Już za kilka godzin Manchester City stanie przed szansą na zdobycie trypletu. Drużyna Guardioli przez większość tego sezonu nie wyglądała jednak jak zespół, który może to osiągnąć. Kluczem, jak często, okazał się geniusz Pepa Guardioli.
Pep Guardiola przez lata swojej kariery trenerskiej przyzwyczaił nas do swoich licznych rewelacji taktycznych. Część z nich okazuje się sukcesem, część kończy się fiaskiem. Oczywiście, zależnie od rezultatu eksperymentów, Guardiola jest nazywany geniuszem lub krytykowany za swoją tendencję do przekombinowywania.
Katalończyk garściami czerpie inspiracje z pomysłów swojego mentora, Johana Cruyffa i często przywraca dawny blask trendom proponowanym przez legendarnego Holendra. Rzecz jasna, nie odbywa się to na zasadzie kopiowania – Guardiola zawsze bowiem interpretuje te pomysły na swój, unikatowy sposób. Z brzegu, wystarczy wspomnieć o koncepcji positional play (z hiszp. juego de posición). To koncepcja gry, opracowana przez Renusa Michelsa w Ajaxie jeszcze w dwudziestym wieku. Później koncepcję tę rozwinął Johan Cruyff, podczas swojego pobytu w Barcelonie. To jednak Pep Guardiola przeniósł koncepcję positional play na płaszczyznę współczesnej piłki nożnej, jednocześnie ją udoskonalając. Koncepcja ta zapewniła Hiszpanowi ogromne sukcesy i zainspirowała do jej używania innych menadżerów. Tutaj wystarczy wymienić Mikela Artetę, Thomasa Tuchela, Xaviego czy Mauricio Pochettino.
Odwróceni boczni obrońcy
Inną koncepcją są tak zwani odwróceni boczni obrońcy (z ang. inverted full-backs). To także idea początkowo wprowadzona przez Johana Cruyffa, jednak wymyślona na nowo do kompletnie nowego poziomu właśnie przez Guardiolę. W telegraficznym skrócie polega ona na tym, że boczni obrońcy, kiedy ich drużyna ma piłkę, przesuwają się do środka boiska. Taki zabieg ma na celu zwiększenie liczby dostępnych w środku boiska zawodników, do których można podać piłkę. Kiedy drużyna traci piłkę, odwróceni boczni obrońcy zajmują swoją tradycyjną pozycję. Guardiola po raz pierwszy próbował tej koncepcji jeszcze trenując Bayern Monachium. Chcąc uzyskać klasyczne już ustawienie 3-2 w pierwszej fazie budowania akcji, David Alaba najczęściej stawał się częścią trójki obrońców z tyłu, z Philipp Lahmem schodzącym do środka boiska, aby zająć miejsce obok Toniego Kroosa. Wymiennie, czasami to Kroos cofał się do obrony tworząc trójkę obrońców z tyłu, a Alaba razem z Lahmem zajmowali miejsce w środku pomocy.
Źródło: The Coaches Voice
Klasycznymi przykładami takich obrońców w ostatnim czasie są Oleksandr Zinchenko, Trent Alexander-Arnold czy Joao Cancelo. Istnieją jednak różne typy odwróćonych bocznych obrońców i pełnią oni diametralnie inne role w taktykach swoich drużyn. Dlatego, jak chociażby środkowych pomocników, nie należy wrzucać ich do jednej kategorii.
Defensywni odwróceni boczni obrońcy
Jednym z typów odwróconych obrońców, nazywany defensywnym, są chociażby Kyle Walker czy Benjamin White. Ci zawodnicy nie dołączają do linii pomocy w pierwszej fazie budowy akcji od bramkarza, a tworzą ze środkowymi obrońcami trójkę z tyłu, jak na zdjęciu poniżej. W dalszych fazach budowy akcji tacy obrońcy najczęściej podchodzą wyżej i także dołączają do pomocy. Pozwala to na płynne przejście z formacji 3-2-5 do ustawienia 2-3-5, zaprojektowanego aby możliwie najlepiej bronić się przed kontratakami przeciwnika.
