Wczoraj Hiszpania zmierzyła się z Norwegią w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy 2024. Jednym z głównych tematów tamtego meczu był brutalny wślizg Rodriego. Martin Odegaard przyznał, że był zdziwiony, że sędzia nie podyktował wówczas karnego.

Hiszpania pokonała wczoraj Norwegię aż 3:0. Gole strzelali Dani Olmo oraz Joselu. Tak, tego Joselu, który przed kilkoma laty zaliczył niezbyt udaną przygodę w Newcastle United. Ostatecznie odbił się w LaLidze i wczoraj w wieku 32 lat strzelił dublet w swoim debiucie w kadrze Hiszpanów. Dobra zmiana napastnika Espanyolu to jeden z tematów z wczorajszego meczu. Innym, nieco bardziej nas interesujących, było „Premier League’owe” stracie Rodriego z Martinem Odegaardem. Chodzi dokładnie o ten wślizg zawodnika Manchesteru City:

Sytuacja ostatecznie zakończyła się kontrowersyjnie bez karnego dla Norwegów. W pomeczowych wywiadach nie kryli oni zdziwienia decyzją arbitra.

Jestem pewny, że to powinien być karny. Poczułem jego korki na mojej kostce. Ale jestem pewny, że zostanę ukarany [jeśli będę to dalej komentował]. Nie będę nic mówił o sędziach. Lepiej jest milczeć – powiedział Odegaard w rozmowie z norweską TV2.

Podobne zdanie wyraził selekcjoner Løvene – Stale Solbakken.

To oczywisty karny! Nie możesz w kogoś tak wjechać zaraz po tym, jak odda strzał. Jeśli kogoś przewrócę po tym, jak odda piłkę, to jest to rzut karny. Zaczyna mnie to już nużyć.

Kibice Arsenalu dopatrują się w tym faulu Rodriego dodatkowego celu w postaci połamania kluczowego piłkarza rywala w walce o tytuł. Kanonierów uspokajamy – wstępnie wynika, że Odegaard jest cały i zdrowy. Teraz Norwegów czeka lot do Gruzji, natomiast Hiszpanie zmierzą się na Hampden Park ze Szkotami. Oba mecze odbędą się we wtorek.