Pep Guardiola przedłużył swój kontrakt z Manchesterem City. Kataloński szkoleniowiec zostanie na Etihad Stadium przynajmniej do 2025 roku. To nie jest jednak zwykłe przedłużenie umowy. To pokaz ogromnego zaufania z obu stron i dowód na to, że Guardiola jest wciąż spragniony kolejnych sukcesów. Jak sam ciągle przyznaje – nigdzie nie będzie mu lepiej niż w niebieskiej części Manchesteru.

Przerwa na Mundial w Katarze miała być w Manchesterze City nie tylko szansą na odpoczynek i przygotowanie do gonienia Arsenalu w drugiej części sezonu. Władze klubu doskonale zdawały sobie sprawę, że będzie to najlepszy czas na to, by zasiąść do stołu negocjacyjnego z Pepem Guardiolą. Katalończykowi po zakończeniu tego sezonu kończył się kontrakt, ale nikt nie wierzył w to, że później może odejść z klubu. W środę Manchester City za pomocą swoich mediów społecznościowych oficjalnie ogłosił przedłużenie umowy na kolejne dwa lata. Pep Guardiola zostanie w klubie minimum do 2025 roku, co sprawi, że na angielskiej ziemi spędzi 9 lat.

Jest to niesamowite, jeśli porównamy to do jego pobytu w Barcelonie – jak sam mówi, klubie jego życia – w którym spędził zaledwie cztery lata. Dzisiejsza informacja to pokaz ogromnego zaufania ze strony klubu oraz wiary w menedżera. To nie może dziwić, bo nikt nie przyniósł i prawdopodobnie nie przyniesie Manchesterowi City takich sukcesów jak właśnie Guardiola.

Historia trwa dalej

Nie jest przypadkiem to, że Pep na każdym kroku podkreśla, że nie wyobraża siebie w żadnym innym klubie niż w Manchesterze City. Tutaj się zadomowił, ale przede wszystkim ma ogromne wsparcie ze strony zarządu klubu oraz dyrektora sportowego. To właśnie struktura właścicielska, która od wielu lat wprowadza City na coraz to wyższy poziom, sprawiła, że Katalończyk z tak dużym przekonaniem zdecydował się na pozostanie.

Jestem pewien, że sukcesy będą się powtarzały. Ludzie muszą zmienić zdanie, że zarząd nie okazuje pełnego wsparcia tylko dlatego, że jestem Pepem. To jest szeroko poza tym. Jestem w 100% pewien, że cokolwiek stanie się ze mną w przyszłości – zostanę jeszcze dwa lata i wiem, Khaldoon też wie, że wszystko zależy od wyników, bo jeśli wyniki nie są dobre, nigdy nie wiadomo, co się stanie – ale wiem, że następny rozdział tego klubu będzie niesamowity przez następną dekadę. Stało się to w ciągu ostatnich dziesięciu lat i stanie się w ciągu następnych dziesięciu lat, ponieważ relacje w całym klubie są bardzo stabilne.

Były szkoleniowiec Bayernu Monachium od zawsze twierdził, że to co dzieje się w gabinetach przekłada się na boisko. To dzięki skutecznej i mądrej pracy prezesa klubu Khaldoona Al Mubaraka, dyrektora generalnego Ferrana Soriano oraz pionu sportowego – Txikiego Begiristaina, Omara Berrady, Manchester City stał się jednym z najlepszych klubów na świecie. Za kilka tygodni Manchester City uda się na krótki obóz przygotowawczy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Pep ma tam osobiście spotkać się z głównym właścicielem klubu Mansourem Bin Zayedem, by omówić plany na kolejne lata, oraz nacieszyć się tym co udało się zrobić. Relację grają w tym wszystkim kluczową rolę, a mając pełne wsparcie Pep może wyciskać z siebie i zespołu sto procent.

W pogoni za kolejnymi sukcesami

Sytuacja kontraktowa z pewnością nie dekoncentrowała zbytnio szkoleniowca Manchesteru City, ale jej pozytywne zakończenie daje mu pełną stabilność. Duża część piłkarzy na Mundialu sprawia, że przygotowania do drugiej części sezonu nie będą dla hiszpańskie trenera idealne. Z tym problemem muszą się jednak zmagać wszyscy topowi szkoleniowcy w Europie. Dla Pepa największym plusem jest fakt, że Erling Haalanda przyszłe tygodnie będzie mógł spędzić na odpoczynku i przygotowaniach na drugiej części sezonu.

Brak zdobytej Ligi Mistrzów jest dla Guardioli jak ten jeden brakujący element, który ciągle napędza cię do rozwoju. Fani Manchesteru City, jak i sam menedżer wierzą, że to będzie ten sezon. Najbliższe miesiące będą jednak bardzo trudne. Manchester City ma 5 punktów straty do bieżącego lidera Premier League, a więc Arsenalu. Czeka ich także dwumecz z RB Lipsk w 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Moment, w którym poczuję, że z powodów rodzinnych, albo że osiągnąłem wszystko, co chciałem osiągnąć, albo że nie czuję się dobrze z drużyną, albo że walka o kolejny tytuł Premier League nie należy do przyjemności – kiedy to poczuję, to zdecyduje się odejść. To jest normalne w życiu. Nie jestem wieczny. Każdego dnia, kiedy tu jesteśmy, jesteśmy bliżej końca. To normalne, ale wciąż mam wrażenie, że jest tutaj coś do zrobienia.

Władze klubu mają nadzieję, że wieloletnie inwestycje oraz posiadanie u siebie najlepszego trenera na świecie, pozwolą zdobyć klubowi upragnioną Ligę Mistrzów. Bardzo pragną tego angielscy fani klubu. Tak samo chce tego właściciel, będący na co dzień w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dla niego zdobycie tego trofeum przed katarskim PSG będzie dodatkowym smaczkiem.

Pep Guardiola zostaje i to jest najważniejsza informacja dla fanów Premier League. Podobnie jak Jurgen Klopp, kilka razy wspomniał, że ten cykl może zbliżać się do końca. Rywalizacja i radość z ciągłego zwyciężania jest jednak jak narkotyk bez którego nie możesz żyć. On napędza cię do kolejnych sukcesów. Guardiola uznał, że w Manchesterze City ma jeszcze niedokończone sprawy.

Przede wszystkim pokochał ten klub, ludzi, którzy w nim pracują. Społeczność, która co kilka dni stawia się na stadionie i wspiera swoich piłkarskich idoli. On naprawdę kocha Manchester City, ale przede wszystkim to ten klub kocha Pepa Guardiolę. Właśnie dlatego ta wspaniała historia będzie miała swoją kontynuację.