Źródło: Breaking The Lines
Ofensywni odwróceni boczni obrońcy
Inny typ odwróconego bocznego obrońcy, to ofensywny odwrócony boczny obrońca. Tacy zawodnicy najczęściej rotacyjnie schodzą do pomocy lub częściej zajmowali miejsce w półprzestrzeni między skrzydłowym i napastnikiem, pełniąc niejako rolę ofensywnego środkowego pomocnika. Ta rola w trakcie meczu często jest wymienna z lewym środkowym pomocnikiem, co dodaje dodatkowo nieprzewidywalności i płynności atakom drużyny. W takiej roli często przez Guardiole wykorzystywany był Joao Cancelo. Do pewnego momentu także Jurgen Klopp wykorzystywał podobnie Trenta Alexandra-Arnolda. Stąd nie może dziwić, że chociażby Cancelo długo był postrzegany jako boczny obrońca, który gra praktycznie jak dziesiątka. Właśnie to miało miejsce i właśnie w tej roli Cancelo dwukrotnie został wybrany do jedenastki sezonu PFA. Ta rola była bowiem idealnie dopasowana do mocnych i słabych stron Cancelo.

Źródło: TotalFootballAnalysis
Kontrolujący odwróceni boczni obrońcy
To typowo zawodnicy, którzy z pozycji bocznego obrońcy stają się w pierwszej fazie budowania akcji pomocnikami, tworząc formację 3-2-5. Bardzo często tego typu odwróconego bocznego obrońcy używał Pep Guardiola. Poczynając od wspomnianego wyżej Lahma, przez przekonwertowanego do tej roli Fabiana Delpha czy Oleksandra Zinchenko. Ostatnio w tej roli dla Manchesteru City grał Rico Lewis. Inne przykłady to wspomniany już Zinchenko w Arsenalu Mikela Artety, czy w ostatnich tygodniach, po zmianie systemu, Trent Alexander-Arnold w Liverpoolu. Zawodnik, który miałby być kontrolującym odwróconym bocznym obrońcą musi być odporny na pressing rywala. Jest to kluczowe, aby nie stracić piłki w niebezpiecznych strefach boiska.
To wiąże się także z koniecznym doskonałym wyszkoleniem technicznym. Dodatkowo ważne są umiejętności dobrego czytania gry, świadomości swojego boiskowego otoczenia oraz umiejętności gry na małych przestrzeniach. Podczas, gdy defensywni odwróceni boczni obrońcy mogą być bardziej zachowawczy w rozegraniu piłki, tak kontrolujący muszą być bardziej odważni. Przeciwnicy bowiem najczęściej zakładają pressing na defensywnych pomocników, którzy grają w pierwszej fazie budowy akcji obok kontrolującego bocznego obrońcy. To powoduje, że owy kontrolujący boczny obrońca ma okazję być przy piłce o wiele częściej. Jest także często głównym zawodnikiem odpowiedzialnym za progresję piłki w dalsze sektory boiska. Zapamiętajcie ten opis, przyda nam się bardzo w kontekście analizy roli Johna Stonesa!
Struktura budowania akcji 3-2 z Zinchenko w roli kontrolującego odwróconego obrońcy (dodatkowo Ben White jako defensywny odwrócony obrońca w trójce z tyłu).
Przenikające się role
Role kontrolującego i atakującego odwróconego bocznego obrońcy często przenikają się zadaniami boiskowymi. Dlatego czasami zawodnicy, którzy wcielają się w jedną z tych ról odwróconego bocznego obrońcy, w innych meczach mogą wykonywać drugą. Wszystko zależy od planu taktycznego drużyny na konkretne spotkanie.
Dobrym tego przykładem jest tutaj Trent Alexander-Arnold. Anglik długo grał głównie jako bardziej ofensywny odwrócony boczny obrońca, co jednak wymagało odpowiedniego prawego środkowego pomocnika, który mógł zabezpieczać jego pozycję w trakcie ofensywnych wojaży 24-latka. W tym sezonie kogoś takiego zabrakło, mając na uwadze spadek możliwości fizycznych Jordana Hendersona, któremu do tej pory głównie powierzane było to zadanie. To na początku kwietnia sprowokowało Kloppa do przesunięcia Anglika niżej, do roli kontrolującego odwróconego bocznego obrońcy. W tej roli prawy obrońca The Reds także czuje się jak ryba w wodzie. Słabości defensywne Alexandra-Arnolda pozostały, jednak w tym ustawieniu znowu odzyskał ubezpieczającego jego pozycje zawodnika w osobie Ibrahimy Konate.
