Everton od wczoraj pozostaje bez menedżera. Frank Lampard pożegnał się z posadą po tym jak zdobył tylko punkt w ostatnich 7 meczach Premier League, po drodze odpadając również z FA i Carabao Cup. The Toffees zatem szukają następcy Anglika.

Everton potrzebuje punktów „na wczoraj”. Drużyna z Goodison Park zdobyła w tym sezonie tylko 15 oczek, notując tylko 1 punkt po restarcie. Co ciekawe, ten jedyny remis przytrafił im się na stadionie Manchesteru City, ale nawet to nie uchroniło Franka Lamparda od utraty posady.

Anglik oddał zatem drużynę, która zajmuje 19. miejsce w lidze, a Everton szuka strażaka. Głównym kandydatem na objęcie sterów w niebieskiej części Merseyside był Marcelo Bielsa. Jak podaje jednak Football Insider, Argentyńczyk odrzucił propozycję The Toffees. I to chyba dobrze, nawet ze strony Evertonu. Bielsa to świetny fachowiec, ale raczej w wizji długoterminowej, a klub z Goodison musi zacząć wygrywać od razu.

Everton zwrócił się też do innego znanego menedżera – Thomasa Franka. Jak się możemy jednak spodziewać, trener Brentford ani chwili nie zastanawiał się nad tą propozycją. Innymi kandydatami pozostają zatem: Duncan Ferguson, Wayne Rooney i Sean Dyche.

The Toffees, którzy ostatni raz spadli z najwyższej ligi w 1951 roku, zmierzą się z Arsenalem i Liverpoolem w dwóch kolejnych meczach ligowych. Nowego menedżera czeka zatem ciężki start, niezależnie kto nim zostanie.