Kolejna seria spotkań za nami! Jak zwykle nie zabrakło emocji, a nasi redaktorzy postanowili wyróżnić tych, którzy na to w ich opinii zasłużyli. Po zaciętym głosowaniu, tak przedstawia się jedenastka najlepszych zawodników minionej kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

SAM JOHNSTONE

Jeden z trójki bramkarzy, którzy zdołali zachować czyste konto w ostatniej serii gier Premier League. Obronił 5 strzałów oddanych przez graczy Evertonu. W tym jeden groźny Alexa Iwobiego z pierwszej połowy. Dobrze potrafił też rozpoczynać akcje The Eagles. Za występ w starciu z The Toffees możemy go jedynie chwalić.

OBROŃCY

TRENT ALEXANDER-ARNOLD

On wrócił. Zmiana pozycji i przesunięcie bliżej środka służy mu niesamowicie. Podczas potyczki z Nottingham Forest (3:2) wyglądał doskonale w elemencie kreowania akcji. Ostatecznie do swojego dorobku dopisał tylko jedną asystę, ale mogło ich być zdecydowanie więcej, gdyby partnerzy byli bardziej skuteczni. Ciągle tworzył szansę dla swoich kolegów i powodował zamieszanie w szeregach oponentów. Bez niego The Reds zapewne nie zdołałby pokonać Tricky Trees.

JAMES TARKOWSKI

Niemal wszyscy obrońcy Evertonu zaprezentowali się w pojedynku z Crystal Palace z naprawdę dobrej strony. Naszym zdaniem na specjalnie wyróżnienie zasłużył jednak James Tarkowski. Anglik jest prawdziwym żołnierzem Seana Dyche’a i udowadnia to już nie po raz pierwszy. Anglik wygrał prawie każdy pojedynek, w którym brał udział, a dodatkowo zablokował jeden ze strzałów rywali.

VLADIMIR COUFAL

Czasem krytykowano go w tym sezonie, zresztą zasłużenie. Przy okazji wygranej z Bournemouth Czech pokazał jednak kawał solidnej piłki. Ani razu nie dał się ograć, aż 5-krotnie oddalał zagrożenie od bramki. Zaliczył też asystę przy trafieniu Lucasa Paquety na 2:0. Może to i nie wirtuoz, ale walczak niesamowicie się przydał przeciwko Wisienkom.

POMOCNICY

BUKAYO SAKA

Anglik lubi w tym sezonie zdobywać kluczowe bramki w ostatnich akcjach na Emirates Stadium. Za to fani w północnym Londynie kochają go bezgranicznie. W poprzedniej kolejce do siatki trafił, by zmienić rezultat na 3:3 i dać punkt Kanonierom w rywalizacji z The Saints. Do swojego konta dopisał też asystę przy golu Gabriela Martinelliego z pierwszej odsłony meczu. Był aktywny i potrafił wnosić sporo pozytywnego wpływu na swoim skrzydle.

MORGAN GIBBS-WHITE

Piękna bramka autorstwa 23-letniego angielskiego pomocnika wyrównała stan gry na Anfield przy wyniku 2:2. Wyglądał solidnie zarówno po tym trafieniu, jak i przed nim. Zdołał bowiem zdobyć też asystę przy pierwszym golu, który zdobył Neco Williams. Łącznie w tej kampanii ligi angielskiej ma już, więc 6 bramek i 3 ostatnie podania po 31 spotkaniach.

JACOB MURPHY

Fakt, że wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce mógł zaskakiwać. Regularnie uzasadnia jednak wybór Eddiego Howe’a. Skrzydłowy wszedł w spotkanie z Tottenhamem z niebywałym przytupem i już w pierwszych dziesięciu minutach dwukrotnie trafił do siatki. Zwłaszcza w początkowej fazie meczu podejmował same trafne decyzje – jak tą o uderzeniu z dystansu, gdy strzelał na 3:0.

JOELINTON

Niemały udział w spektakularnej wygranej z Tottenhamem miał również Joelinton. Brazylijczyk strzelił gola na 2:0 i w dodatku była to naprawdę ładna akcja. Zawodnik Srok otrzymał przepiękne podanie od Fabiana Schära, świetnie wyszedł na pozycję i jednym sprytnym ruchem minął bramkarza, po czym umieścił piłkę w siatce. Warto też zwrócić uwagę na udział 26-latka przy pierwszym golu. To właśnie po jego uderzeniu futbolówkę dobił Jacob Murphy.

NAPASTNICY

DIOGO JOTA

Kibice Liverpoolu, tęskniliście? Już długo brakowało skutecznego egzekutora na Anfield. A tu przecież powolutku do pełni dyspozycji wraca Luis Diaz. Jednak wracając do Joty… Z pewnością był to najlepszy piłkarz The Reds w sobotnim spotkaniu z Tricky Trees. Jego dobra gra to nie tylko dwie bramki, ale także niesamowita ruchliwość w polu karnym przeciwnika, świetna skuteczność podań (93%), ciągłe absorbowanie uwagi obrońców i napędzanie ataków swojej drużyny. Ostatnie kolejki w walce o Ligę Mistrzów będą kluczowe, a Jota może ogromnie ułatwić to zadanie.

CARLOS ALCARAZ

To był krótki, ale bardzo treściwy występ 20-letniego Argentyńczyka. Zaczął z wysokiego „C”, już po 25 sekundach przejmując nieodpowiedzialne zagranie Aarona Ramdale’a i otwierając wynik spotkania. Kilkanaście minut później asystował przy trafieniu Theo Walcotta na 2:0. Pod koniec pierwszej części meczu wybił w linii bramkowej piłkę niechybnie zmierzającą do siatki po strzale głową Bena White’a. Ruben Selles zdjął go jednak już w przerwie, by „utrzymać kontrolę nad meczem”. Może miała na to wpływ żółta kartka.

ALEXANDER ISAK

Na koniec zestawienia wracamy jeszcze raz do hitowego starcia. W meczu z Tottenhamem dwie bramki zdobył Alexander Isak. Warto dodać, że gole padły w odstępie zaledwie dwóch minut. Snajper Newcastle był bezbłędny w polu karnym rywali — każdy celny strzał kończył się golem. Szwed jest ostatnio w niesamowitej formie, w ostatnich siedmiu spotkaniach w Premier League zdobył siedem bramek.