Problemy pierwszego świata
Zmiany
Zwłaszcza w pierwszej połowie sezonu 2022/23 widać było, że Pep Guardiola ciągle szuka optymalnego ustawienia swojej drużyny. Do mistrzów Anglii dołączył bowiem Erling Haaland, którego wprowadzenie do drużyny nie było tak łatwe i płynne jak może się wydawać. Owszem, Norweg od razu zaczął strzelać jak na zawołanie, jednak jego obecność odbiła się na całej drużynie. Głównym powodem było to, że Haaland to zupełnie inny typ napastnika niż ten, który do tej pory mogliśmy oglądać na szpicy Obywateli. Do tej pory Guardiola preferował korzystać z fałszywej dziewiątki. To rola, gdzie napastnik spędza mniej czasu w polu karnym, a często z niego wychodzi i pomaga w rozegraniu akcji. Taki zabieg pozwala na zrobienie miejsca do wbiegnięcia dla skrzydłowych oraz ofensywnych pomocników.
Rola Erlinga Haalanda
Haaland tymczasem to typowy target man, którego pierwszym zadaniem jest strzelanie bramek i ustawiczne przebywanie w polu karnym. To odróżnia go od chociażby Gabriela Jesusa. Aby być najbardziej efektywnym, potrzebuje mieć on obok siebie kreatywnych pomocników i skrzydłowych. To pozwala mu bowiem na otrzymywanie odpowiedniej ilości podań, a także szybkie wymiany piłki, dzięki którym tworzy się miejsce możliwe do wykorzystania. Jest to szczególnie ważne mając na uwadze fakt, że drużyny grające przeciwko Manchesterowi City najczęściej wycofują się bardzo głęboko. Stąd czasami w tym sezonie przywoływane były statystyki kontaktów z piłką Norwega, zarzucające mu mały udział w rozegraniu akcji.
Odwróceni boczni obrońcy
Tutaj powracamy do kwestii odwróconych bocznych obrońców. Sezon na pozycji lewego obrońcy rozpoczął Joao Cancelo, pełniący rolę ofensywnego odwróconego obrońcy. Guardiola próbował ustawiać Portugalczyka w roli kontrolującego odwróconego bocznego obrońcy. Nawyki zawodnika powodowały jednak, że często i tak znajdował on się w roli ofensywnego odwróconego obrońcy, co tworzyło formację 3-1-6. W niektórych fazach meczu owa formacja może być korzystna, jednak koniec końców sprawia ona że drużyna jest o wiele podatniejsza na kontrataki, a osamotniony w drugiej linii Rodri był łatwym łupem dla pressingu rywala. Aby zbalansować taki stan rzeczy, Guardiola często wycofywał niżej Ilkaya Gundogana. To powodowało jednak, że kiedy City mierzyło się z drużynami broniącymi się głęboko, czasami Haaland był odizolowany. Powodem była niewystarczająca ilość zawodników wokół, którzy byliby w stanie szybką wymianą piłki stworzyć Norwegowi chociaż odrobinę miejsca. Cancelo nie był tutaj wystarczającą odpowiedzią.
Problem idealnie wręcz podsumował sam Guardiola.
W poprzednich sezonach graliśmy z fałszywą dziewiątką i dzięki temu mieliśmy dodatkowego zawodnika w środku pola. Teraz w osobie Erlinga mamy dodatkowego zawodnika w polu karnym rywala, więc musieliśmy coś zmienić.
Wychowanek na ratunek?
Taka sytuacja zmusiła Pepa do zamknięcia się w swoim biurze na bardzo długie godziny, próbując wymyślić rozwiązanie tej sytuacji. Czasu nie brakowało – Katalończyk miał czas na znalezienie rozwiązania przez całą przerwę na Mistrzostwa Świata. Nie miał on w składzie innych – poza Cancelo – zawodników, którzy byliby zdolni do odegrania roli kontrolera z pozycji lewego obrońcy. Nathan Ake czy Aymeric Laporte są dobrymi defensywnymi odwróconymi bocznymi obrońcami, jednak nie mają umiejętności do gry w roli kontrolera. Podobnie z drugiej strony Kyle Walker, co niedawno wprost przyznał sam Guardiola.
