Inwazja Rosji na Ukrainę trwa już blisko półtora roku. Przez ten czas świat sportu na różne sposoby stara się okazywać wsparcie dla narodu ukraińskiego. Barbarzyński atak na Rosję został potępiony przez większość federacji piłkarskich. Bardzo szybko po wybuchu wojny odrzuciły one opcję gry z tamtejszą reprezentacją. Jednym z jednych wyjątków była Białoruś.

Z biegiem czasu Rosjanie i Białorusini zostali całkowicie wykluczeni z rozgrywek piłkarskich na międzynarodowym poziomie. Podobnej decyzji nie podjął jednak jeszcze choćby MKOL. Na ten moment zdecydował się pozwolić na udział rosyjskich oraz białoruskich sportowców w przyszłorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.

Podobnie wyglądać będzie to także podczas zbliżającego się wielkimi krokami tegorocznego Wimbledonu. Przed udziałem w elitarnym turnieju tenisowym reprezentanci dwóch zamieszanych państw musieli podpisać oficjalnie oświadczenia. Deklarowali w nich, że w żadnym stopniu nie wspierają agresora.

Przeciwny takiemu rozwiązaniu jest ukraiński piłkarz Oleksandr Zinchenko. W wywiadzie z Piersem Morganem zawodnik Arsenalu uważa, że sportowcy z Rosji i Białorusi powinni zostać całkowicie wykluczeni z rozgrywek sportowych na najwyższym światowym poziomie.

Jestem jednym z Ukraińców, którzy nie lubią oglądać reprezentantów Białorusi i Rosji na najwyższym poziomie w jakimkolwiek sporcie. Nie powinno się pozwolić im konkurować w sporcie. Dlaczego? Bo ile bomb i rakiet jest wysyłanych też z Białorusi, no ile?

Nie jestem politykiem. Nic z tego nie rozumiem i nigdy bym tego nie zrozumiał, bo to nie moja dziedzina. Ale to nie jest polityka, to jest wojna. Mówią o tym, żeby nie umieszczać polityki w sporcie, to nie jest polityka. To jest wojna. Chłopaki, nie robicie nic, aby być po naszej stronie, po stronie sprawiedliwości.

Nie ma szans, że podałbym im rękę, nie ma szans. Muszę być szczery. – stwierdził lewy obrońca The Gunners.