W ostatnich latach swojego rodzaju tradycją stało się, że Liverpool wykupuje zawodnika ze stajni Red Bulla. W ostatnich latach tymi, którzy bronili barw RB Salzburg lub RB Lipsk i przenosili się na Anfield byli Takumi Minamino, Ibrahima Konate, Naby Keita oraz Sadio Mane. By podtrzymać tradycję The Reds wydali w tym roku okrągłe 80 milionów euro na zakup Dominika Szoboszlaia z Lipska. Po przyjrzeniu się Węgrowi bliżej, śmiało można mieć wobec niego duże oczekiwania, a sama kwota tego transferu wydaje się bardziej uzasadniona.
The Red Bull to Liverpool connection still going strong. 🤝 pic.twitter.com/G9TSXZdPJR
— Samuel (@SamueILFC) July 2, 2023
Tylko w XXI wieku na Anfield występowało sporo świetnych pomocników, którzy potrafili czarować publikę swoimi popisami technicznymi oraz pięknymi trafieniami z dystansu. Przykładów nie trzeba długo szukać. Coutinho, Steven Gerrard, Luis Garcia sami przychodzą szybko na myśl większości sympatyków The Reds oraz całej Premier League. Już niedługo wśród nich, jednym tchem może być wymieniany Szoboszlai.
Bohater tego tekstu polskim fanom dał się poznać w trakcie debiutu selekcjonera Paulo Sousy. Wówczas wyglądał bardzo dobrze, a reprezentacja Węgier sprawiła nam wiele kłopotów. Ostatecznym wynikiem było 3:3. Fani śledzący Bundesligę również muszą go doskonale znać, bo to gracz nietuzinkowy i unikatowy, który po prostu musi pozostać w pamięci nawet po chwilowym zapoznaniu. W poniższym artykule spróbujemy przedstawić go w dokładniejszy sposób. Miłej lektury!
Kreator klasy światowej
Za nim przejdziemy do aspektu wyszkolenia technicznego, a także umiejętności skutecznego kończenia akcji przez 22-latka zajmijmy się atutem, który będzie najprawdopodobniej dla Liverpoolu najbardziej przydatnym. Chodzi o zdolność do ciągłego kreowania akcji dla partnerów przez byłego zawodnika RB Lipsk.
Dość powiedzieć, że jest on jednym z 14 zawodników, którzy od sezonu 2021/22 w Bundeslidze zdołali stworzyć kolegom z drużyny przynajmniej 100 sytuacji. Co więcej w klasyfikacji średniej wykreowanych okazji na 90 minut zanotował wynik 2,5, który jest czwartym najlepszym w całej niemieckiej ekstraklasie.
I cannot wait to watch Dominik Szoboszlai play for us 🥶🔴 pic.twitter.com/J3wCCgWC5o
— Anfield Sector (@AnfieldSector) July 7, 2023
Bardziej wnikliwi obserwatorzy europejskiego futbolu wiedzą o tym, że Szoboszlai słynie z dokładnego wykonywania stałych fragmentów. Potrafi osiągać z nich wiele korzyści dla własnej drużyny. Jednocześnie aż 77% jego przewidywanych (xG) asyst w minionej kampanii pochodziło jedynie z otwartej gry. Ogólnie podczas ostatnich rozgrywek za naszą zachodnią granicą osiągnął piąty najwyższy współczynnik oczekiwanych ostatnich podań w całej stawce.
