Everton drugi rok z rzędu czeka walka do ostatniej kolejki o utrzymanie w Premier League. Dla drużyny The Toffees jest to jednak również staranie się o utrzymanie bardzo ważnej passy dla klubu z Liverpoolu. W niej ustępują tylko jednej innej ekipie. Chodzi o liczbę sezonów z rzędu, które dana drużyna zaliczyła w angielskiej elicie. Obecnie Everton nie spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej już od 69 sezonów! Prosta matematyka mówi nam, że klub jest w elicie angielskiej piłki od kampanii 1954/1955. Bardzo głupio i wstydliwie byłoby znaleźć się na liście graczy, którzy doprowadzili do spadku po tylu latach…

Jak już wspominałem wyżej, nie jest to jednak najdłuższa tego typu passa. Zbiór TOP 6 tej klasyfikacji zebrany został poniżej. Miłej lektury!

6. Chelsea – 34 sezony z rzędu

Ranking rozpoczynamy od The Blues, którzy w angielskiej elicie przebywają od kampanii 1989/1990. Złośliwi mogą twierdzić, że w tym roku również grają o być albo nie być dla tej serii, ale wydaje się, że mimo fatalnej formy i ciągłego przegrywania meczów, ekipa ze Stamford Bridge zdoła utrzymać się w angielskiej elicie. Głównie jednak nie dzięki własnym zasługom i wynikom, ale przez równie słabe lub gorsze rezultaty drużyn z samego dna ligowej tabeli.

Spadek Chelsea w sezonie 1987/1988 był do uniknięcia. Było ku temu też naprawdę sporo okazji. A to dlatego, że Niebiescy ostatecznie zostali zdegradowani dopiero po play-offach. Wcześniej byli blisko uniknięcia gry w tej fazie, bo do ostatniej kolejki ważyło się to, na której pozycji skończą ligowy sezon. Ostatecznie zajęli 18. miejsce. Mieli tyle samo punktów na koncie (42), co Charlton Athletic oraz West Ham United, ale kluczowy okazał się tutaj bilans bramkowy. Z kolei we wspomnianych wyżej play-offach wysoko wygrali półfinał z Blackburn Rovers (6:1). Jednak w finałowym starciu o utrzymanie na poziomie First Division po trzech spotkaniach przegrali z Middlesbrough.

5. Tottenham – 45 sezonów z rzędu

Kogutom mimo tego, że w ostatnich latach przeżywają spory kryzys, zupełnie nie grozi degradacja. Zanotują, więc 46. sezon z rzędu w angielskiej ekstraklasie. Łącznie na jej poziomie zaliczyli 88 sezonów. Dokładnie tyle samo ile ich rywale z niebieskiej części stolicy Anglii.

Tottenham spadał w mniej dramatycznych okolicznościach niż Chelsea. Koguty zajęły ostatnie miejsce w tabeli podczas kampanii 1976/1977. Spurs zdołali wówczas zdobyć tylko 33 oczka w 42 ligowych potyczkach. Stracili wtedy też najwięcej bramek w całej stawce (72).




Do elity udało im się wrócić już rok później i to w przyzwoitym stylu. Zwłaszcza jeśli porównamy go z wcześniej wspomnianym katastrofalnym sezonem 1976/1977. Po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej zajęli przyzwoite, 11. miejsce z małą stratą do czołowej siódemki.

4. Manchester United – 48 sezonów z rzędu

Niektórym fanom Premier League z pewnością mogłoby się wydawać, że w tej klasyfikacji Czerwone Diabły będą na wyższej pozycji. Podobne wrażenie mogliby zresztą mieć także sympatycy samych Red Devils. A tu niespodzianka!

Fakty są jednak takie, że Manchester United w sezonie 1973/1974 zajął przedostatnią lokatę na zakończenie sezonu i spadł z elity. Drużyna, która kilka kampanii wcześniej potrafiła regularnie znajdować się w czołowej ósemce, tym razem była jedną z najgorszych ekip całej ligi. Tylko 32 zdobyte punkty w 42 ligowych rywalizacjach musiały oznaczać tylko jedno – degradację do niższej ligi.

Najciekawsze są jednak okoliczności, w których do tego doszło. W ostatniej kolejce, która decydowała o być albo nie być dla Czerwonych Diabłów, mierzyli się oni z sąsiadami zza miedzy – Manchesterem City. Przegrana w meczu z znienawidzonymi rywalami oznaczała spadek. Obywatele byli bezlitośni i wygrali tamto spotkanie 1:0. Dla fanów z klubu z Old Trafford nie była to najbardziej bolesna rzecz tego dnia. Jedyne trafienie w meczu zanotował Denis Law, czyli… wielka legenda The Red Devils. W ich barwach rozegrał aż 309 spotkań i zdobył 171 goli. Auć.



United powrócił do elity już w sezonie 1976/1977. Był to naprawdę zjawiskowy powrót, bowiem tamtą kampanię zdołał zakończyć na 6. miejscu. Dawało to również kwalifikacje do Pucharu Zdobywców Pucharów. Klub odpadł jednak już w drugiej rundzie tamtej edycji, po świetnym dla oka dwumeczu z Porto (6:5 dla Portugalczyków).

