Witamy w kolejnym odcinku naszej poradni! W tej serii zajmujemy się opcjami transferowymi na wybraną pozycję dla każdego zespołu Premier League. Dzisiaj pod mikroskop wzięliśmy zeszłorocznego beniaminka z Fulham, który przy trzecim podejściu w końcu bezpiecznie utrzymał się w angielskiej ekstraklasie. Teraz drużynie Marco Silvy przyjdzie zmierzyć się z okrytym złą sławą drugim sezonem w Premier League.

Przez znaczną część minionej kampanii The Cottagers imponowali swoją grą zarówno w ofensywie, jak i defensywie. W przedniej formacji świetną robotę wykonywali sprowadzeni latem Willian i Andreas Pereira. Na początku maja były gracz Czerwonych Diabłów doznał jednak poważnej kontuzji kostki. Z kolei Willianowi tego lata kończy się kontrakt z Fulham, który nadal nie został przedłużony. Nie znana jest również przyszłość Manora Solomona.

Taka sytuacja powoduje, że Fulham musi na poważnie wzmocnić swoje skrzydła. Szczególnie lewa strona pozostaje nieobsadzona, gdyż na prawej może występować Harry Wilson albo Bobby Reid. Nie wiadomo, czy włodzarze londyńskiego klubu zdecydują się na sprawdzoną opcję, czy też ciekawy eksperyment. My w każdym razie proponujemy zróżnicowane opcje dla zespołu Marco Silvy.

Zdrowy rozsądek: Willian/Manor Solomon

Wyjątkowo zdecydowaliśmy się na podwójną nominację w tej kategorii. Najprostszym i najbezpieczniejszym rozwiązaniem dla Fulham byłoby ponowne zakontraktowanie któregoś ze sprawdzonych graczy. Obaj pokazali się w tym sezonie z dobrej strony i są poważnymi kandydatami do ponownego zasilenia szeregów The Cottagers.

Willian to zawodnik, który wyraźnie odżył po powrocie do Premier League. Na początku były wątpliwości, czy po marnym sezonie w Arsenalu i rocznym pobycie w ojczyźnie Brazylijczyk jest jeszcze w stanie rywalizować w najlepszej lidze świata. Okazało się, że jak najbardziej. Skrzydłowy był kluczowym ogniwem w zespole Marco Silvy, dla którego zdobył w lidze 5 goli i dołożył tyle samo asyst.

Dwa tygodnie temu Fulham zaproponowało Willianowi przedłużenie umowy o kolejny rok. Póki co, Brazylijczyk korzysta z wakacji i zastanawia się nad swoją przyszłością. Według doniesień, zawodnik zadomowił się jednak ze swoją rodziną w zachodnim Londynie, więc istnieje duża szansa, że zdecyduje się na pozostanie w tej części miasta.

Nieco bardziej skomplikowana jest sytuacja Manora Salomona. Izraelczyk powinien powrócił po wypożyczeniu do Szachtara Donieck, ale FIFA zezwoliła zagranicznym graczom na opuszczenie klubu z powodu wojny. Niezłe występy pod wodzą Marco Silvy i pięć bramek w pięciu kolejnych spotkaniach na przełomie lutego i marca sprawiło, że na poważnie interesuje się nim Tottenham. Mimo to, Fulham wciąż liczy na pozostanie 23-latka na Craven Cottage.

Sfera marzeń: Samuel Iling-Junior

Młody gwiazdor Juventusu to trochę taki jeździec bez głowy. Posiada dobre zdolności techniczne, umiejętność dryblingu i jest totalnie nieprzewidywalny. Potrafi jednak zagalopować się za daleko i w prosty sposób zgubić piłkę pod nogami. Niemniej, Anglik ma zaledwie 19 lat i dopiero co wyszedł z genialnej szkółki Starej Damy.

W Serie A praktycznie nie dostawał szans od pierwszej minuty. Przeważnie wchodził z ławki rezerwowych, więc rozegrał tylko 321 minut. Swoje szanse dostawał też w innych rozgrywkach, w tym w fazie pucharowej Ligi Europy. Anglikowi brakuje doświadczenia, lecz w jego wieku rozwój często przebiega błyskawicznie. Już w przyszłej kampanii może stanowić o sile klubu takiego jak Fulham.