Szoboszlai był też liderem Lipska w klasyfikacjach pod względem zaangażowania w tercje ofensywne w trakcie ostatnich lat. Ciągle potrafił tworzyć zagrożenie pod polem karnym lub w samej szesnastce oponenta. Warto odnotować, że miał bardzo równy podział pomiędzy oddaniem strzału (49 razy), a tym, który stworzył okazję do uderzenia (48 razy), gdy już znajdował się w ostatniej tercji placu gry. No właśnie przejdźmy, więc teraz do jego strzałów…
Strzały z piekła rodem
W minionej edycji Bundesligi tylko jeden inny gracz oddawał więcej uderzeń z dystansu od Węgra. Był nim Leroy Sane z Bayernu Monachium, który oddał 37 tego typu uderzeń. Natomiast Węgier miał ich na koncie 36. Bramkarze musieli ciągle być czujni, gdy Dominik otrzymywał futbolówkę nawet w okolicy 30 metra od ich bramki. Jego strzały potrafią być piekielnie mocne, zabójczo precyzyjne, a zdarza się również, że dodatkowo dostają niesamowicie ciężkiej do odczytania rotacji.
What a free-kick from Dominik Szoboszlai 😱pic.twitter.com/Hi5KXIcBCT
— GOAL (@goal) December 30, 2020
Z uwagi na tę umiejętność (oraz wspomniane wyżej świetnie bite stałe fragmenty gry) były trener RB Lipsk i Leeds United, Jesse Marsch pokusił się ostatnio o porównanie Szoboszlaia do samego Davida Beckhama.
Widzę go jako współczesnego Davida Beckhama. Beckham miał prawdziwą umiejętność podkręcania piłki i potrafił ją również huknąć, ale Szoboszlai może uderzyć piłkę na wiele różnych sposobów. On ma moc – stwierdził niedawno amerykański szkoleniowiec.
Trudno o lepszą reklamę dla 22-latka wchodzącego do świata Premier League. Dominik Szoboszlai ciągle ma głowę uniesioną do góry i szuka okazji do umieszczenia piłki w siatce. Świadczy także o tym szóste miejsce w klasyfikacji największej ilości wykonanych sprintów w poprzednim sezonie niemieckiej elity.
Wzmocnienie pressingu
Nie samą ofensywą pomocnik żyje, a więc spójrzmy też na pozostałe statystyki Szoboszlaia. Węgier zdaje się idealnie pasować do stylu gry The Reds z uwagi na umiejętność stosowania oraz odpowiedniego odnajdywania się w natychmiastowym pressingu.
W minionym sezonie Bundesligi miał najwięcej odbiorów w promieniu 40 metrów od bramki rywala biorąc pod uwagę drużynę Lipska. W tej samej kategorii, ale mając na uwadze całą ligę zajął również wysoką szóstą lokatę. Z kolei tylko trzech innych graczy przyczyniło się do większej liczby tego typu odbiorów na połowie rywala, które doprowadziły później do strzałów. W swojej ekipie w tej klasyfikacji był bezkonkurencyjny. Pokazuje to , że potrafił nie tylko sukcesywnie grać w destrukcji, ale także wiedział co zrobić z piłką po jej odbiorze.
Dobitnie świadczy o tym fakt, że był bezkonkurencyjnym liderem Bundesligi w klasyfikacji podań do gracza, który swoim zagraniem stwarzał groźną okazję dla partnerów. Koledzy z drużyny wiedzą, że mogą mu ufać przez co był też jednym z najbardziej zaangażowanych piłkarzy w całej lidze. Tylko bowiem Joshua Kimmich otrzymał, więcej podań (992 do 850) od współtowarzyszy na połowie przeciwnika.
Kolejnym aspektem, który pomaga mu w należytym zakładaniu pressingu jest jego bardzo dobrze wyglądająca statystyka sprintów. Dominik Szoboszlai średnio wykonuje ich 11 w przeciągu 90 minut. Jest to najlepszy wynik w niemieckiej lidze spośród 106 zawodników z pola, którzy rozegrali co najmniej 2000 minut w zeszłym sezonie. Dodatkowo jego średni przebiegnięty dystans na mecz to blisko 11 kilometrów, co również jest jednym z najlepszych osiągnięć w tym elemencie na poziomie minionych rozgrywek ligowych naszych zachodnich sąsiadów.
