Jürgen Klopp usłyszał karę za krytykowanie decyzji sędziowskich podczas kwietniowego meczu Liverpoolu z Tottenhamem. The Reds wygrali 4:3 po bramce Diogo Joty w 94. minucie. Emocje tego spotkania udzieliły się niektórym bardzo mocno.

Niemiecki szkoleniowiec został zawieszony na dwa mecze i ukarany grzywną w wysokości 75 000 funtów za komentarze na temat pracy arbitrów. Pierwszy mecz zakazu wchodzi w życie natychmiast. Oznacza to, że ​​55-latek nie będzie obecny na ławce podczas sobotniego starcia Liverpoolu z Aston Villą na Anfield. Drugi zostaje zawieszony do końca sezonu 2023/24 „pod warunkiem, że w międzyczasie nie popełni on dalszych naruszeń przepisu FA E3”. Ostatni mecz sezonu przeciwko Southampton będzie mógł już poprowadzić normalnie przy linii bocznej.

Po zwycięskiej bramce Joty Jürgen Klopp ruszył w stronę sędziego technicznego, okazując ogromną radość i rzucając komentarze w stronę Johna Brooksa. Chwilę potem Paul Tierney pokazał menedżerowi gospodarzy żółtą kartkę. Niemiec przyznał, że była to „sprawiedliwa kara”, ale również twierdził, że to, co sędzia powiedział do niego, było „nie w porządku”.

Nie powiem nic na ten temat. Sędziowie nie mówią tego, co zostało wtedy powiedziane, więc i ja nie mówię. Moje świętowanie było niepotrzebne, to fakt, ale to, co mi powiedział, kiedy dał mi żółtą kartkę, nie jest w porządku.

Mamy naszą historię z panem Tierneyem. Naprawdę nie wiem, co ten człowiek ma do nas. Zawsze mówi, że nic nie ma, ale to nieprawda. Sposób, w jaki na mnie patrzy. Trudno to zrozumieć – mówi Klopp o całej sytuacji.

Sobotnie spotkanie z Aston Villą będzie dla Liverpoolu kolejnym starciem, które trzeba wygrać, aby zakwalifikować się do Ligi Mistrzów. The Reds na dwie kolejki przed końcem sezonu tracą punkt do czwartego Manchesteru United. Zespół Erika ten Haga ma jednak do rozegrania jeszcze jeden zaległy mecz.