3. Liverpool – 61 sezonów z rzędu

Był Manchester United, no to musi też być Liverpool. The Reds notują aż 13 sezonów z rzędu więcej w angielskiej ekstraklasie od wielkiego wroga z czerwonej części Manchesteru. Dodatkowo, na 124 rozegrane sezony w angielskiej elicie, Liverpool wziął udział w aż 108 z nich.

Byłoby ich jeszcze więcej, gdyby nie ostatni spadek, który miał miejsce w sezonie 1953/1954. The Reds zdołali wówczas zdobyć jedynie 28 punktów w 42 meczach. Zanotowali też serie 5 porażek z rzędu – najdłuższą tego typu w tamtych rozgrywkach.

Na powrót ich fani czekali aż do 1963 roku. W pierwszej kampanii po powrocie drużyna z miasta Beatelsów zajęła 8. miejsce, ale już w następnym sezonie była bezkonkurencyjna. Liverpool zdobył mistrzostwo Anglii z przewagą 4 punktów na wicemistrzem Manchesterem United, a także 5 oczek nad trzecim w stawce Evertonem. Dwa lata później ponownie wznosili puchar za zdobyte mistrzostwo. Gwiazdami Liverpoolu byli wtedy między innymi Roger Hunt, Peter Thompson czy bramkarz Tommy Lawrence. Jak wracać to z takimi gwiazdami i w takim stylu jak właśnie The Reds w połowie lat 60. ubiegłego stulecia!




2. Everton – 69 sezonów z rzędu

Powoli zbliżamy się do samego szczytu naszego dzisiejszego rankingu. Przyszła teraz pora na przypadek przedstawiony we wstępie. Przypadek najciekawszy, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że przedstawiona wyżej seria może w tym roku się zakończyć i nie dobić do okrągłych 70 kampanii.

Dla The Toffees i wszystkich ich kibiców, nawet w przypadku spadku ich ulubieńców, przynajmniej przez kilka następnych lat pozostanie jednak inna długowieczna seria, w której będą liderami. Chodzi o ogólną liczbę sezonów rozegranych na najwyższym szczeblu rozgrywek piłkarskich w Anglii. Na 124 możliwe kampanie ekipa z niebieskiej części Liverpoolu wystąpiła w aż 120! Liverpool, który jest w tej statystyce drugi zaliczył 108 takich kampanii, więc dogonienie lokalnych rywali mogłoby zająć kilkanaście lat nawet, gdyby Everton spadł z hukiem do Championship.

Trzeba przyznać, że przez te kilkadziesiąt lat Everton potrafił kilkukrotnie uciekać katu spod topora w naprawdę dramatycznych okolicznościach. Chociażby rok temu, gdy nad strefą spadkową miał tylko 4 oczka przewagi. Radość i lawina fanów na boisku Goodison Park zdaje się idealnie oddawać wielką radość oraz to jak ogromny kamień z serca spadł fanom zasiadającym na stadionie, gdy ich piłkarze zdołali wreszcie zapewnić sobie utrzymanie w Premier League.




Podobnej dramaturgii z ich udziałem mogli doświadczyć podczas sezonu 1997/1998. Everton przed rozpoczęciem ostatniej kolejki znajdował się na pierwszym miejscu zagrożonym spadkiem. Do wydostania się z opresji potrzebował zdobycia punktów w pojedynku z Coventry oraz przegranej Boltonu z Chelsea. The Toffees objęli prowadzenie już po kilku minutach gry, ale w 89. minucie oponenci zdołali doprowadzić do wyrównania. Szczęście było jednak po stronie ekipy z Liverpoolu, bo Bolton przegrał 0:2 z The Blues i miał gorszy bilans bramkowy od Evertonu.

Dobitnie widać, więc, że The Peoples Club potrafi bronić się przed spadkiem nawet w najbardziej krytycznych sytuacjach. Zobaczymy, czy i tym razem wraz z Seanem Dychem na ławce trenerskiej znów uda im się oddalić od widma spadku.

1. Arsenal – 97 sezonów z rzędu

Bezapelacyjni królowie tej klasyfikacji. Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że zdecydowana większość fanów Arsenalu całe życie spędziła z Kanonierami w angielskiej ekstraklasie.

Ostatni raz kibice The Gunners musieli przełknąć gorycz spadku w… 1913 roku. W sezonie 1912/1913 Armaty zajęły ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Uzyskali jedynie 18 punktów w 38 starciach. Spaść mogli też kilka lat wcześniej, bo w sezonie 1909/1910, gdy ich losy ważyły się aż do ostatniej serii gier. Ostatecznie zdołali o zaledwie 2 punkty wyprzedzić lokalnego rywala – Chelsea.

Do dziś feralna kampania 1912/1913 pozostaje jedynym sezonem, gdy Arsenal znalazł się w gronie spadkowiczów. I choć The Gunners w poprzednim sezonie byli przez kilka kolejek w strefie spadkowej, to raczej nic nie wskazuje na to, by ta piękna passa nie miała urosnąć do trzycyfrowej liczby. Cytując klasyka – robi wrażenie!