Klopp pokocha go również za wszechstronność
Dobra gra w pressingu nie jest zapewne jedyną zaletą reprezentanta Węgier, która spodobała się trenerowi Kloppowi. Nie od dziś wiadomo, że niemiecki menedżer bardzo lubi, gdy jego podopieczny jest wszechstronnym piłkarzem, który potrafi radzić sobie na kilku pozycjach. Szoboszolai na pewno należy do tego typu zawodników.
W zeszłym sezonie ligi niemieckiej 77% czasu gry na boisku spędzał na prawym skrzydle. Było to wyjątkiem względem poprzednich lat w RB Lipsk. Jeszcze w kampanii 2021/22 najczęściej pojawiał się na lewym skrzydle oraz w środku pomocy. Biorąc pod uwagę cały okres jego pobytu na niemieckich stadionach gra na lewej flance, a także w środku pola stanowiła 60% czasu. Z kolei jako prawy skrzydłowy łącznie grał jedynie 17% czasu. Trzeba też przyznać, że faktycznie najlepiej radził sobie ustawiony w środku pola oraz właśnie na lewym skrzydle.
Umiejętność dobrej gry na kilku pozycjach w ataku powinna spowodować, że 32-krotny reprezentant Węgier szybko dostosuje się i zaaklimatyzuje do taktyki oraz stylu gry The Reds. W ataku Czerwonych trudno, bowiem znaleźć atakującego zawodnika, który jest typowo przyspawany do tylko jednej pozycji na placu gry. Darwin Nunez, Cody Gakpo, Mohamed Salah i Diogo Jota mogą występować zarówno na skrzydle, jak i centralnie w środku ataku.
Szoboszolai oczywiście został pozyskany, by usprawnić mizerną drugą linię 19-krotnych mistrzów Anglii, ale jednocześnie może być przydatny na wyżej ustawionych pozycjach. Taktyka The Reds zapewne ulegnie zmianom, a piłkarze otrzymają od sztabu szkoleniowego nowe wytyczne. Szoboszlai zaś nie powinien mieć problemów z ich przyswojeniem, właśnie ze względu na swoją ogromną wszechstronność.
Efektywny i efektowny
W minionym sezonie środek pola Liverpoolu długimi fragmentami wyglądał po prostu katastrofalnie. Nikt od jego przedstawicieli nie wymagał już efektowności. Wystarczyła choć trochę większa efektywność i wywieranie choćby delikatnego pozytywnego wpływu na poczynania ofensywne i defensywne Czerwonych.
Biorąc na tapetę cały przebieg ery trenera Jurgena Kloppa w czerwonej części miasta Liverpoolu można zauważyć, że przez szeregi The Reds przewinęło się wielu naprawdę dobrych środkowych pomocników, ale praktycznie żaden z nich (z wyjątkiem Coutinho, który i tak dość szybko po objęciu sterów przez Niemca pożegnał się z Anglią) nie był zbytnio efektowny.
Gini Wijnaldum, Jordan Henderson, Fabinho, Adam Lallana, Emre Can, James Milner – każdy z nich potrafił być w pewnym momencie ważną postacią Liverpoolu, ale nie potrafił sprawiać wokół siebie choćby połowy szumu i widowiskowości, jaką wywoływał Szoboszlai w Niemczech. Z pewnością to samo można powiedzieć o wielu flopach zarządu The Reds – Naby Keita czy Marko Grujić.
Dominik Szoboszlai może w końcu być kimś, kto nie tylko wniesie efektywność do drugiej linii ekipy dowodzonej przez Kloppa, ale także będzie osobą, która zapewni wielką atrakcyjność swoimi poczynaniami z piłką przy nodze. Stanie się osobą dla, której wielu fanów będzie przychodziło specjalnie na stadion. Piekielne strzały z dystansu, zakładanie siatek rywalom, zimna krew przy rzutach karnych, bajeczna technika – Szoboszlai ma wszystkie atuty, by stać się kolejną gwiazdą w panteonie na Anfield.