Iling-Junior w Juventusie grywał na pozycji wahadłowego, lecz powinien bez trudu przystosować się do innej formacji. Obecnie nie brakuje zainteresowania jego usługami wśród średniaków Premier League. Łączono go z West Hamem, w doniesieniach pojawiał się również Everton, ale i Fulham interesowało się młodym graczem. Jedno jest pewne, za młodego gracza trzeba będzie wyłożyć pokaźną sumę. Mowa tu nawet o 30 milionach euro, które zresztą powinny zwrócić się z nawiązką.

Filip z konopi: Abdessamad Ezzalzouli

Kolejna perełka, kolejny młody talent, po którego ustawia się już kolejka klubów z Premier League. Można zapytać wręcz, z kim Marokańczyk jeszcze nie był łączony. Była Chelsea, było Wolves, Leeds i Nottingham Forest. Teraz mówi się o Realu Betis. Niemniej, 21-latek jest jak na razie zawodnikiem Barcelony, która niekoniecznie chce rozstawać się ze swoją perełką. Bardziej prawdopodobne jest jego wypożyczenie, niż transfer definitywny.

Ostatni sezon Abde rozegrał w barwach Osasuny, która bardzo dobrze zaprezentowała się w La Liga. Zajęła siódme miejsce w rozgrywkach ligowych, a dodatkowo dotarła do finału Copa del Rey. Abde był ważnym ogniwem w zespole z Nawarry. Jako kapitalny drybler i technik, oferował dużo przebojowości na lewej stronie boiska. Jego liczby zdecydowanie można by poprawić, ale pamiętajmy, że Marokańczyk dopiero wchodzi do świata seniorskiego futbolu.

Jestem przekonany, że Abde dobrze sprawdziłby się w kochającym dośrodkowania zespole Fulham. Skrzydłowi Marco Silvy to na ogół gracze zdolni technicznie, którzy potrafią dograć odpowiednią piłkę na głowę Aleksandara Mitrovicia. Również Ezzalzouli ma dopracowany ten element gry, a do tego jest niezwykle przebojowy. Potrafi poprowadzić piłkę przez pół boiska, kręcąc kilkoma rywalami. Dysponuje też precyzyjnym uderzeniem z dystansu.

Nawet w ciągu swoich nielicznych minut gry na Mundialu w Katarze zdołał zaprezentować swoje umiejętności. Piękny, choć niestety niezakończony sukcesem rajd z piłką przeprowadził w półfinale przeciwko Francuzom. Obecnie prezentuje swoje zdolności podczas Pucharu Narodów Afryki U23 w Maroku. W międzyczasie Fulham powinno postarać się, by wyciągnąć go z Barcelony.

Nasz wybór: Lucas Ocampos

Młodzi piłkarze mogą stać się skarbem, ale można też się na nich łatwo przejechać. Czasami lepiej sięgnąć po gracza zaprawionego w boju na najwyższym poziomie. Dla Fulham takim niewątpliwie byłby Lucas Ocampos, aktualny zdobywca Ligi Europy z Sevillą. Skrzydłowy występował też w swojej karierze w lidze włoskiej, francuskiej i holenderskiej, zawsze wtrącając swoje trzy grosze.

Co prawda, Argentyńczyk częściej występował w tym sezonie na prawym skrzydle. Wcześniej jednak, gdy zdrowy był Suso, grywał też na lewej stronie boiska. Ocampos to inny typ skrzydłowego niż wcześniej wymienieni gracze. Zdecydowanie bardziej wyrachowany, spokojny, dobrze ustawiający się. Potrafi przeprowadzić szybki atak z piłką, wyłożyć ją sobie na prawą stopę i celnie przymierzyć. Równie dużo daje zespołowi w defensywie, bowiem często odbiera piłkę na własnej połowie, niczym niezmordowany Jack Grealish.

Transfer Lucasa Ocamposa do Fulham jest wielce prawdopodobny. Według Sky Sports, włodarze The Cottagers prowadzą intensywne rozmowy z hiszpańskim klubem. Jego kontrakt wygasa w przyszłym roku, co powoduje, że Sevilla jest zainteresowana spieniężeniem Argentyńczyka. Kwota transferu powinna zamknąć się w granicach 15 milionów euro. Wydaje się, że to raczej przecena za gracza, który do Fulham może wnieść mnóstwo jakości i przede wszystkim doświadczenia.