Zaczął się nadprogramowy sezon ogórkowy w Premier League, a to zawsze dobry czas na „gdybanie” i przemyślenia. W te nastroje ewidentnie wpisali się dziennikarze ESPN, którzy zmodyfikowali aktualną tabelę ligową, tak jakby systemu VAR nie było, a większą wartość miały decyzje podjęte przez arbitra.

W zeszłym sezonie dziennikarze również obliczyli tabelę bez wpływu VAR. Gdyby w Premier League wciąż opierali się temu systemowi, to Arsenal w tym sezonie prawdopodobnie grałby w Lidze Mistrzów kosztem Tottenhamu. Skoro już o Kanonierach, to w erze bez VAR-u wciąż byliby w bieżącej kampanii niepokonani i mieliby szansę na Invincibles vol. 2.

Jeśli już patrzymy ze strony drużyny Mikela Artety, to w rozwiązaniu zaproponowanym przez ESPN wciąż są liderami tabeli, ale Manchester City traciłby do nich już tylko 3 punkty.

Jakie kryteria przyjęli dziennikarze?

System ten nie jest tak prosty jak mogłoby się wydawać. Eksperci przy analizie sezonu „bez VAR” przyjęli następujące kryteria:

  • brana jest pod uwagę tylko pierwsza korekta VAR w danym meczu, gdyż każda zmiana decyzji sprawia, że mecz nie potoczyłby się dalej identycznie;
  • decyzje VAR są cofane do tych podjętych na boisku;
  • jeśli rzut karny został anulowany, to uznaje się, że został przyznany i wykorzystany, chyba że dana drużyna w tym sezonie ma skuteczność z jedenastek niższą niż 50%;
  • ocena formy zespołu na podstawie ostatnich 6 spotkań oraz pozycji w tabeli;
  • jeśli anulowana przez VAR została czerwona kartka, to wydarzenie te również rozpatrywane były pod kątem formy drużyn, czasu wydarzenia oraz możliwości wpływu na wynik.

Kto by zyskał, a kto stracił?

Największym wygranym decyzji VAR był zdecydowanie Liverpool. Dzięki korektom systemu The Reds zyskali aż 5 punktów i gdyby nie one, to aktualnie zajmowaliby dopiero 12. miejsce w tabeli. Po 3 punkty mniej w tabeli mieliby aktualnie za to w: Brentford, Crystal Palace i Manchesterze United.

Na drugim biegunie zdecydowanie West Ham. Gdyby mecze „odbywały się na boisku”, to mieliby o 4 punkty więcej i przede wszystkim zajmowaliby miejsce o 7 pozycji wyższe niż aktualne. Na grze bez VAR-u zyskaliby też w Manchesterze City, który miałby w tym momencie o 3 punkty więcej.