Manchester City wysłał rywalom dość mocny sygnał, wysoko wygrywając z Wolverhampton Wanderers 3:0. Erling Haaland również zadeklarował kibicom Premier League, że strzelecki przestój był tylko chwilowy. Norweg popisał się hattrickiem.

Posłuchali Guardioli

Po meczu z Tottenhamem Pep Guardiola zarzucił swoim podopiecznym oraz kibicom Manchesteru City, że osiedli na laurach. Hiszpan był bardzo zawiedziony postawą zespołu w pierwszej połowie konfrontacji z Kogutami. Przed krytyczną wypowiedzią nie powstrzymał go nawet efektowny comeback Obywateli w drugiej połowie. Przemówił im jednak do rozumu.

Dziś The Citizens pokazali się ze świetnej strony. Cisnęli od pierwszego gwizdka, od razu wyszli z zamiarem przyszpilenia rywali w ich strefie defensywnej. Ofensywne nastawienie przyniosło skutki – przed przerwą otworzyli wynik i to pozwoliło stworzyć na murawie większe przestrzenie. Po zmianie stron wynik został szybko podwyższony i od tamtej pory rywalizacja została ustawiona. To była świetna wygrana. Udało się ją dopiąć bez wielkiego nakładu sił.

Haaland idzie po rekordy

Wszystkie z trzech bramek zdobył Erling Haaland. Norweg strzelił czwartego ligowego hattricka w tym sezonie. Brakuje mu tylko jednego do rekordowego wyniku Alana Shearera z kampanii 1995/96. Ma też na koncie już 25 trafień. Nikt nigdy nie mógł pochwalić się takim wynikiem po 20 kolejkach. Norweg po lekkim zastoju wrócił na najwyższe obroty.

22-latek z pewnością pobije w tym sezonie jakiś rekord – najpewniej nawet kilka. Jesteśmy przecież dopiero lekko za jego półmetkiem! Eks-zawodnik Borussii Dortmund ewidentnie potrzebował takiego spotkania. Zamknął usta wszelkim krytykom, którzy podawali w wątpliwość jego formę po Mundialu. Może i nie miał zbyt wielu kontaktów z piłką, ale co z tego, skoro to on wyprowadził drużynę na prowadzenie i pozwolił jej zamknąć mecz?

Grealish coraz lepszy

Od kilku meczów widzieliśmy poprawę dyspozycji Jacka Grealisha. Po spotkaniu z Wolverhampton możemy kolejny raz powiedzieć, że Anglikowi coraz mniej ciąży cena, którą zapłacił za niego Manchester City. Dziś skrzydłowy był jednym z najlepszych na boisku. Dynamiczny, pełen zaangażowania, aktywny w pressingu. Wychowanek Aston Villi zagrał tak, jak należało od niego oczekiwać.

Widać coraz większą przydatność 27-latka dla zespołu. Tworzy przewagę, wygrywa pojedynki i coraz częściej kreuje szanse strzeleckie dla siebie i partnerów. Na to czekali nie tylko kibice, ale i sam zawodnik oraz Pep Guardiola. Hiszpan, jak widać, jest zadowolony z jego postawy. W końcu coraz częściej wystawia go w pierwszej jedenastce.