Menadżer Brentford Thomas Frank podzielił się swoją opinią na temat Grahama Pottera i pracy wykonywanej przez niego w Chelsea, potępiając obraźliwe wiadomości pod adresem Anglika, a także wyrażając wiarę w to, że trener The Blues będzie w stanie wyjść z kryzysu obronną ręką. 

Po jednej wygranej w jedenastu spotkaniach Chelsea zajmuje obecnie dziesiąte miejsce w Premier League, co oczywiście stawia pod dużym znakiem zapytania przyszłość Graham Pottera w roli trenera drużyny z Stamford Bridge. W pracy na pewno nie pomoże fakt, że w ubiegłym tygodniu były menadżer Brighton i jego rodzina otrzymali obraźliwe wiadomości od wiernych kibiców The Blues. Taki obrót spraw potępił menadżer Brentford Thomas Frank.

Niestety, w niektórych przypadkach [obraźliwe wiadomości] to część naszej pracy. Myślę, że to haniebne zachowania i dużą rolę odgrywają tutaj social media. Ja ich nie mam, ale mam trójkę dzieci i wszystkie są na nich obecne, tak samo jak moja żona, więc tak czy inaczej oni zawsze mogą nas znaleźć. Zawsze mogą znaleźć sposób, żeby przekazać wiadomość.

Jeden przypadek podobnych obelg to o jeden za dużo. Wielu kibiców popiera podobny styl komunikacji z menadżerem klubu, nawet jeśli nie są ich autorami.

Frank wyraził także wiarę, że Graham Potter będzie w stanie wyciągnąć The Blues z kryzysu.

Po pierwsze i najważniejsze, Graham Potter to fantastyczny człowiek. Jest też bardzo dobrym trenerem i udowodnił już, że świetnie zna się na swojej profesji. Dobry trener może pracować w każdym klubie.

Nie mówię tego przeciwko Chelsea, ale czasami okoliczności tworzą środowisko, gdzie naprawdę ciężko jest żeby wszystko zaskoczyło i zaczęło działać. Do Chelsea przyszło wielu nowych zawodników, zespół nie jest zgrany, a Graham musi w tym wszystkim spróbować znaleźć odpowiedni balans między wszystkimi swoimi zawodnikami. Wielu zawodników przyszło i odeszło z Chelsea. Graham szuka rozwiązania i jestem pewien, że z czasem je znajdzie.

Jeśli miałbym dać mu radę, wówczas poradziłbym mu, żeby zaufał sobie. Jest więcej niż wykwalifikowany do zmiany biegu rzeczy. Musi zaufać sobie i swoim zasadom, które sprawiły że odnosił sukcesy i doprowadziły go do miejsca, w którym jest trenerem Chelsea.

Jako trenerzy, doskonale wiemy co czuje Graham. To bardzo samotna praca. Presja, która ciąży na asystentach, zawodnikach, dyrektorach jest zupełnie inna. Okazywanie sobie nawzajem wsparcia jest niezwykle ważne.

Oczywiście, oczekiwania ze strony kibiców i wszystkich innych są uzasadnione, a jeśli coś nie działa, to znajdziesz się w ogniu krytyki. Taka jest już natura tego sportu i jako trenerzy musimy mieć grubą skórę, żeby sobie z tym radzić.