Już dziś rusza 27. kolejka Premier League! Przed nami kilka ciekawie zapowiadających się spotkań. Co warto obejrzeć w ten weekend?
Liverpool ponownie rozgromi Bournemouth?
W zeszłym tygodniu Liverpool ku zaskoczeniu wszystkich zdemolował Manchester United aż 7:0. Można pomyśleć to, że to najwyższe zwycięstwo The Reds w ostatnich latach, ale nic bardziej mylnego. Przecież jeszcze w tym sezonie podopieczni Kloppa wygrali jeszcze wyżej, bo aż 9:0, z Bournemouth. Dziś Wisienki mają okazję do rewanżu. Albo Liverpool będzie miał okazję do poprawy wyniku z pierwszego meczu.
Od sierpniowego meczu minęło sporo czasu, ale sytuacja obu klubów niewiele się zmieniła. Liverpool dalej ma huśtawkę z formą. Pogrom United czy zwycięstwo 2:0 z Wolves nie zmienia tego, że jeszcze kilkanaście dni temu liverpoolczycy nie potrafili pokonać znajdującego się pod formą Crystal Palace, a jeszcze wcześniej polegli 2:5 z Realem Madryt, gdzie na początku spotkania prowadzili 2:0.
Z kolei Bournemouth tak jak walczyło o utrzymanie na początku sezonu, tak dalej to robi. 0:9 poskutkowało zwolnieniem Scotta Parkera i tymczasowo zastąpił go Gary O’Neil. Asystent tak dobrze zastąpił Parkera, że zaoferowano mu kontrakt w roli pierwszego menedżera Wisienek. Jednak od tamtego momentu beniaminek zaczął grać coraz słabiej i obecnie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Premier League. Jednak pomimo porażek potrafili się odgrażać. W końcu w ostatniej kolejce prowadzili 2:0 z Arsenalem. I choć ostatecznie w ostatniej akcji meczu stracili gola na 2:3 i dołożyli kolejną w tym sezonie porażkę, ten mecz na pewno był jakimś leciutkim powiewem optymizmu. W końcu przed meczem z Kanonierami nikt nie dawał im cienia szansy.
Jak będzie wyglądać rewanż The Reds z The Cherries? Oczywiście, zdecydowanym faworytem będzie Liverpool. Jednak nie zapominajmy, że jeśli chodzi o grę na wyjeździe, to w tym sezonie Premier League wicemistrzowie Anglii są drużyną środka tabeli. Czy są szanse na niespodziankę?
Transmisja: Sobota 11 marca 2023 o godzinie 13:30 w Viaplay!
Czy Chelsea podtrzyma formę?
The Blues w końcu łapią formę. W końcu przełamali serię 6 meczów bez zwycięstwa za pomocą wygranej z Leeds, a we wtorek odrobili straty z pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów i przeszli Borussię Dortmund. Teraz mają świetną okazję, aby podtrzymać formę. Mierzą się z Leicester, które w ostatnich tygodniach ma problemy z punktowaniem.
Leicester miało w zeszłym miesiącu swój moment. Okazale wygrali z Tottenhamem i odrobili straty z Aston Villą. W ten zaczęło się wszystko sypać. Porażka z Manchesterem United. Kolejna z Arsenalem, gdzie Lisy praktycznie nie zagrozili Aaronowi Ramsdale’owi. Odpadnięcie z Pucharu Anglii z grającym Championship Blackburn Rovers. I w końcu mecz zeszły weekend, gdzie przegrali z Southampton 0:1. Porażka mogła być większa, gdyby nie obroniony przez Danny’ego Warda rzut karny, ale jednocześnie Lisy mogły uratować choćby punkt, gdyby popisali się odrobiną skuteczności.
Na King’s Power Stadium źle się dzieje. A już dziś przyjedzie tutaj właśnie Chelsea. Czy The Blues podtrzymają formę, a może to Lisy w końcu wybudzą się z marazmu i popsują nastroje na Stamford Bridge? W końcu dwa ostatnie zwycięstwa podopiecznych Grahama Pottera były właśnie na obiekcie Chelsea. Jeśli spojrzymy na delegacje, to The Blues ostatni raz wygrali na obcym terenie… w październiku.
Tym samym możemy liczyć na niezły mecz. Dlatego do tej i tak już potencjalnie sporej dawki wrażeń warto dorzucić jakiś fajny kuponik. Tak się dobrze składa, że LVBet ma dla Was prezent. Rejestrując się z kodem „SOLFUTBOLU” otrzymacie od razu 20 złotych bez depozytu, a zaznaczając przy rejestracji bonus powitalny można otrzymać nawet 3333 złotych bonusu! Wystarczy kliknąć baner.
Rashford znowu strzeli?
Liverpool zdemolował Manchester United, ale Czerwone Diabły szybko zrehabilitowały się i ograły Real Betis 4:1. Kolejnym golem popisał się Marcus Rashford. Dla Anglika jest to już 18. bramka po zakończeniu mundialu, co na pewno jest jednym z najlepszych wyników na świecie. I już w niedzielę będzie mógł ten wynik poprawić, gdyż na Old Trafford przyjedzie walczące o utrzymanie Southampton.
Święci niedawno zatrudnili na stałe Rubena Sellesa, dotychczasowa asystenta Ralpha Hasenhuttla i Nathana Jonesa. Hiszpan ma mieszany początek pracy jako samodzielny szkoleniowiec Southampton. W debiucie pokonał Chelsea 1:0, następnie dwukrotnie przegrał, w tym Pucharze Anglii z czwartoligowym Grimsby Town, a w zeszłym weekend wygrali już ze wspomnianym Leicester.
Faworyt jest oczywisty, ale spójrzmy na historię. Już o jednym 0:9 dzisiaj mówiliśmy, a w końcu Manchester United też ma w swojej historii tak wysokie zwycięstwo – w listopadzie 2020 właśnie ze Świętymi. Ale od tamtego czasu pomiędzy tymi drużynami padły dwa remisy 1:1, a na początku sezonu Czerwone Diabły co prawda wygrały, ale ledwie 1:0 i to po dosyć wyrównanym spotkaniu. Ralph Hasenhuttl odrobił pracę domową po 0:9. Czy Ruben Selles ma gdzieś jego notatki?
Transmisja: Niedziela 12 marca 2023 o godzinie 15:00 w Viaplay!
18+. LV BET Zakłady Bukmacherskie posiada zezwolenie urządzania zakładów wzajemnych wydane przez Ministra Finansów. Udział w nielegalnych grach hazardowych może stanowić naruszenie przepisów. Hazard związany jest z ryzykiem.