Witamy w naszej poradni transferowej! Spokojnie, nie będziecie musieli czekać w kolejce, by się do niej, jak najszybciej dostać. W tym cyklu w każdym z klubów następnej edycji naszej ukochanej Premier League spróbujemy odnaleźć najsłabszy punkt, by później wytypować kandydatów, których zakupienie podczas tegorocznego letniego okienka transferowego pomogłoby w załataniu tej newralgicznej pozycji.

Na pierwszy ogień idzie ekipa Bournemouth. Drużyna, która w minionej kampanii miała ma sporo mankamentów. Jednym z największych jest defensywa, która w ubiegłym sezonie straciła aż 71 bramek. Był to trzeci najgorszy wynik w całej stawce, a najgorszy spośród wszystkich zespołów, które zdołały się utrzymać na poziomie angielskiej elity.

Najsłabiej obsadzoną pozycją w ich formacji defensywnej jest lewa obrona. Dość powiedzieć, że aktualnie w kadrze The Cherries na przyszłą kampanię jest tylko jeden nominalny lewy obrońca. Jordan Zemura przeniósł się do włoskiego Udinese, a Matias Vina (zapamiętajcie to nazwisko) i Leif Davis powrócili z wypożyczeń odpowiednio do AS Romy oraz Leeds United.

Na rynku transferowym można jednak obecnie znaleźć sporo utalentowanych lewych obrońców, którzy z wielu powodów szukają nowych drużyn. Kim naszym zdaniem powinno zainteresować się Bournemouth? Jacy gracze wylądowali w naszych czterech tradycyjnych kategoriach? Sprawdźmy to!

Zdrowy rozsądek: Matias Vina

Najbardziej prawdopodobna opcja. Dlaczego? Jak już wyżej zostało wspomniane, Vina drugą część ubiegłych rozgrywek spędził na wypożyczeniu w Bournemouth. Teraz Urugwajczyk powrócił do AS Romy, która nie jest jednak zbytnio zainteresowana jego osobą. Wykorzystać chce to ekipa z Vitality Stadium. Wisienki tym razem chcą wykupić lewego obrońcę na zasadzie transferu definitywnego.

W barwach Bournemouth zdążył wystąpić w 12 potyczkach. Zdołał w nich zanotować 2 bramki. Większość z tych spotkań zaczynał jednak na ławce rezerwowych. W Romie nie mógłby jednak liczyć zapewne nawet na tego typu liczbę minut. Reprezentant Urugwaju zupełnie nie trafia w gusta trenera Jose Mourinho.

Wydaje się, że jedynym, co dzieli od powrotu Viny na Wyspy jest ostateczna kwota transferu, którą mają między sobą ustalić oba zespoły. Włosi początkowo wymagali za niego oferty opiewającej na 17 milionów euro. Bournemouth zadeklarowało, że maksymalnie może wyłożyć na stół jedynie 8 milionów euro.

Pozyskanie Urugwajczyka na stałe nie wydaje się być złym posunięciem zarządu Wisienek. To wciąż młody (ma 25 lat) gracz, który mimo tego zdążył zaliczyć sporo występów na najwyższym światowym poziomie. Reprezentował swój kraj w 30 spotkaniach, w tym na ostatnich Mistrzostwach Świata w Katarze. Nie będzie to jednak żaden przełomowy i efektowny ruch The Cherries. Stagnacja może im się bardzo negatywnie przysłużyć, by nie powiedzieć, że zakończy się spadkiem. Dlatego nasza poradnia sugeruje też kilka innych wyborów na lewą stronę obrony…

Sfera marzeń: Caio Henrique

Zdecydowanie jeden z najlepszych bocznych defensorów zakończonego niedawno sezonu francuskiej Ligue 1. Śmiało można stwierdzić, że był jedną z kluczowych postaci ekipy AS Monaco w tych rozgrywkach. Miał bardzo pozytywny wpływ na ich grę zarówno w ofensywie, jak i defensywie.

