Gloria victis? To nie tutaj, do jedenastki tych, którym poszło zapraszamy do okienka numer 1. Tutaj mamy nasz mały kącik wstydu z zawodnikami notującymi fatalne spotkanie. Niektórym poszło w tej kolejce na tyle fatalnie, że aż zdecydowaliśmy się o nich napisać. Oto nasza Antyjedenastka 37. kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

ALEX MCCARTHY

Bramkarza Southampton możemy pochwalić właściwie za jedną interwencję. Niestety w ogólnym rozrachunku nie przyniosła ona zespołowi żadnej korzyści, a postawa 33-latka na przestrzeni całego spotkania była naprawdę fatalna. Delikatnie rzecz ujmując, McCarthy starał się nie przeszkadzać zawodnikom Brighton. W dodatku mało brakowało, aby po jego fatalnym wznowieniu gry Mewy zdobyły jeszcze jednego gola — wtedy spudłował jednak Mitoma.

OBROŃCY

BEN DAVIES

W nowym ustawieniu obrona Kogutów zaprezentowała się naprawdę fatalnie. Ben Davies właściwie nie stanowił dla Bryana Mbeumo najmniejszej przeszkody. Zaowocowało to zresztą świetnym występem Kameruńczyka, który zdobył dwie bramki i dołożył jedną asystę. Ofensywny gracz Brentford mijał Walijczyka, jak chciał.

CLEMENT LENGLET

Czwórka z tyłu w wykonaniu Tottenhamu ewidentnie nie wypaliła. Lenglet miał spore problemy przy wspomaganiu Bena Daviesa i wraz z nim zasłużył na największe zarzuty. Brakowało mu pewności, zwłaszcza w zadaniach obronnych. Trochę lepiej szło mu z piłką przy nodze – ale to nie jest priorytetem na jego pozycji.

JAKUB KIWIOR

Polak niestety zalicza właśnie swój debiut w naszych antyjedenastkach kolejki. Trzeba jednak przyznać, że zasłużył na obecność w tym zestawieniu. Mikel Arteta ustawił go tym razem nie na środku, a na lewej stronie obrony. Reprezentant Polski wyglądał na dość zagubionego na tej pozycji. Nie wniósł zupełnie nic pozytywnego do gry The Gunners z przodu. Miał problemy z dłuższym utrzymaniem się przy piłce. Zapewne więcej razy nie zobaczymy go już na lewej stronie obrony Kanonierów.

WESLEY FOFANA

W przypadku Francuza pod uwagę bierzemy dwa spotkania. Niedzielne z Manchesterem City i wczorajsze z Czerwonymi Diabłami. I co tu dużo mówić… W jednym i drugim zaprezentował się naprawdę fatalnie. My skupimy się jednak na czwartkowym występie 22-latka, bo był to prawdziwy horror. Najpierw Fofana przegrał z Casemiro główkę, co poskutkowało pierwszym golem dla gospodarzy. Następnie w polu karnym sfaulował Bruno Fernandesa, który chwilę wcześniej, mówiąc kolokwialnie, upokorzył obrońcę The Blues, a jedenastkę piłkarze Erika ten Haga zamienili na gola. Wisienką na torcie było sprezentowanie bramki Manchesterowi United. Sami zobaczcie, jak to wyglądało.

THOMAS PARTEY

Mikela Arteta przesunął środkowego pomocnik na prawą obronę w obliczu kontuzji. Ten jednak zupełnie nie odnalazł się w nowej roli. Zagubiony, nieefektywny, popełniający błędy – to był jeden z najsłabszych meczów w tym sezonie. A należy pamiętać, żezaliczył też kilka gorszych występów na swojej nominalnej pozycji.

POMOCNICY

MARTIN ODEGAARD

To był kolejny słaby mecz Arsenalu. W końcówce sezonu piłkarze Mikela Artety znacznie obniżyli loty i do tego grona dołączył również kapitan Kanonierów. Norweg rozegrał raczej anonimowe spotkanie, jednak z pewnością zostanie zapamiętany z jednej akcji. Chodzi o fenomenalne podanie, wypuszczające na wolne pole piłkarza rywali… Morgan Gibbs-White otrzymał futbolówkę, pomknął w stronę bramki Ramsdale’a, po czym podał piłkę koledze z drużyny, a ten zdobył bramkę i ustanowił wynik spotkania.

ROBIN KOCH

Oglądając powtórki bramek zdobywanych przez ekipę Davida Moyesa, łatwo możemy zauważyć, że pomocnik Leeds niemal za każdym razem był źle ustawiony. Patrząc na środek pola w drużynie Allardyce’a, ciągle było widać dziury w formacji. Złe ustawienie między innymi Niemca skrzętnie wykorzystywali gracze West Hamu.

OLIVER SKIPP

Anglik rozegrał naprawdę słabe spotkanie, w którym był niemal kompletnie niewidoczny. Być może nawet pominęlibyśmy go podczas wybierania naszej antyjedenastki, ale dzięki jednej akcji zdecydowanie zasłużył sobie na to, aby widnieć w naszym zestawieniu. Pomocnik Kogutów niemal podarował bramkę rywalom. Najpierw źle przyjął piłkę, a później na chwilę odłączył myślenie. Zamiast podać futbolówkę, ten holował ją w stronę bramki, co skończyło się przechwytem i golem dla Brentford.

JOE ARIBO

Gracz Świętych spędził na boisku 70 minut i patrząc na jego dyspozycje, śmiało możemy powiedzieć, że to o kilkadziesiąt za dużo. Właściwie Nigeryjczyk nie zrobił kompletnie nic, za co moglibyśmy go pochwalić. Zaliczył zaledwie 30 kontaktów z piłką, nie oddał ani jednego celnego strzału i przez ponad godzinę gry wykonał zaledwie 12 udanych podań.

NAPASTNICY

LEANDRO TROSSARD

Belg niestety nie pomógł słabo dysponowanej w sobotnim spotkaniu ofensywie Kanonierów. Były zawodnik Brighton miał kilka szans, w tym jedną naprawdę dobrą, którą jednak fatalnie zaprzepaścił. Nie była to najłatwiejsza piłka, jednak taki technik jak Trossard, powinien chociaż skierować futbolówkę w światło bramki strzelając z około 12/13 metrów.