Pep Guardiola on Kyle Walker moving into midfield: "He cannot do it. He will always have pace, he will be the fastest in this room at 60. To play inside you have to make some movements, he has other characteristics. With this shape of three in the back and two in the middle he… pic.twitter.com/RrnsIR8RY9
— City Report (@cityreport_) April 7, 2023
Rozwiązanie, przynajmniej chwilowe, Guardiola odnalazł w akademii Obywateli. Rico Lewis rozpoczął od pierwszych minut spotkanie z Leeds po powrocie do gry po Mistrzostwach Świata. Młody Anglik bez kompleksów wszedł do pierwszego składu Obywateli i zaczął pełnić rolę kontrolującego odwróconego bocznego obrońcy. To ponownie pozwoliło na grę z dwoma wysoko ustawionymi ósemkami, na czym korzystał Erling Haaland. Lewis utworzył dobry duet z Rodrim i rozegrał przynajmniej 45 minut w sześciu z siedmiu kolejnych spotkań ligowych. 18-latek jednak, mimo że był niezły w rozegraniu piłki, nie prezentował z nią przy nodze poziomu oczekiwanego przez Guardiolę. Dodatkowo, także w defensywie momenty młodzieńczej fantazji wystawiały drużynę na zagrożenie. Eksperyment zakończył się przegranym 0-1 spotkaniem wyjazdowym z Spurs, gdzie ewidentnie Manchesterowi City brakowało czegoś w rozegraniu akcji.
Szalony naukowiec w laboratorium
Spotkanie ligowe z Aston Villą przyniosło kolejne zmiany – na lewej obronie, w roli kontrolującego odwróconego bocznego obrońcy wystąpił… Bernardo Silva.
Chciałem, żeby zagrał tam Bernardo. Zazwyczaj Rico jest niesamowitym zawodnikiem w tej roli, może jest nawet najlepszy do odegrania tej roli tak, jak robili to Fabian Delph oraz Oleksandr Zinchenko. Rico jest najlepszy do gry w tych małych przestrzeniach, małych pozycjach, jest instynktowny. Dzisiaj jednak chciałem i potrzebowałem na tej pozycji Bernardo. Jest dla nas bardzo ważny.
Rezultaty także były niezłe – The Citizens pokonali rozpędzoną Aston Villę, a także Arsenal w meczu na szczycie. Zaraz potem jednak stracili punkty przeciwko Nottingham Forest. Mimo stworzonych wielu szans, stracili także bramkę, a Forest wykreowało sobie prawie 1,13 expected goals. Mimo rozwiązania problemu z kontrolowaniem przebiegu meczu i grą w ofensywie, pozostał inny problem. Był on obecny w Manchesterze City przez wiele sezonów. Już wtedy, kiedy w roli kontrolera grał Delph, Zinchenko, jak i Cancelo, czy teraz Lewis i Bernardo. Problemem tym była gra obronna Manchesteru City.
Miarka się przebrała
Alexander-Arnold, Zinchenko, Cancelo, Lewis, epizodycznie Bernardo – wszyscy Ci zawodnicy dają swoim drużynom wiele w posiadaniu piłki. Są przy niej w niektórych przypadkach wręcz genialni i mają wszelkie predyspozycje do tego, aby pełnić rolę odwróconych bocznych obrońców. Gra nimi w tych rolach wiąże się jednak ze swoistą boiskową grą, w której z dużym ryzykiem wiąże się też duża nagroda. Wszyscy bowiem mają także jedną wspólną, bardzo istotną wadę – zdecydowanie nie są tuzami gry obronnej. Najmniej tyczy się to Lewisa, który nadal jest bardzo młodym zawodnikiem i jego gra w obronie może się jeszcze znacząco poprawić. Niemniej, Ci zawodnicy są jednocześnie mocnymi i słabymi stronami systemów swoich drużyn. Często nieocenieni w posiadaniu piłki, stają się słabymi punktami kiedy drużyna musi się bronić. Nie są to zdecydowanie zawodnicy, którym można zaufać w pojedynkach jeden na jednego z najlepszymi skrzydłowymi. Najlepiej w niedawnym wywiadzie wyjaśnił to sam Pep Guardiola.
Nauczyłem się w tym sezonie, że grając przeciwko skrzydłowym takim jak Saka, Martinelli, Vinicius, Salah czy wcześniej Mane, potrzebujesz w obronie genialnych obrońców. Obrońców, którzy będą w stanie wygrywać z nimi pojedynki jeden na jednego.
W Champions League tym skrzydłowym wystarczy jedna akcja, żeby Cię pokonać. Nathan Ake nam to gwarantuje, nie mieliśmy tego wcześniej. Największym bonusem dla nas jest posiadanie świetnych w grze jeden na jednego obrońców w bocznych sektorach boiska. Nie mieliśmy tego wcześniej, a teraz mamy Ake, Akanjiego i Walkera, którzy są w stanie to nam zapewnić.