W 35 ligowych potyczkach zdobył 1 bramkę, a także 9 asyst. Potrafi naprawdę wyśmienicie odnajdywać kolegów swoimi podaniami. Nie od dziś wiadomo, że Bournemouth bardzo mocno potrzebuje tego typu zawodników, którzy pomogliby im w dynamizacji poczynań ofensywnych. Największą zaletą Caio Henrique jest jednak to, że do wyśmienitej gry z przodu potrafi dołożyć niesamowicie skuteczną grę w defensywie i elemencie destrukcji.

https://www.youtube.com/watch?v=jORnQF6wJfw&ab_channel=AMINESKILLZ

Brazylijski obrońca już od kilku lat prezentuje się naprawdę kapitalnie. Nie umknęło to uwadze kilku renomowanych europejskich marek. Latem ubiegłego roku mogliśmy usłyszeć doniesienia, że jego osobą zainteresowana jest sama FC Barcelona. Później do wyścigu miał też dołączyć Everton. 

Wielce prawdopodobne, że 25-latek będzie na radarach kolejnych znanych klubów podczas tegorocznego okna. Bournemouth może mieć problem z przebiciem się na szczyt listy chętnych. Dlatego jest to jedynie „sfera marzeń”, ale jeżeli nikt nie będzie nalegał na pozyskanie Henrique, to Wisienki mogą powalczyć o wielkie wzmocnienie dla swojego składu.

Filip z konopi: Kieran Tierney

Reprezentant Szkocji znajduje się na wylocie z Arsenalu. Jego usługami interesuje się kilka klubów. Najczęściej w kontekście jego potencjalnych nowych pracodawców wymienia się Manchester City, Newcastle United, Aston Villę, a także West Ham United. Na ten moment usługami Tierneya nie interesuje się Bournemouth. W obliczu braków na lewej stronie ich formacji obronnej może się to jednak nagle zmienić.

„Może”, a wiele aspektów przemawia za tym, że na nawet powinno to ulec zmianie. W końcu to gracz, który na poziomie Premier League rozegrał 91 spotkań. 26-latek jest wychowankiem Celticu. Latem 2019 roku Arsenal wykupił go za 27 milionów euro. Nie zdołał do dziś odegrać większej roli na Emirates Stadium, ale na pewno pokazał, że jest piłkarzem, który zasługuje na występowanie w Premier League. Solidnymi występami zasłużył też na regularne powoływanie do pierwszej reprezentacji swojego kraju. Uzbierał dla niej już 38 występów.

W minionym sezonie ciągle pełnił rolę rezerwowego. Podstawowym wyborem menedżera Mikela Artety został sprowadzony z Manchesteru City Oleksandr Zincheko. Tierney nie miał szans na przeskoczenie go w hierarchii hiszpańskiego szkoleniowca. Głównie ze względu na doskonałą dyspozycję reprezentanta Ukrainy w pierwszej części minionego sezonu.

Szkot ze swoimi umiejętnościami siedzenie na ławce rezerwowych to wielka strata czasu. Z tego powodu rozgląda się nad transferem do drużyny, w której będzie mógł liczyć na regularną grę. Bournemouth w pełni spełnia to wymaganie. 26-latek szybko stałby się zapewne jednym z liderów całego zespołu.

Nasz wybór: Ryan Manning

Fanom Championship tego Pana po prostu przestawiać nie trzeba. Manning został w wielu zestawieniach wybrany najlepszym lewym obrońcą minionego sezonu na zapleczu angielskiej ekstraklasy. Mocno wyróżniał się na tle reszty kolegów ze Swansea. Łabędzie w ubiegłej kampanii zajęły 10. miejsce. Bez Manninga na lewym wahadle zapewne nie uplasowaliby się w pierwszej dziesiątce.

Osiągnął najlepszy wynik w lidze biorąc pod uwagę liczbę zanotowanych kluczowych podań. Uzbierał ich aż 108. Zaliczał średnio 2.5 kluczowego podania na mecz. Do swojego dorobku dopisał też 10 asyst (trzeci najlepszy rezultat w stawce), a także 5 bramek. Potrafił bardzo szybko napędzać i usprawniać ataki Swansea.

Manning z powodzeniem radzi sobie jako lewy wahadłowy. Wydaje się jednak, że w systemie Bournemouth pozytywnie odnalazłby się jako ofensywnie usposobiony lewy obrońca. 26-letni Irlandczyk potrafi, bowiem też genialnie dośrodkować ze skrzydeł. Rośli napastnicy ekipy The Cherries powinni umieć to skrzętnie wykorzystać.

Dodatkowo zna już świetnie styl gry na angielskich stadionach. Media donoszą, że The Swans pogodzili się już z jego odejściem w trakcie tegorocznego letniego okienka transferowego. Przy wielkich dolegliwościach Wisienek na lewej flance Manning byłby prawdziwym antidotum.