Jack Grealish posypuje głowę popiołem po tym, jak żartował z postawy, którą prezentował w ostatnich sezonach Miguel Almiron. Anglik przyznał się do błędu. Jest też pod wrażeniem reakcji Paragwajczyka.

Gdy piłkarze Manchesteru City świętowali zdobyty w maju mistrzowski tytuł, kamery uchwyciły, jak Jack Grealish żartuje, że Riyad Mahrez musiał zostać zdjęty z boiska, gdyż „grał jak Miguel Almiron”. Słowa Anglika szybko trafiły do mediów i ostatnio były wspominane coraz częściej. Paragwajski zawodnik Newcastle United znajduje się bowiem w wybornej dyspozycji. 27-latek wreszcie odniósł się do swych słów sprzed kilku miesięcy.

Nikt mnie o to nie pytał i nie dostałem nawet szansy, by się do tego ustosunkować – możemy przeczytać jego wypowiedź na łamach Guardiana. – Poprosiłem Matta [Targetta], żeby przekazał mu moje poprosiny, ale odpowiedział: „To świetny gość, nawet za dobrze nie mówi po angielsku, nie będzie miał ci tego za złe”. Nie chciałem też przepraszać go w mediach społecznościowych, bo byłoby to niepotrzebne roztrząsanie tematu, a wcześniej kilkukrotnie już niepotrzebnie znajdowałem się w centrum uwagi.

Po otrzymaniu nagrody dla najlepszego piłkarza Premier League w październiku Almiron, zapytany o słowa rywala, przyznał, iż Grealish nie sprawił mu przykrości. Stwierdził, że nie ma pretensji do Anglika i sam życzy mu z całego serca powodzenia.

Pomyślałem sobie: „Co za gość!” – wspominał wypowiedź Paragwajczyka 27-latek. – Jeśli ktoś powiedziałby coś takiego o mnie, wyglądałoby to zupełnie inaczej. Nie zdawałem sobie sprawy, że ten filmik ma zostać opublikowany. Ale nie powinienem mówić czegoś takiego nawet prywatnie, bo przecież to taki sam profesjonalista. Kibice Newcastle często mi docinali, zresztą słusznie. Lubię się bawić i czasem robię głupie rzeczy, których żałuję. Gdy następny raz zagram przeciwko niemu, okażę mu całkowity szacunek, bo sam tak zrobił, a przecież nie musiał. Naprawdę mam nadzieję, że nie przestanie strzelać, jeśli fani Newcastle przestaną do mnie pisać.