Według doniesień, przenosiny Manu Koné na Anfield w najbliższym okienku transferowym są mało prawdopodobne.
Liverpool zaliczył bardzo dobrą końcówkę sezonu, która jednak nie wystarczyła aby awansować do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Nie wpłynęło to jednak na realizację letnich planów transferowych. The Reds od razu zakasali rękawy i ruszyli na rynek transferowy. Pierwsze efekty są już widoczne – kilka dni temu oficjalnie potwierdzono pozyskanie Alexisa Mac Allistera z Brighton.
Zaraz po ogłoszeniu transferu argentyńskiego pomocnika, nasiliły się plotki łączące Kloppa i spółkę z innymi zawodnikami. Celami transferowymi mieli być kolejni pomocnicy. Najczęściej wymienianymi kandydatami do wzmocnienia drugiej linii Liverpoolu jest Khephrem Thuram na co dzień występujący w Nicei, a także wspomniany już Manu Koné, będący zawodnikiem Borussi Mönchengladbach.
Jak się jednak okazuje, transfer tego drugiego jest mało prawdopodobny. Informację taką przekazał Florian Plettenburg, dziennikarz Sky Deutschland. Poinformował on, że Francuz znajduje się na liście potencjalnych celów transferowych Liverpoolu, jednak nie jest nazwiskiem będącym priorytetem.
22-latek nadal ma jednak ogromne szanse na opuszczenie drużyny Źrebaków w najbliższym czasie. Na ten moment brakuje jednak konkretnych ofert. Gladbach ma oczekiwać za zawodnika więcej niż 30 milionów euro.
Pomoc to jednak nie jedyny obszar zainteresowań Liverpoolu. Klub z Anfield chce także pozyskać lewonożnego środkowego obrońcę. Głównymi kandydatami do tej roli jak do tej pory są Micky Van De Hen z Wolfsburga, a także Goncalo Inacio z Sportingu CP. Co więcej, w ostatnich dniach dodatkowo nasilają się plotki łączące The Reds z transferem Benjamina Pavarda z Bayernu.