Nie tak dawno Manchester United sondował ściągnięcie Randala Kolo Muaniego. Postawiona przez włodarzy Eintrachtu cena wywoławcza za reprezentanta Trójkolorowych skutecznie odstraszyła klub z Old Trafford. Erik ten Hag zmienił zatem zakres poszukiwań, ale nie zmienił kierunku. Jednym z głównych celów transferowych dla menedżera Czerwonych Diabłów jest Daichi Kamada. W grze o podpis na kontrakcie Japończyka są także Newcastle United i Liverpool.

Kamada to jeden z głównych architektów triumfu Eintrachtu w ostatniej edycji Ligi Europy. Wydawało się wtedy, że był to idealny moment na sprzedaż lidera środka pola. Koniec końców tak się nie stało i Eintracht przegapił okazję na zasilenie klubowej kasy. Ostatnio rozmowy w sprawie przedłużenia kontraktu zakończyły się fiaskiem i nic nie wskazuje na to, aby Japończyk miał reprezentować barwy Die Adler po zakończeniu sezonu. Wygląda więc na to, że Kamada w lipcu stanie się wolnym zawodnikiem.

O kreatywności Japończyka niech świadczy fakt, że w 28 meczach jakie rozegrał w tym sezonie, zdobył 13 bramek i zanotował 5 asyst. Biorąc pod uwagę jego zadania na boisku, które nie skupiają się głównie na ofensywie – robi to naprawdę ogromne wrażenie.

Niepewną sytuację pomocnika klubu z Deutsche Bank Park chcą wykorzystać trzy ekipy Premier League – mianowicie Manchester United, Newcastle i Liverpool. Fabrizio Romano informuje, że wszystkie kluby chcą jak najszybciej rozpocząć rozmowy z zawodnikiem w sprawie jego dalszej przyszłości. Wspomniane ekipy są tak naprawdę w trakcie budowy albo w trakcie przebudowy. To chyba dobry czas na szybką aklimatyzację dla takiego gracza jak Kamada.

Sam zawodnik z pewnością spogląda na to, czy jego nowy pracodawca pozwoli mu na grę w Lidze Mistrzów. Zawodnik Eintrachtu poznał smak walki o uszaty puchar właśnie w tym sezonie. Już za tydzień jego Eintracht w meczu 1/8 podejmie u siebie potężne w tym sezonie Napoli.

Portal Transfermakrt wycenia Japończyka na blisko 30 milionów euro.