Gloria victis? To nie tutaj, do jedenastki tych, którym poszło zapraszamy do okienka numer 1. Tutaj mamy nasz mały kącik wstydu z zawodnikami notującymi fatalne spotkanie. Niektórym poszło w tej kolejce na tyle fatalnie, że aż zdecydowaliśmy się o nich napisać. Oto nasza Antyjedenastka 28. kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

JOE WHITWORTH

Nie każdy nastolatek jest w stanie z marszu wejść na najwyższy możliwy ligowy poziom w Europie. Doskonałym przykładem jest właśnie Whitworth. Brakowało instynktu, ustawienia, odpowiedniego ułożenia rąk, ale również doświadczenia i płynącego z niego ogrania i spokoju. Swoją drogą, ciężko też tego chłopaka obwiniać za całe zło w Crystal Palace. Trafił na nieodpowiedni czas na debiut. Oby te wydarzenia nie miały negatywnego wpływu na dalszą karierę.

OBROŃCY

JAMES TOMKINS

Z całym szacunkiem dla reprezentowanego na przestrzeni kariery poziomu, to już raczej nigdy nie będzie to samo. Młoda, ponadprzeciętnie uzdolniona technicznie i dynamicznie ofensywa Kanonierów wręcz tłamsiła szybkością i zapałem. Wieku niestety nie da się oszukać. Tomkins był regularnie spóźniony, nie był w stanie w porę interweniować, właściwie wtopił się w tło bezradnych kolegów. Bezmyślność żółtej kartki dopełniła tragizm występu.

JOEL WARD

Sytuacja właściwie bliźniacza jak u Tomkinsa. W tym przypadku należy jednak uwzględnić, że Ward był w stanie dotychczas jeszcze rywalizować na odpowiednim poziomie. Gra na skrzydłowych Arsenalu wymaga jednak czegoś więcej niż poprawnej gry. Ward nie zrobił właściwie nic, aby pomóc drużynie. Jego występ można porównać do ronda, które było regularnie objeżdżane przez piłkarzy Kanonierów. Spotkanie do zapomnienia.

JONNY

Piłkarz Wolves strzelił naprawdę ładnego gola i nawet pomimo klęski swojej drużyny prawdopodobnie nie znalazłby się on w naszym zestawieniu. Hiszpan jednak zasłużył sobie na to niechlubne wyróżnienie ze względu na swoje idiotyczne zachowanie, które mogło zakończyć się tragedią dla przeciwnika. Obrońca Wilków zaatakował swojego rywala na wyprostowanej nodze, znacznie powyżej kostki, co rzecz jasna zakończyło się bezpośrednią czerwoną kartką.

KALIDOU KOULIBALY

Człowiek zagadka. Przebłyski formy z Napoli przeplatane są kompletnie niezrozumiałymi zachowaniami i błędami, które tak doświadczonemu i ogranemu piłkarzowi nie powinny się w tak znacznej skali przytrafiać. Cierpliwość szkoleniowca i kibiców wkrótce pewnie się skończy. Potrzeba radykalnych zmian. Senegalczyk nawet w najmniejszym stopniu nie spełnia pierwotnych oczekiwań i założeń.

SVEN BOTMAN

Holender może być naprawdę wdzięczny, że jego drużyna zdołała odrobić straty i finalnie zwyciężyć w spotkaniu z Nottingham. Gdyby Sroki przegrały po tak głupim błędzie 23-latka, z pewnością Botman nie mógłby sobie tego podarować. Obrońca Newcastle po prostu wystawił piłkę rywalowi niemal sam na sam, a Emmanuel Dennis skorzystał z takiego prezentu i umieścił piłkę w siatce.

POMOCNICY

PAPE SARR

Historia tego zawodnika może służyć jako definicja nieudanej zmiany. Senegalczyk zameldował się na boisku późno, bo dopiero w 86 minucie, jednak już chwilę później przy stanie 3-2 dla Kogutów sfaulował przeciwnika w polu karnym. Sarr najprawdopodobniej usiłował wybić piłkę, jednak nie zauważył nadbiegającego rywala i zamiast w futbolówkę, trafił w niego. Sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę bez większych problemów zamienił James Ward-Prowse.

SHANDON BAPTISTE

Nieporozumienie. Ciężko inaczej określić dalszą obecność tego piłkarze w kadrze Franka. Gość wchodzi na boisko w końcówce spotkania, ze świadomością, że drużyna go potrzebuje, ma być łącznikiem między obroną i atakiem i po szesnastu minutach otrzymuje drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Kompletnie bezużyteczny i irracjonalny występ. Zmiana pracodawcy latem raczej będzie nieunikniona. Zwłaszcza, że Brentford to drużyna z perspektywą rozwoju.

TETE

Brazylijczyk zalicza kolejny mecz, w którym był raczej niewidoczny. Zwłaszcza uderzająca jest liczba celnych podań. Przez ponad godzinę gry 23-latek wykonał oszałamiające pięć udanych zagrań — ponad połowa ze wszystkich prób była niecelna. Chociaż samych prób też nie było za wiele. W sobotnim spotkaniu Tetê zanotował zaledwie 25 kontaktów z piłką.

ALEX IWOBI

Świetny rezultat Evertonu nie oznacza wybitnego meczu w wykonaniu każdego z zawodników i właśnie to możemy powiedzieć o występie 26-latka. W zagraniach Nigeryjczyka było sporo niedokładności, ponad połowa podań nie trafiła do swojego adresata. Dodatkowo Iwobi nie był skuteczny pod bramką rywala, w całym spotkaniu zawodnik The Toffees oddał zaledwie jeden strzał z dystansu, który nie sprawił większych problemów bramkarzowi Chelsea.

NAPASTNICY

ODSONNE EDOUARD

Palace cierpi nie tylko z uwagi niestabilności defensywy, ale również z braku bramkostrzelnej dziewiątki. Problem był częściowo tuszowany dzięki skrzydłowym/pomocnikom, jednak na dłuższą metę gra bez napastnika wydaje się niemożliwa. Mateta w dwudziestu dwóch spotkaniach strzelił zaledwie jedną bramkę, Edouard w dwudziestu pięciu jedynie trzy razy trafiał do bramki przeciwnika. Statystki wręcz niemożliwe do wyobrażenia. Jeżeli przy prezentacji nie wyświetlono by nazwiska Francuza, to właściwie nawet nie zwrócilibyśmy uwagi, czy faktycznie był w niedzielę na The Emirates…