Guardiola to perfekcjonista i maniak boiskowej kontroli, a świadomość faktu że jego system ma słabe punkty najpewniej doprowadzała go do szaleństwa. W marcu więc znalazł rozwiązanie, które uczyniło Manchester City drużyną kompletną na wszystkich płaszczyznach.
Złoty środek znaleziony!
Wreszcie, po dosyć długich rozważaniach, docieramy do głównej atrakcji. Cała podbudowa była jednak kluczowa, aby móc w pełni zrozumieć sens i powody, dla których doszło do zmiany i jak ważna ona była. Odwróceni boczni obrońcy to koncept, który – zgodnie z wcześniejszymi fragmentami tekstu – nie jest niczym nowym. Czymś zupełnie nowym jest jednak pozycja odwróconego bocznego obrońcy, bo prawdopodobnie to będzie najlepszy sposób do opisania roli pełnionej od marca w ustawieniu Manchesteru City. Spójrzcie tylko na ten występ Stonesa przeciwko Liverpoolowi – czy to wygląda jak nominalny środkowy obrońca?
Stones' midfield masterclass 🤯 pic.twitter.com/MuJr2OVxcE
— Manchester City (@ManCity) April 2, 2023
Rola odgrywana przez Stonesa jest naprawdę unikatowa. Kiedy Manchester City ma piłkę, staje się on środkowym pomocnikiem, razem z Rodrim grając przed trójką obrońców z tyłu.
Stones (z numerem pięć) w pierwszej fazie budowania akcji
Czasami możemy zobaczyć Stonesa jeszcze wyżej, chociażby wbiegającego w trakcie akcji w pole karne przeciwnika. Kiedy tylko Manchester City traci piłkę, Stones wycofuje się do linii obrony, zajmując miejsce obok Rubena Diasa. Wtedy Obywatele ustawiają się w klasycznym 4-4-2.

Źródło: The Analyst
Bezprecedensowe? I tak i nie!
Rola Johna Stonesa jest zupełnie nowa w obecnym środowisku taktycznym, ale to nie oznacza że jest bezprecedensowa. Podobną rolę wiele lat temu był Franz Beckenbauer. Wówczas nazywana była ona „libero. Grający w środku trójki z tyłu Beckenbauer, był niebywale uzdolniony technicznie i świetnie rozgrywał piłkę. To spowodowało, że często wychodził z obrony do pomocy i rozgrywał piłkę. Najczęściej jednak zaraz potem wracał do obrony, a nie zostawał w pomocy tak jak robi to Stones. Stąd należy uznać to za ponownie swego rodzaju reinterpretację roli z przeszłości. Tutaj jednak ilość nowych uwarunkowań i zmian jest tak duża, że rola libero jest ledwie fundamentem do roli Stonesa.
Inne przykłady to chociażby wykorzystanie Andreasa Christiensena w reprezentacji Danii podczas Euro 2020. Duńczycy grali wtedy formacją 3-4-3, a Christiensen dołączał często do pomocy tworząc 4-3-3. To nadal jednak nie do końca to. Inny przykład pochodzi z Barcelony, z sezonu 2011/12. Trenerem był wówczas nie kto inny, a Pep Guardiola. W wyjazdowym spotkaniu z Realem Madryt ustawił drużynę w formacji 3-4-3. Zmieniała się ona w tradycyjne 4-4-2 w obronie, a do obrony wycofywał się Sergio Busquets. To jednak było zaledwie jedno spotkanie.
Jak to działa?
Formacje przestają mieć znaczenie w piłce nożnej i są tylko cyferkami na papierze. Dla lepszego zobrazowania zmian w strukturze City, wykorzystajmy jednak mimo wszystko kilka cyferek. Zaczynamy najczęściej w formacji 4-3-3. Potem, w posiadaniu piłki, budując akcje od bramkarza, Obywatele przechodzą w formację 3-2-4-1. Lewy obrońca i prawy obrońca w początkowym ustawieniu stają się tutaj dwoma defensywnymi odwróconymi bocznymi obrońcami i tworzą z Diasem trójkę z tyłu. Często w ataku zamienia się to wręcz w formację 1-4-4-1 – po to, aby jak najlepiej uchronić drużynę od kontrataków przeciwnika.
