, w których zdobył 64 bramki, a także 66 asyst. Na Emirates Stadium 32-latek spędził 8 lat.

W lipcu 2019 roku przeniósł się jednak za darmo do Juventusu Turyn. Jego pobyt w zespole Starej Damy nie był już tak owocny. Najpierw był wypożyczony do szkockiego Rangers, a później sprzedany na zasadzie definitywnego transferu do francuskiego OGC Nice.

15 lipca tego roku oficjalnie powrócił do The Bluebirds. Od miejscowości, w której się urodził do Cardiff jest niespełna 25 minut drogi samochodem. Jest, więc to dla niego niewątpliwie emocjonalny powrót. Wciąż ma też tylko 32 lata na karku. Nadal może być ważnym ogniwem tej drużyny, a także pomóc jej w powrocie do angielskiej elity.

Na tę chwilę Ramsey dla Cardiff rozegrał tylko 28 meczów. Do swojego konta dopisał 3 bramki oraz dokładnie tyle samo asyst. Fani walijskiej ekipy czekają na poprawienie tego wyniku osiągniętego, gdy ich zawodnik był jeszcze nastolatkiem.

Wayne Rooney do Evertonu

Teraz zaś przyszła pora na chyba najbardziej znany i najgłośniejszy w ostatnich latach powrót zawodnika Premier League do swojego pierwszego klubu.

Wielu spodziewało się też, że legenda Manchesteru United swoim powrotem na Goodison Park zakończy  swoją karierę i w barwach Evertonu zawiesi buty na kołku. Nic bardziej mylnego.

Anglik swój ostatni mecz rozegrał w barwach Derby County, a przed pojawieniem się w ich szeregach grał jeszcze dla DC United z Major League Soccer. Z kolei jego ostatnią potyczką w barwach The Toffees była wyjazdowa rywalizacja z Huddersfield wygrana 2:0.

Rooney podczas swojego ostatniego sezonu w niebieskiej części Liverpoolu miewał naprawdę dobre fragmenty. Świetnie rozpoczął ową kampanię, gdy zdobył 2 bramki w 2 pierwszych meczach sezonu przeciwko Stoke City oraz Manchesterowi City. Później przytrafiło mu się również uzyskanie aż 6 goli i 2 asyst w 4 kolejnych meczach z rzędu. Owa seria obejmowała pamiętnego hat-tricka zdobytego na własnym stadionie przeciwko West Hamowi United.

Łącznie w pożegnalnych rozgrywkach ligi angielskiej zdobył 10 trafień do siatki i 2 asysty w 31 spotkaniach. Obecnie jest trzecim najlepszym strzelcem w historii Premier League. Z drugiego miejsca na podium zepchnął go niedawno Harry Kane.

Paul Pogba do Manchesteru United

Tego Pana nie mogło zabraknąć w tym zestawieniu. Jeden z wielu nieudanych transferów Manchesteru United w erze po odejściu na emeryturę trenera Sir Alexa Fergusona. Trzeba przyznać jednak, że spośród wielu flopów Czerwonych Diabłów w ostatnich latach ten był najbardziej spektakularny.

W końcu kwota, którą zapłacili Red Devils dla Juventusu za francuskiego pomocnika wynosiła aż 105 milionów euro. W tamtym czasie był to absolutny rekord transferowy Premier League. Niestety Pogba nie zdołał spełnić oczekiwań fanów z Old Trafford i pomimo kilku przebłysków swoich wielkich możliwości nigdy nie potrafił być stałą wartością dodatnią dla zespołu z Teatru Marzeń. Dużym mankamentem był też brak zdolności poprowadzenia United do zwycięstwa w Premier League lub Lidze Mistrzów.

Dla młodzieżowych ekip United reprezentant Francji rozegrał łącznie 23 spotkania w latach 2009-2012. Z kolei od 2016 do 2022 roku wystąpił 233 razy w ich barwach. 39-krotnie zapisał się na liście strzelców, a do tego zainkasował 51 asyst. Rok temu powrócił do innego klubu, z którym miał okazję już współpracować – Juventusu.

