Kolejna seria spotkań za nami! Jak zwykle nie zabrakło emocji, a nasi redaktorzy postanowili wyróżnić tych, którzy na to w ich opinii zasłużyli. Po zaciętym głosowaniu, tak przedstawia się jedenastka najlepszych zawodników minionej kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

DAVID DE GEA

Piłkarze Leeds United potrafili wypracować sobie w niedzielnym spotkaniu kilka dogodnych sytuacji, jednak dzięki doskonałej formie bramkarza Manchesteru United skończyło się bez bramek dla gospodarzy. Hiszpan zaliczył kilka naprawdę ważnych interwencji i kolejny raz udowodnił, że w grze na linii niemal zawsze prezentuje wysoki poziom.

OBROŃCY

TRENT ALEXANDER-ARNOLD

Ok, do jego dobrej gry w ataku zdążyliśmy już przywyknąć, nawet pomimo wahań w tej kampanii, ale takiego wydania Trenta w defensywie nie widzieliśmy już od bardzo, bardzo dawna. Angielski defensor w ostatnich derbach Merseyside nie został ani razu przedryblowany, wygrał 6 pojedynków o piłkę, a do tego miał 5 odbiorów. Naprawdę był nie do przejścia dla oponentów z Evertonu.

Do tego dołożył 16 podań w pole karne, 5 celnych długich piłek, 1 wykreowaną szansę bramkową, a także dośrodkowanie przy bramce na 2:0 autorstwa Cody’ego Gakpo, które można nazwać asystą, nawet jeśli nie jest to oficjalnie zaliczane przez odbicie od jednego z graczy. Anyway. Właśnie takiego Alexandra Arnolda potrzebują na Anfield. Pewnego z tyłu i efektywnego z przodu.

TIM REAM

Wielki lider defensywny Fulham, która zachowała czyste konto w starciu z Nottingham Forest. Stoper był bezbłędny. Niesamowicie pewny siebie, opanowany, konsekwentny oraz nienaganny w swoich interwencjach. Można o nim mówić w samych superlatywach. Ofensywa Forest została całkowicie wyłączona z gry. Amerykański środkowy obrońca był w stanie zanotować też 100% udanych dryblingów, 90% celnych podań, 72% celnych długich piłek, a także wygrać 100% pojedynków o piłkę na ziemi. Ream zasługuje na naprawdę wielkie pochwały za swój genialny występ w ostatniej kolejce.

LUKE SHAW

Erik ten Hag zaskoczył i w meczu z Leeds postanowił ponownie ustawić go na pozycji stopera. Shaw na znanej już sobie pozycji spisał się dobrze. Wyglądał dużo pewniej od partnera ze środka obrony, zwłaszcza z piłką przy nodze. W drugiej połowie, po przesunięciu go na lewą stronę defensywy na miejsce Tyrella Malacii, gra zespołu zaczęła wyglądać zdecydowanie lepiej. Na duży plus również asystą przy bramce Marcusa Rashforda na 1:0.

POMOCNICY

RODRI

Hiszpan zagrał z Aston Villą prawdziwy koncert. Właściwie każdy atak przechodził przez niego, często napędzał akcje swoimi dokładnymi podaniami i spędzał zaskakująco dużo czasu w strefie obronnej rywali. Rodri pociągał za sznurki na murawie Etihad. Do tego dorzucił też trafienie na 1:0. Nie mniej solidny występ 26-latek zanotował też we wczorajszym meczu z Arsenalem. Jego postawa znacznie pomogła The Citizens w odniesieniu arcyważnego zwycięstwa i awansowaniu na pierwsze miejsce w tabeli.

STEFAN BAJCETIĆ

Najlepszy zawodnik ostatnich derbów Merseyside. Bez dwóch zdań zasłużenie otrzymał tytuł MVP starcia Liverpoolu z Evertonem, bo był w nim po prostu wszędzie. Odbierał piłkę przeciwnikom, przecinał ich podania, a do tego potrafił świetnie wyprowadzić futbolówkę do przodu czym stwarzał okazję dla wyżej ustawionych partnerów. Dystrybucja piłki, opanowanie pod presją przeciwników oraz zdecydowanie przy przejęciach – to wszystko miał opanowane do perfekcji młody Hiszpan. Wniósł naprawdę niesamowicie dużo pozytywnego do gry Czerwonych. Mimo jedynie 18 lat na karku, pod nieobecność Thiago stał się obecnie pełnoprawnym liderem środka pola w ekipie The Reds.

Od momentu, gdy przebił się do pierwszego składu, to prawdopodobnie jest naszym najlepszym graczem – powiedział Mohamed Salah o Bajceticiu po meczu z Evertonem.

KEVIN DE BRUYNE

Belg to zdecydowanie jeden z najlepszych, a prawdopodobnie najlepszy zawodnik meczu Manchesteru City z Arsenalem. Pomocnik The Citizens miał bezpośredni udział przy dwóch bramkach strzelonych przez jego zespół. Najpierw wykorzystał koszmarną pomyłkę Tomiyasu i jeszcze sprzed pola karnego oddał strzał, który nie pozostawił golkiperowi Arsenalu najmniejszych szans. Na kilka chwil przed końcem spotkania Kevin de Bruyne zanotował jeszcze asyastę — po jego podaniu do bramki trafił Erling Haaland. Spotkanie z Aston Villą, które też musimy oczywiście wziąć pod uwagę, nie obfitowało co prawda w takie fajerwerki ze strony Belga, jak to wczorajsze, jednak również był to solidny występ 31-latka.

JAMES MADDISON

Ileż on daje Leicester City! Powrót Maddisona do składu wniósł niesamowicie dużo jakości do zespołu Lisów. Anglik przy okazji wysokiej wygranej z Tottenhamem popisał się golem i asystą. 26-latek kolejny raz był w samym centrum boiskowych wydarzeń. Przyjemnie się go ogląda.

WILLIAN

Piękna bramka zdobyta przez Brazylijczyka była prawdziwą wisienką na torcie i ukoronowaniem jego świetnego występu w spotkaniu z Nottingham Forest. Był najlepszym przedstawicielem linii ataku Fulham w starciu z Tricky Trees. Obrona Forest zupełnie nie dawała rady przy jego genialnych zwodach. Był dla nich naprawdę nieuchwytny. Jego poniższe trafienie z ubiegłej kolejki można oglądać dniami i nocami. Magia.

NAPASTNICY

IVAN TONEY

Anglik był zdecydowanie najjaśniejszym punktem w drużynie Brentford. Chociaż 26-latek miał naprawdę wiele dogodnych sytuacji, finalnie skończyło się tylko na jednym trafieniu, a w dodatku owianym sporymi kontrowersjami. Co warto zauważyć, mało brakowało, aby Toney już we wcześniejszej części spotkania trafił do bramki rywali, wówczas Kanonierów uratowała jednak poprzeczka.

KELECHI IHEANACHO

Gol, dwie asysty. Kelechi Iheanacho kolejny raz pokazał, że gdy wychodzi na boisko w podstawowym składzie, spisuje się świetnie. Teraz już raczej nie ma wątpliwości, że Brendan Rodgers powinien mu bardziej zaufać. Imponować mógł zwłaszcza pokaz ogromnej pewności siebie przy jego bramce. Z jakim spokojem wyczekał Erica Diera!