Dodatkowo, ta struktura pozwala Obywatelom na skuteczne „podduszanie” przeciwnika, zmuszając go do wycofania się bardzo głęboko. Trzeba przyznać, że kiedy po przejęciu piłki rywal widzi przed sobą mur złożony z Ake, Stonesa, Rodriego i Akanjiego, szybkie wyprowadzenie kontry może być problematyczne. Kiedy natomiast rywal przejmie piłkę na dłużej, The Citizens ustawiają się w klasycznym 4-4-2 – John Stones wycofuje się do linii obrony, a Ilkay Gundogan zajmuje miejsce w pomocy obok Rodriego. Wszystkie zmiany i przejścia są zademonstrowane na filmiku poniżej.
Box midfield
Ważne jest jeszcze wspomnienie o jednej kwestii – tak zwanym „midfield box”. To nic innego, niż chęć posiadania czwórki zawodników w środkowej części boiska. Dlatego Guardiola, Arteta i inni są tak zdeterminowani do gry z odwróconymi bocznymi obrońcami, czy – jak tutaj – z odwróconym środkowym obrońcą. Kwadrat w pomocy pozwala na o wiele lepsze kontrolowanie spotkań, co dla drużyn chcących grać piłką jest nieocenione. Jeżeli pomyślicie nad wszystkimi prezentowanymi wyżej strukturami, praktycznie wszystkie miały cechę wspólną, którą był box midfield. Sposoby dochodzenia do tych struktur mogą być oczywiście różne. To boczny obrońca może schodzić do środka (Arsenal), może robić to środkowy obrońca (City). Często w tym celu trenerzy chcą, aby ich boczny obrońca wychodził wysoko do ofensywy, co powoduje że to skrzydłowy schodzi do środka i tworzy kwadrat w pomocy. Tak gra chociażby Barcelona Xaviego Alonso.
Po co?
W tym akapicie ujście znajduje wszystko, co zostało napisane na przestrzeni całego tekstu. Wszystkie wydarzenia, mechanizmy, opisy – dlaczego to odwrócony środkowy obrońca koniec końców okazał się złotym środkiem? Dlaczego John Stones to idealny zawodnik do odegrania tej roli?
Cięższe zakładanie pressingu
Wyprowadzanie piłki od bramki najczęściej opiera się na znalezieniu wolnego zawodnika swojej drużyny, aby przenieść piłkę wyżej. Zakładanie pressingu na odwróconych bocznych obrońców jest ciężkie, jednak zrobienie tego na zawodnika manewrującego między środkiem obrony i środkiem pomocy jest czymś jeszcze cięższym. Większość drużyn obecnie zakłada pressing w typie „każdy każdego” (z ang. man to man pressing). Zawodnik, który rozpoczyna spotkanie na środku obrony zazwyczaj nie ma swojego dedykowanego zawodnika kryjącego, bo najczęściej to napastnik jest odpowiedzialny za dwójkę środkowych obrońców. To powoduje, że środkowy obrońca wchodzący do linii pomocy ma dużą szansę na bycie niekrytym, jeżeli jego drużyna odpowiednio operuje piłką.

Źródło: The Analyst
Jak na powyższym obrazku – zaznaczony Stones jest niekrytym zawodnikiem. Dwaj środkowi obrońcy Realu Madryt kryją Erlinga Haalanda, dwaj boczni obrońcy kryją skrzydłowych City, trójka pomocników zajmuje się trójką De Bruyne, Gundogan i Rodri. To zostawia miejsce dla Johna Stonesa – jeden z zawodników Realu musiał odpuścić krytego zawodnika, co uwalniało innego zawodnika City, do którego najczęściej trafiała wtedy piłka. Przewagi rysują się same. Jakość Stonesa z piłką i zwlaszcza bez niej powoduje także, że De Bruyne i Gundogan mogą grać o wiele wyżej. Są w dużej mierze oswobodzeni z zadań defensywnych.
Mniejszy dystans
W zmianach między strukturami kluczowe jest także to, aby nie wymagały one od całej drużyny przebycia dużych odległości, aby trafić na swoje docelowe pozycje. Gra z ofensywnym bocznym obrońcą ma swoje plusy, ale jednocześnie powoduje że zawodnik ten, aby zająć swoją pozycję w obronie często musi przemierzyć całą długość boiska. To zostawia czas i miejsce dla przeciwnika, aby zaatakować pozostawioną przestrzeń. Podobnie sprawy mają się w przypadku gry z odwróconym bocznym obrońcą. Dystans do powrotu ze środka pomocy na bok obrony nie jest tak duży, ale jednak miejsce możliwe do eksploatacji dla przeciwnika nadal pozostaje. Zwłaszcza, jeżeli w tej roli gra zawodnik, który nie jest świetny w defensywie, co jest stosunkowo częste, jak już zobaczyliśmy w początkowych fazach tekstu.
