Kolejna seria spotkań za nami! Jak zwykle nie zabrakło emocji, a nasi redaktorzy postanowili wyróżnić tych, którzy na to w ich opinii zasłużyli. Po zaciętym głosowaniu, tak przedstawia się jedenastka najlepszych zawodników minionej kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

DAVID RAYA

W pierwszej połowie meczu z Leeds niespecjalnie się napracował. W drugiej rywale kilkukrotnie sprawdzali go groźnymi uderzeniami. Hiszpan jednak był bezbłędny, utrzymując czyste konto. Można go pochwalić zwłaszcza za zatrzymanie uderzenia Rodrigo z dystansu oraz pokaz refleksu przy okazji obrony strzału Wilfrieda Gnonto, gdy Włoch znajdował się w niezłej sytuacji. Raya kolejny raz pokazał, że można na nim opierać szczelną defensywę.

OBROŃCY

LUKE AYLING

Powstrzymanie ofensywy Brentford, prowadzonej przez Ivana Toneya, to nie lada osiągnięcie. Leeds się to udało – również poprzez pozbawienie go odpowiedniego serwisu ze strony kolegów. Ayling był bardzo skuteczny w działaniach defensywnych na prawej flance Pawi. Aż dziewięć razy odzyskiwał piłkę dla zespołu. Wygrał osiem z dziewięciu pojedynków z przeciwnikami. Rico Henry i Bryan Mbeumo mieli z nim naprawdę trudne zawody.

NAYEF AGUER

Może i przeciwnikiem West Hamu w miniony weekend był zmagający się z gigantycznymi problemami w ofensywie Everton, ale po tym meczu można zadać sobie pytanie: gdzie mogłyby plasować się Młoty, gdyby Aguerd nie wypadł na kilka miesięcy z powodu kontuzji? Marokańczyk zaliczył naprawdę świetny mecz. Ani razu nie dał się ograć, zaliczył też kluczową interwencję obronną. Brakowało jeszcze tylko, żeby wykorzystał niezłą sytuację do strzelenia gola, ale na to przymykamy oko. Jeśli utrzyma taką formę, David Moyes może jeszcze uratować posadę.

OŁEKSANDR ZINCZENKO

Może i Arsenal stracił przy okazji wygranej z Manchesterem United dwie bramki, ale Ukrainiec jest na ustach niemal wszystkich kibiców Kanonierów. I słusznie, bo był absolutnie kluczowy dla końcowego sukcesu. Zagrał w roli podobnej do tej, którą w zeszłym roku zaproponował dla João Cancelo Pep Guardiola i pokazał klasę. Pojawiał się wszędzie, miał ważny udział w kontroli nad środkową strefą boiska i był zaangażowany w konstrukcję ataków. W defensywie nie było się również do czego przyczepić.

BENOIT BADIASHILE

Kibice The Blues mogą być naprawdę zadowoleni z debiutu swojego nowego zawodnika. Francuz u boku, jak zwykle świetnie dysponowanego, Thiago Silvy rozegrał solidne zawody, za które należy mu się wyróżnienie. Oprócz czystego konta i nienagannej gry w defensywie 21-latek miał również udział w akcjach ofensywnych. Na samym początku meczu zamieszany był w sytuację bramkową, która nie skończyła się jednak pomyślnie dla Chelsea, ze względu na spalonego. Trzeba jednak oddać, że dzięki przytomnemu zachowaniu byłego gracza AS Monaco mocno zagotowało się w polu karnym Liverpoolu już na początku spotkania. Nieco później, bo około 32 minuty Badiashile miał szansę na zdobycie gola, jednak jego strzał głową okazał się niewystarczający, aby pokonać Alissona.

POMOCNICY

DOUGLAS LUIZ

Brazylijczyk udowadnia swoją wartość pod wodzą Unaia Emery’ego. Pomaga stabilizować środek pola i w spotkaniu z Southampton również to robił. Miał najwięcej podań w meczu, nikt nie spędził więcej czasu z futbolówką przy nodze. Lepszą skuteczność zagrań miał tylko Ezri Konsa. Luiz zagrał też trzy piłki, które bezpośrednio skutkowały strzałami partnerów. Jedna z nich, dośrodkowanie na głowę Olliego Watkinsa z rzutu wolnego, przyniosła bramkę na wagę zwycięstwa.

