Według doniesień z Wysp, mimo wielu plotek odejście Kalvina Phillipsa z Manchesteru City nie jest nadal przesądzone. 

Przenosiny Kalvina Phillipsa do Manchesteru City w letnim okienku transferowym przed sezonem 2022/23 na papierze było świetnym ruchem The Citizens – sprowadzali bowiem ogranego na poziomie Premier League defensywnego pomocnika, który byłby w stanie rywalizować z Rodrim. Niestety, tak było tylko na papierze, a przez liczne problemy, także z kontuzjami oraz nadwagą, zawodnik rozegrał w tym sezonie ligowym zaledwie pięćdziesiąt sześć minut.

Nic zatem dziwnego, że natężać zaczęły się plotki sugerujące, że przyszłość Anglika na Etihad stanęła pod dużym znakiem zapytania, z Obywatelami chcącymi odzyskać część kwoty zapłaconej za Phillipsa i sprowadzić do drużyny kogoś, kto byłby w stanie realnie rzucić Rodriemu rękawice, jak pierwotnie miał to zrobić były pomocnik Leeds. Wśród klubów zainteresowanych usługami Phillipsa przewijały się chociażby jego były klub z Elland Road, a także West Ham, a wśród jego zastępców między innymi Romeo Lavia, wobec którego mistrzowie Anglii nadal mają prawo pierwokupu.

Według najnowszych doniesień Football Insider, Anglik jest jednak zdeterminowany do pozostania w drużynie oraz walki o miejsce w składzie i nie zamierza brać pod uwagę ofert z innych klubów wierząc, że będzie w stanie wspiąć się w drużynowej hierarchii i wrócić do łask Pepa Guardioli.