Taka gra często słono kosztowała Manchester City w Lidze Mistrzów. Najlepsi skrzydłowi świata są bowiem w stanie bez problemu wykorzystać pozostawioną im przestrzeń. Gra z odwróconym środkowym obrońcą minimalizuje i upraszcza ruchy potrzebne do przywrócenia struktury defensywnej. Stones musi wykonać stosunkowo krótki wertykalny ruch, Dodatkowo, w tej roli – w Manchesterze City – gra zawodnik, którego zdecydowanie mocną stroną jest gra w obronie. To sprawia, że drużyna jest o wiele bardziej zwarta, kompaktowa i cięższa do złapania na kontratak.
Lepsza obrona przed kontratakami
Problem odwróconych bocznych obrońców
Podsumowując rolę kontrolującego i ofensywnego odwróconego obrońcy zauważyliśmy, że większość z tych zawodników ma dokładnie tą samą wadę. Mimo wielu walorów w grze ofensywnej, jest najczęściej co najwyżej przeciętna w defensywie. Oczywiście, system drużyny może maskować te niedoskonałości, jednak nie będzie to możliwe zawsze, a najlepsi skrzydłowi świata na pewno skorzystają z tego słabego punktu. Nie należy jednak rozumieć przez to, że gra z odwróconymi bocznymi obrońcami zawsze jest słabym punktem. Wręcz przeciwnie, koncept ten jest dedykowany między innymi do tego, żeby pomóc drużynie w bronieniu się przed kontrami. Dlatego koncept ten był stałym elementem wszystkich wersji drużyn Guardioli od czasu prowadzenia Bayernu Monachium. Nie jest to jednak perfekcyjne rozwiązanie, a to perfekcja od zawsze fascynowała Guardiolę.
Remedium na najlepszych skrzydłowych
W nowym ustawieniu, z Stonesem w roli odwróconego środkowego obrońcy, na bokach obrony grają najczęściej Nathan Ake oraz Manuel Akanji. Obaj to zawodnicy świetni w grze jeden na jednego, bardzo szybcy i świetni fizycznie, perfekcyjnie przystosowani do rywalizowania z najlepszymi skrzydłowymi. Do tej kategorii zalicza się również Kyle Walker. To sprawia, że są lepiej przystosowani do tej roli niż John Stones, który zdecydowanie lepiej radzi sobie w centralnych strefach defensywy. Rozwiązują także główną bolączkę drużyn dominujących spotkania – bronienie bocznych sektorów boiska. Swoją szybkością i fizycznością są w stanie błyskawicznie pokryć te sektory i zniwelować zagrożenie ze strony często piekielnie szybkich skrzydłowych przeciwnika. O tym dokładnie mówił Pep Guardiola w przytaczanym już fragmencie wywiadu.
Pep Guardiola on Arsenal Wingers:
"I learned this season when you play against [Bukayo] Saka, Vinicius [Junior], [Gabriel] Martinelli and [Mohamed] Salah or [Sadio] Mane in the past, you need a proper defender to win duels one v one.
"Or, in the Champions League, at that… pic.twitter.com/PZHA4kwM8c
— Akinola Akinyemi (@aakinyemi63) May 23, 2023
Odwrócony środkowy obrońca jest kluczowy
Rola w której gra Stones pozwoliła Obywatelom na grę czwórką środkowych obrońców z tyłu. To uwzględnia także Kyle’a Walkera. Anglik być może jest nominalnym prawym obrońcą, jednak od dawna pełni rolę defensywnego odwróconego bocznego obrońcy. Oznacza to, że zawsze jeżeli stracą piłkę, drużyny przed kontratakiem broni trójka środkowych obrońców plus najczęściej jeden z dwójki Stones/Rodri. To idealna mieszanka, która pozwala niwelować zagrożenie ze strony przeciwnika. Dodatkowo, sam Stones zaraz po stracie piłki sprintuje żeby wrócić do linii defensywnej, co pozwala bardzo szybko utworzyć czwórkę obrońców z tyłu. To świetne zabezpieczenie przed potencjalnymi kontratakami. Warto także dodać, że w tym ustawieniu owa czwórka jest złożona z czterech świetnych w obronie defensorów.
Dlaczego John Stones jest idealny do tej roli?