JARROD BOWEN

Grubo ponad trzy miesiące czekaliśmy na przełamanie Anglika. W sobotnim meczu skrzydłowy West Hamu odwdzięczył się jednak z nawiązką. W rywalizacji z Evertonem 26-latek ustrzelił dublet, a w dodatku potrzebował na to zaledwie 41 minut. Obrońcy The Toffees kompletnie nie potrafili upilnować zawodnika Młotów, który właściwie robił, co chciał w polu karnym rywali. W dużej mierze dzięki świetnej dyspozycji Bowena podopieczni Davida Moyesa zapewnili sobie szalenie ważne trzy punkty, dzięki którym odbili się od dna tabeli ligowej.

BUKAYO SAKA

Ależ to był fenomenalny mecz w wykonaniu Anglika! Skrzydłowy Arsenalu świetnie radził sobie z obrońcami Manchesteru United, co mogliśmy zaobserwować szczególnie w końcowej fazie spotkania. Rywale mieli coraz mniej sił, a Bukayo Saka niestrudzony wygrywał z nimi kolejne pojedynki i dostarczał swoim kolegom kolejne świetne podania. Rzecz jasna nie możemy nie wspomnieć o przepięknym golu, który jest wisienką na torcie całego występu 21-latka. Wyśmienite uderzenie zza pola karnego trafiło idealnie w dolny róg bramki De Gei i nie pozostawiło większych szans Hiszpanowi. Zobaczmy to jeszcze raz!

JACK GREALISH

Takiego Jacka Grealisha chcemy oglądać jak najczęściej. W ostatnim meczu z Wolverhampton Anglik pokazał, na co go stać. Obrońcy Wilków mieli z nim olbrzymie problemy, a 27-latek z wielką łatwością dochodził do kolejnych sytuacji. Niestety zawodnik The Citizens nie zakończył niedzielnego spotkania z Wolves z bramką czy asystą, jednak niewiele zabrakło zarówno do jednego, jak i do drugiego. Jeden z jego strzałów niemal z linii bramkowej głową wybił obrońca rywali Nathan Collins. 

NAPASTNICY

ERLING HAALAND

Norweg rozegrał w Premier League 19 spotkań. W tym czasie trafił do siatki 25 razy, a dodatkowo zanotował już cztery hattricki. Czy trzeba dodawać coś więcej? Erling Haaland jest po prostu niesamowity i patrząc na przytoczone statystyki aż ciężko dobrać do tego odpowiednie słowa. Dla porządku odnotujmy jednak, że ostatnie trzy bramki, autorstwa 22-latka padły w niedzielnym spotkaniu z Wolverhampton. Jedna z głowy, jedna z karnego i jedna po zwyczajnym strzale z najmniejszej odległości. Warto też dodać, że na to wszystko napastnik Manchesteru City potrzebował zaledwie około 60 minut. Niebywałe, z jaką łatwością przychodzi mu zdobywanie goli.

EDDIE NKETIAH

Kolejny zawodnik The Gunners melduje się w naszym zestawieniu. Pamiętacie obawy kibiców Arsenalu po tym, jak kontuzji nabawił się Gabriel Jesus? Wtedy ciężko było pomyśleć, że młody Anglik zdoła tak świetnie zastąpić Brazylijczyka. Dzisiaj Eddie Nketiah ma już na swoim koncie cztery bramki w Premier League i pokazuje, że Mikel Arteta może na niego liczyć w spotkaniach nawet z tymi najbardziej wymagającymi rywalami. Mecz z Manchesterem United 23-latek zakończył z dubletem na koncie, a druga bramka, którą Nketiah zdobył w samej końcówce spotkania, przesądziła o zwycięstwie Arsenalu.