W sobotę Tottenham tylko zremisował na St Mary’s, wypuszczając prowadzenie 1:3. Bramka wyrównująca padła w doliczonym czasie gry z rzutu karnego, a pechowcem okazał się Pape Matar Sarr, który sfaulował w polu karnym Maintlanda-Nilesa. Po spotkaniu Antonio Conte wpadł w furię. Włoch postanowił nie owijać w bawełnę i w wywiadzie pomeczowym otwarcie skrytykował swoich graczy oraz zarząd klubu.
Nie jest to pierwsza taka sytuacja w Tottenhamie z udziałem Conte. Tydzień temu Włoch w ostry sposób odpowiedział na nieprzychylny komentarz Richarlisona, określając jego sezon „gównianym”, a następnie wyliczając mu jego niepowodzenia. Tym razem oberwało się całej ekipie Spurs. W takich oto słowach Antonio Conte wypowiedział się po remisie z Southampton:
Widzę samolubnych graczy. Widzę zawodników, którzy nie chcą pomagać sobie nawzajem, nie grają z sercem.
Jest tak samo w każdym sezonie, bez znaczenia kto jest menedżerem. Tutaj są do tego przyzwyczajeni.
Nie grają o nic ważnego. Nie chcą grać pod presją. Nie chcą grać zestresowani.
Muszą grać, żeby pokazać, że są drużyną. Muszą grać, żeby mieć odpowiednią wiarę, poczucie przynależności i żeby pokazać, że mają poczucie odpowiedzialności dla herbu, a nie dla mnie, czy mojego zespołu. Minął rok odkąd próbujemy przekazać im tę wiadomość, ale myślę, że nie rozumieją. Może jesteśmy za słabi w przekazywaniu tego przesłania albo może oni są za słabi, by grać na tym poziomie.
W swojej wypowiedzi Conte odniósł się także do właścicieli Tottenhamu oraz pustej gabloty z trofeami, krytykując stagnację w klubie oraz brak ambicji ze strony zarządu:
To jest historia Tottenhamu. Od 20 lat jest właściciel, a oni nigdy niczego nie wygrywają, ale dlaczego? Wina leży tylko po stronie klubu lub każdego trenera, który tu pracuje. Widziałem menedżerów, których Tottenham miał na ławce. W każdej chwili ryzykujesz zszarganie imienia menedżera i ochronę sytuacji.
W tym momencie Tottenham wciąż zajmuje miejsce w pierwszej czwórce, mając dwa punkty więcej niż piąte Newcastle. Popularne Sroki mają jednak dwa mecze więcej do rozegrania, przez co udział Spurs w przyszłorocznej Lidze Mistrzów wydaje się być mocno zagrożony.