Southampton w tym sezonie Premier League już dwukrotnie zmieniał trenera. 7 listopada ze stanowiska menedżera Świętych zwolniony został Ralph Hasenhuttl. Zastąpił go Nathan Jones, ale w ekipie The Saints wytrzymał tylko nieco ponad 4 miesiące. 1 zwycięstwo i aż 7 porażek w 8 spotkaniach – przygoda Jonesa z Southampton musiała się tak skończyć.

Na jego miejsce teraz przybywa 40-letni Hiszpan Ruben Sellles, który od lipca ubiegłego roku pełnił funkcję asystenta kolejnych menedżerów. Ma on za zadanie wyciągnąć Świętych z samego dna ligowej tabeli. Nie będzie to łatwe, bo w tym sezonie są drużyną, która najbardziej ze wszystkich sama prosi siebie o kłopoty.

Kto czeka pierwszy w kolejce do spowiedzi?

Odpowiedź: Cała linia obrony z bramkarzem na czele. Gavin Bazunu, Armell Bella-Kotchap, Romain Perraud, Mohamed Salisu, Duje Caleta-Car, a także w ostatnim czasie nasz rodak Jan Bednarek. Gdyby mieli wyznać wszystkie swoje grzechy, które popełnili w bieżącej kampanii, to przy konfesjonale spędziliby chyba cały kolejny sezon.

Żadna inna drużyna nie zdobyła na ten moment w lidze więcej goli samobójczych niż właśnie Święci (4). Ostatniego z nich zdobył Jan Bednarek w przegranym 1:2 starciu z Wolves na własnym stadionie.

Same gole samobójcze to jednak niewiele znaczący wierzchołek góry lodowej w przypadku wpadek The Saints.

Bez głębszego wgłębienia i prześledzenia ich występów w aktualnym sezonie można sporządzić solidną listę takich flopów. Jeśli Wam nie chce się robić takiej z pozoru dziwnej rzeczy, to od czego macie nas? Puśćcie  sobie w tle muzykę z Benny Hila i liczcie razem z nami, ile takich indywidualnych błędów prowadzących do utraty bramki, popełnili w tym sezonie gracze Southampton. Gdyby zdołali się ich ustrzec, mogliby nie być na ostatnim miejscu w stawce Premier League.

Gavin Bazunu vs Leeds, 27 lutego 2023 r.

Śmiało można w ciemno obstawiać, że to właśnie irlandzki golkiper będzie najczęściej pojawiającym się nazwiskiem na tej liście. Jest chyba najbardziej elektrycznym zawodnikiem na swojej pozycji w całej lidze. Trzeba jednak pamiętać, że wciąż jest bardzo młody (21). Irlandczyk nigdy wcześniej nie grał na tak wysokim poziomie.

Jego niepewność idealnie widać było podczas bramki autorstwa Juniora Firpo, ostatniej kolejki w ubiegłym miesiącu. Z pozoru łatwy strzał, który Bazunu powinien złapać, a w ostatecznej ostateczności sparować do boku, wylądował w siatce. Takich błędów nie mogą popełniać bramkarze w okręgówce, czy dzieci na orliku. Zresztą zobaczcie sami…




Jan Bednarek vs Wolverhampton, 12 lutego 2023 r.

Zaledwie kilka tygodni wcześniej fatalny błąd kosztujący utratę gola popełnił reprezentant Polski, Jan Bednarek. Były zawodnik Lecha Poznań wpadł z piłką razem do siatki The Saints. Jego zadaniem było dalekie wybicie futbolówki z linii bramkowej, ale ostatecznie był od tego tak daleki, jak daleka jest droga Southampton do wspomnianego Poznania.

Był to już czwarty samobój zespołu Świętych w aktualnej kampanii. Żadna inna drużyna nie ma ich więcej. Wydaje się, że ten wynik w dalszej części grania zostanie przez obecnych liderów jeszcze bardziej dośrubowany…




Gavin Bazunu vs Liverpool, 6 listopada 2022 r.

Na długo się z nim nie rozstaliśmy. Tym razem chodzi o bardzo mizerny występ Bazunu tuż przed przerwą na Mistrzostwa Świata w Katarze. Wówczas 4 bramki wbili mu gracze Newcastle United. Sroki oddały wtedy 4 celne strzały i zdobyły 4 gole..