Joe Cole do West Hamu United

Tym razem przechodzimy do historii, która na dobrą sprawę rozpoczęła się jeszcze w ubiegłym stuleciu. Cole za pierwszym razem bronił barw West Hamu United przez 5 lat od 1998 roku. Młoty były jego pierwszym klubem w karierze. Dla The Hammers w wyżej wymienionym okresie rozegrał 126 spotkań. To właśnie z ich szeregów przeniósł się do zdecydowanie bardziej renomowanej drużyny czyli Chelsea.

W trykocie The Blues zaliczył 183 spotkania i 27 goli. Angielski skrzydłowy później przeniósł się do Liverpoolu, z którego był też wypożyczony do francuskiego Lille. Na Anfield spisywał się jednak dość przeciętnie (27 meczów i 3 gole). W końcu The Reds zdecydowali się na pozbycie się go ze swojej kadry. Chętnym do podpisania z nim kontraktu okazał się West Ham United. Cole powracał do stolicy Anglii po okrągłych 10 latach rozłąki z London Stadium.

Powrót na stare śmieci nie okazał się widowiskowy w wykonaniu Joe. Wszakże był to tylko jeden sezon w trakcie, którego rozegrał on 31 spotkań. Zdobył wówczas 5 goli i po zakończeniu tamtej kampanii przeniósł się do Aston Villi.

Peter Crouch do Tottenhamu

Wychowanek Tottenhamu zwiedził pół piłkarskiej Anglii, a po drodze przytrafiły mu się też epizody w lidze szwedzkiej. W szeregach Tottenhamu najpierw znalazł się w latach 1998-2000. Nie rozegrał jednak wówczas ani jednego meczu dla pierwszej drużyny Spurs. Był jedynie wypożyczany między innymi do wspomnianej Szwecji.

W końcu podczas letniego okienka transferowego w 2000 roku został wykupiony przez Queens Park Rangers. Przez całą dekadę kontynuował później podróż po kolejnych angielskich ekipach, w których zawsze potrafił zapewniać przyzwoitą liczbę goli. Niezależnie, czy było to Portsmouth, Southampton, Liverpool czy ponownie Portsmouth zawsze dawał radę zdobyć dwucyfrową liczbę bramek pomimo tego, że szeregi tych drużyn najczęściej reprezentował tylko przez jeden bądź dwa sezony.

W końcu podczas ostatniego dnia letniego okienka transferowego 2011 roku wrócił do Tottenhamu. Koguty zapłaciły za niego dokładnie 10 milionów funtów. Powrót do stołecznej drużyny w wykonaniu napastnika mierzącego 201 centymetrów wzrostu opiewał na 73 mecze oraz 12 trafień do siatki oponentów.

Z Tottenhamu przeniósł się do Stoke City. To właśnie w drużynie popularnych Garncarzy zagościł najdłużej w karierze. Przez 8 lat w ich szeregach rozegrał 225 spotkań we wszystkich rozgrywkach.

Robbie Fowler do Liverpoolu

Legenda The Reds. Bez dwóch zdań jeden z najlepszych napastników Premier League w jej pierwszej dekadzie. Barw 19-krotnych mistrzów Anglii bronił w latach 1993-2001, a także 2006-2007. Najpierw skupmy się na tym pierwszym etapie.

Fowler w tamtym czasie wystąpił w 236 potyczkach Czerwonych i zdobył w nich równo 120 bramek. Daje nam to rzecz jasna średnią ponad 0,5 gola na jeden mecz. Nie bez powodu fani z Anfield nadali mu pseudonim The God (Bóg).

W 2001 roku przeniósł się jednak do ekipy Leeds. Dla Pawii również potrafił bardzo często znajdywać drogę do bramki. Dobitnie świadczą o tym jego statystyki – 30 meczów i 14 goli. W 2003 roku został wykupiony przez Manchester City. Dla aktualnych mistrzów Anglii wystąpił w 80 meczach oraz zdobył 20 goli.

W końcu zimą 2006 roku ponownie zjawił się na Anfield. Pierwsza połowa sezonu po powrocie była bardzo mizerna w jego wykonaniu, ale w następnej kampanii zdołał już uzyskać 6 goli. Obecnie plasuje się na szóstej lokacie w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników w dziejach Liverpoolu. Fowler wyprzedza w tej statystyce między innymi słynnego Kenny’ego Dalglisha.