Sprowadzenie Arthura Melo z Juventusu do Liverpoolu było bez wątpienia jednym z najbardziej niespodziewanych transferów podczas ostatniego letniego okienka transferowego. Przed oficjalnym potwierdzeniem tego ruchu, nie dało się znaleźć praktycznie żadnej plotki czy doniesienia, które mówiło o potencjalnym przeniesieniu się brazylijskiego pomocnika na Anfield. Niestety reprezentant Brazylii nie mógł nawet na dobre pokazać się fanom The Reds. Już w pierwszych miesiącach swojej przygody z angielskim zespołem doznał groźnej kontuzji.

26-latek zdążył rozegrać tylko 166 minut w koszulce Czerwonych. Wciąż czeka na debiut w rozgrywkach Premier League, a także pierwszą bramkę lub asystę dla zespołu dowodzonego przez Jurgena Kloppa. Być może doczeka się tego jeszcze w tym roku, bo właśnie jeszcze na 2022 jest zapowiadany jego powrót po urazie.

Fabrizio Romano podał, że wyniki pierwszych badań lekarskich Arthura są pozytywne. Poza tym napawają nadzieją, że będzie zdolny do gry już pod koniec grudnia. Dodatkowo sam piłkarz naciska na to, by jak najszybciej został przywrócony do składu. Wszystko stanie się jasne po kolejnych testach, które zaplanowane zostały na najbliższe dni.