Zapracował wtedy także na znalezienie się naszej antyjedenastce. Pisaliśmy w tamtym momencie, że „można było zapomnieć, że Southampton ma bramkarza”. Katastrofalnie wyglądało to, zwłaszcza przy jego przedziwnej interwencji przy pierwszym trafieniu The Magpies w tamtym starciu.




Podobny występ, gdy puszczał dosłownie wszystko, zdarzył mu się też podczas 22. kolejki i rywalizacji z Brentford. Czasami w bieżącej kampanii Bazunu jest tylko imitacją bramkarza, a nie prawdziwym golkiperem.

Lyanco vs Nottingham Forest, 4 stycznia 2023 r.

W tym przypadku była to wpadka, która kosztowała nie tylko utratę bramki, ale też jakichkolwiek punktów dla The Saints. Nierozważne podanie w poprzek boiska, które piłkarze Tricky Trees (a konkretnie Taiwo Awoniyi) zamienili na bramkę. Było to jedyne trafienie tamtego dnia, które zagwarantowało przyjezdnym pierwsze ligowe zwycięstwo poza swoim domem.

Lyanco szeregi Świętych zasilił w sierpniu 2021 roku. Nie można powiedzieć, żeby był to udany transfer angielskiego zespołu. Zdecydowanie więcej wymagano od niego w momencie podpisania jego kontraktu. W tamtym czasie żaden sympatyk Świętych nawet w najgorszych koszmarach nie zakładał pewnie, że brazylijski stoper będzie popełniał tak dziecinne błędy.




Armel Bella-Kotchap vs Liverpool, 8 listopada 2022 r.

Tym razem nie chodzi o jedną katastrofalną pomyłkę, a o serię kilku mniejszych grzechów. Najczęściej złożyło się na nią błędy w ustawieniu przy kryciu. Pierwsza z dwóch bramek autorstwa Darwina Nuneza to istny kryminał gry obronnej w wykonaniu Bella-Kotchapa. Wyglądało to tak jakby w momencie podania od Harveya Elliotta przysnął sobie na dłuższą chwilę. Urugwajski napastnik skrzętnie to wykorzystał, a stoper Świętych mógł mieć pretensje tylko do siebie samego.

W dalszej części spotkania również zdarzyło mu się sporo sytuacji, gdy piłka przechodziła obok niego wraz z przeciwnikami. Katastrofalny występ, który długimi fragmentami tego sezonu był smutną normą. Młody stoper musi się jeszcze wiele uczyć, a takie mecze, jak ten na Anfield stanowią dla niego dobrą lekcję.




 Mohamed Salisu vs Tottenham, 6 sierpnia 2022 r.

Wspominaliśmy kuriozalny gol samobójczy Jana Bednarka, ale wcale to trafienie Polaka do swojej siatki nie było najdziwniejszym „swojakiem” Southampton w tegorocznych rozgrywkach.

Faworytem w tej kategorii zdaje się być poniższy „wyczyn” Mohameda Salisu z inauguracyjnej serii gier. Stoper z Ghany, gdy jego drużyna przegrywała już 1:3 ze Spurs próbował uchronić kolegów przed utratą kolejnej bramki, ale zamiast tego… sam wbił ją do własnej siatki. Cyrk na kółkach.




Podobnych wpadek było oczywiście o wiele więcej, ale sklasyfikowanie ich wszystkich zabrałoby nam chyba z pół dnia. Podsumowując, The Saints w tym sezonie wcale nie są tacy Święci. Wręcz przeciwnie. Popełniają najwięcej błędów, które prowadzą później bezpośrednio do utraty bramki, tracą najwięcej goli samobójczych w całej stawce, a ich bramkarz jest najbardziej elektrycznym zawodnikiem na swojej pozycji.

Winy w przypadku fatalnej pozycji Southampton w ligowej tabeli nie można tutaj zrzucać w największej mierze na trenerów. Zawodnicy sami sobie na to zapracowali. Może jednak nowy szkoleniowiec, a więc Ruben Selles trafi też do ich głów w sferze mentalnej i pozwoli im bardziej uwierzyć w siebie, a przez to nie będą tak często popełniać głupich wpadek. Całe miasto na to liczy, by w przyszłym sezonie na stadionie znów rozbrzmiewał hymn Premier League, a nie ponure dźwięki Championship.