Legendarny Wayne Rooney w ostatniej rozmowie z The Times przemycił kilka ciekawych opinii. Anglik miał okazję wypowiedzieć się m.in. o nowo ustanowionych rekordach i ich potencjalnych przyszłych nabywcach…

„Wiem, że Sir Bobby Charlton był trochę smutny, kiedy odebrałem mu rekordy strzelca wszechczasów zarówno w reprezentacji, jak i w Manchesterze United. Wiem, że to wiele dla niego znaczyło. Czuję się świetnie ze świadomością, że Harry [Kane] został nowym strzelcem wszechczasów w reprezentacji. Cieszyłbym się gdyby Rashford zdołał pobić mój rekord w klubie. Uważam, że rekordy są świetne, jednak są po to, aby je pobijać”. – stwierdził Rooney

Rashford dotychczas zdołał zgromadzić sto dwadzieścia bramek dla Czerwonych Diabłów. Można więc śmiało stwierdzić, że jest w połowie drogi, którą przebył Wayne Rooney ustanawiając klubowy rekord na dwieście pięćdziesiąt trzy bramki. Statystycznie rzecz biorąc, Rashford musiałby przez osiem lat zdobywać średnio siedemnaście bramek na mecz aby zostać nowym strzelcem wszechczasów.

Mission Impossible, czy realny scenariusz? Rashford jest wciąż bardzo młody, ma najlepsze lata przed sobą, więc wszystko jest w jego rękach. Jeżeli będzie konsekwentnie pracował i się rozwijał, to prawdopodobieństwo sprawienia miłej niespodzianki klubowej legendzie staje się realne! Do roboty Panie Rashford!