W tym momencie powróćmy na chwilę do opisu końcowego kontrolującego odwróconego bocznego obrońcy. 29-latek jako odwrócony środkowy obrońca pełni rolę kontrolera w posiadaniu piłki. Jeżeli zrobilibyśmy checklistę wszystkich potrzebnych cech w posiadaniu piłki, wówczas okazałoby się, że Stones faktycznie spełnia ich lwią część. Mało tego, Anglik jest przy tym także świetny w grze obronnej, co dało Guardioli mieszankę idealną. Nie ma już potrzeby dla ofensywnego odwróconego obrońcy, bo zadania zawodnika w tej roli świetnie wykonuje Gundogan w stosunkowo „wolnej” roli. Stones jest perfekcyjnie nauczony gry wysoko na boisku, przez wiele lat broniąc w wysoko ustawionej linii defensywy Obywateli. To zrobiło różnicę i pozwoliło Obywatelom uszczelnić definitywnie obronę przeciwko drużynom grającym z kontry. Stones posiada też wiele cech, które są bardziej typowe dla pomocnika, aniżeli środkowego obrońcy. Umie świetnie ustawić się do przyjęcia piłki z pomocy, jest samoświadomy co do swojego otoczenia. Wystarczy spojrzeć na ten klip.
Stop that John Stones. pic.twitter.com/5LJmPVKgYD
— Stop That Football (@stopthatfooty) June 3, 2023
Jego zadaniem nie jest robienie niczego widowiskowego. Ma on być metronomem drużyny, często grając najprościej jak to możliwe, żeby tylko utrzymać się w posiadaniu piłki. To bardzo niedoceniana cecha we współczesnej piłce, której nie posiada wielu uznanych defensywnych pomocników. To świetny fizycznie i defensywnie obrońca, z jakością techniczną i zwinnością pomocnika.
Efekty
Efekty od zmiany systemu i wprowadzenia nowej roli są widoczne gołym okiem, jednak znajdują odzwierciedlenie także w kilku statystykach. Od wprowadzenia nowej roli Stonesa, przeciwko Manchesterowi City wyprowadzano 0.6 bezpośrednich ataków na spotkanie w porównaniu do 1.2 przed. Bezpośrednie ataki to sekwencje, które zaczynają się od sfery defensywnej drużyny i kończą się strzałem/kontaktem z piłką w polu karnym rywala. (w tym przypadku Manchesteru City) Obywatelom udało się także zwolnić tempo posuwania się ataków rywala z poziomu 1.47 metrów/sekundę (dziesiąty wynik w lidze) do poziomu 1.18 metrów na sekundę. (najlepszy wynik w lidze). Co jednak najważniejsze, zmianie uległa liczba traconych przez Manchester City bramek. Wcześniej było to średnio 0.9 bramek na spotkanie. Po wprowadzeniu roli Stonesa, zmalało to do zaledwie 0.5 traconych bramek na mecz. To spadek o blisko 41%! Posiadanie dodatkowego środkowego obrońcy pozwoliło City na częstsze wygrywanie indywidualnych boiskowych pojedynków. Tylko Nathan Ake (67.5% wygranych pojedynków) wygrał ich więcej niż John Stones (67.3%).
Ta zmiana dodatkowo poprawiła wydajność ataku Obywateli – wcześniej strzelali średnio 2.3 bramek na spotkanie. Od marca było to natomiast średnio 3.2 bramek na spotkanie. To efekt uzdrowienia dynamiki, o której wspomniane zostało w „Problemach pierwszego świata”.
Końcowe wnioski
Na sam koniec możemy wszystko uprościć. Gra Stonesem jako odwróconym środkowym obrońcą daje Obywatelom dodatkowego pomocnika w ataku, a także dodatkowego środkowego obrońcę w fazie bronienia. Pozwala Guardioli na osiągnięcie jego ideału – jasnego podziału na obronę i atak. Pięciu kolejnych zawodników broni, ale także pięciu kolejnych atakuje. Gra Stonesem w tej roli daje City wolność i większe możliwości w ataku bez konieczności martwienia się o słabości w obronie.
Rola Stonesa jest unikatowa, a on sam to wyjątkowy zawodnik. Jest uosobieniem spokoju pośród chaosu, który dostarcza rozwiązania wszędzie gdzie się pojawi na boisku. Nie bez podstaw byłyby głosy, według których powinien on zostać zawodnikiem sezonu. W późniejszych latach być może wiele osób spojrzy na ten sezon i będzie pamiętało głównie wyczyny Erlinga Haalanda. To także Stones w dużej mierze sprawił jednak, że The Citizens koniec końców stali się drużyną idealną i warto o nim pamiętać.