Od pewnego spokojnego niedzielnego wieczoru samo wypowiedzenie nazwiska „Ronaldo” podnosi temperaturę o 50%. Portugalczyk wzniecił ogień tuż przed wyjazdem na mundial i nie wydaje się, żeby temat miał ucichnąć czy rozejść się po kościach.
Oliwy do ognia dolał filmik, który trafił wczoraj do sieci. Widzimy na nim chłodne przywitanie Bruno Fernandesa i Cristiano Ronaldo, podczas którego 37-letni napastnik wydaje się zdezorientowany. To dało powody kibicom, by dopisywać do zachowania Bruno narrację żalu w kierunku Cristiano.
The moment Cristiano Ronaldo met up with Bruno Fernandes for World Cup duty for Portugal 👀 pic.twitter.com/xUGoxEwxNj
— SPORTbible (@sportbible) November 14, 2022
Joao Mario, czyli inny reprezentant Portugalii odpowiada jednak, że niekoniecznie tak musi być. Piłkarz Benfiki na pytanie o chłodny uścisk dłoni zawodników odpowiedział, że nie było złej krwi między nimi.
To był żart między nimi, Bruno był jednym z ostatnich, którzy przybyli na zgrupowanie, a Cristiano zapytał go: „Płynąłeś tu łodzią?”.
Generalnie 29-letni zawodnik starał się luzować atmosferę wokół głośnego wywiadu kapitana swojej kadry. Na pytanie czy to odpowiedni czas na załatwianie takich spraw, Joao Mario z uśmiechem odpowiedział:
Czas wywiadu? Nie, dla nas to nic nowego, nagłówki gazet są zawsze o nim, więc dla nas to prostu to samo. Nie mam problemu z czasem wywiadu, bo każdy zawsze mówi o Cristiano, więc dla nas to żaden problem.
🗣 "The headlines are always about him so for us it's the same." 😂
João Mário doesn't see a problem with the timing of the Ronaldo interview pic.twitter.com/SPfNA7l2T2
— Football Daily (@footballdaily) November 15, 2022
Wygląda więc na to, że z atmosferą w kadrze Portugalii nie ma większych problemów, a wnioski z zachowania Bruno były wyciągane zbyt pochopnie. Chyba że Joao Mario oprócz tego, że jest dobrym zawodnikiem, to jest też świetnym aktorem.