Jude Bellingham jest obecnie jednym z najgłośniejszych nazwisk, jeśli chodzi o światowy futbol. Młody Anglik budzi coraz większe zainteresowanie olbrzymich klubów na rynku transferowym i zdaje się, że jego odejście z Dortmundu będzie niebawem nieuniknione. Talent Bellinghama dało się dostrzec już w Championship, gdy walczyło o niego wiele drużyn. O tamtych czasach opowiedział były dyrektor generalny Birmingham City.

Do 2020 roku przeniósł się w rozmowie z Mundo Deportivo, Dong Ren. Ren był ówczesnym dyrektorem generalnym klubu, który wypromował talent Bellinghama. Ujawnił on sporo informacji dotyczących kulis odejścia pomocnika z St Andrew’s Stadium.

Manchester United złożył najwyższą ofertę porównując ją do tej Bayernu, Dortmundu, Leicester czy innych klubów takich jak Wolves. Ed Woodward był najbardziej natarczywy. Usiedliśmy i rozmawialiśmy o tym, jak możemy przekonać Bellinghama, ale Jude nie podejmował decyzji patrząc na pieniądze.

Oferowali o wiele wyższą pensję w porównaniu z resztą. Może podwojoną. Mógł mieć zagwarantowane miliony w banku i nie wziął ich. To w ogóle nie jest normalne dla piłkarza. Siedział z Solskjaerem, a pewnego dnia Woodward przyprowadził Fergusona, potem Cantone. Wszystko po to, żeby go przekonać.

Wybrał Dortmund ponad Bayernem pomimo braku pewności co do pieniędzy oraz wygrania tytułów. Poświęcił to wszystko na rzecz rozwoju. Jak wielu piłkarzy by to zrobiło? Ponieważ nic nie jest zagwarantowane w Dortmundzie, to mogło wcale nie wyjść.

Mogłem powiedzieć mu: „Jude, Manchester United oferuje trzy razy tyle ile mamy, musisz iść”. Było to trudne położenie, bo chciałem uszanować jego decyzję. W tamtym czasie mógł odejść za darmo i nie zobaczylibyśmy żadnych pieniędzy. Naszą obietnicą było to, że pozwolimy im podjąć decyzję z powodu lojalności, jaką wobec nas okazali. Przed ostatnimi trzema meczami sezonu zdecydował się na Dortmund.