Mistrzostwa Świata 2022 w Katarze już za rogiem, więc znamy powołania wszystkich 32 uczestników turnieju – reprezentacja Premier League, jak zresztą zawsze, jest bardzo silna. Na turniej nie może jednak jechać każdy. Na liście nieobecnych znajdują się naprawdę świetni zawodnicy z angielskiej ekstraklasy. Kogo będzie nam brakować? Oto nasza jedenastka!

W naszym zestawieniu największych nieobecnych z Premier League, niejadących na Mistrzostwa Świata 2022, nie uwzględniliśmy graczy, którzy zakończyli już kariery w drużynach narodowych. Wzięliśmy z to pod uwagę zawodników nie powołanych, kontuzjowanych oraz reprezentantów krajów niewybierających się do Kataru.

Są wielkie gwiazdy, dyskusyjne decyzje selekcjonerów oraz piłkarze, którzy przegrali ze zbyt mocną konkurencją. Sprawdźcie nasze wybory!

BRAMKARZ

KEPA ARRIZABALAGA

Statystycznie jest w ścisłej bramkarskiej czołówce Premier League w obecnym sezonie. Prowadzi, jeśli chodzi o stosunek liczby puszczonych bramek do expected goals rywali (biorąc pod uwagę liczbę rozegranych minut) oraz czwarty pod względem skuteczność interwencji. Do tego wypada dobrze, jeśli chodzi o grę nogami. I umówmy się, przed kontuzją z końcówki października Kepa wyglądał na najprawdziwszego przekozaka.

Pomimo tego Luis Enrique nie widzi dla niego miejsca w reprezentacji Hiszpanii. Być może selekcjoner uznał, że okres lepszej formy nie wystarcza, by zaufać golkiperowi, którego sam odstawił na boczny tor przed dwoma laty. Trener La Furia Roja przeprowadził w swoim zespole swego rodzaju rewolucję. Podczas niej zaufał m.in. Robertowi Sanchezowi i Davidowi Rayi. To oni będą hiszpańską delegacją bramkarzy w Katarze. Można jednak kłócić się, iż to zawodnik Chelsea wyglądał z nich najlepiej. A biorąc pod uwagę, że powinien być gotowy na Mundial, można lekko kontestować wybór eks-menedżera Barcelony. Zadecydowało pewnie zaufanie.

OBROŃCY

REECE JAMES

Przyzwyczailiśmy się już chyba do tego, że wychowanka Chelsea od czasu do czasu trapią drobne urazy. Jeśli jednak w ostatnim czasie grał, to prezentował naprawdę wysoki poziom – niezależnie od tego, na jakiej pozycji wychodził na murawę. Tym razem przyplątały mu się poważniejsze problemy zdrowotne. Kontuzją kolana z meczu przeciwko AC Milan wykluczyła go z wyjazdu do Kataru.

22-latek byłby murowanym pewniakiem do gry u Garetha Southgate’a na pozycji prawego wahadłowego lub też półprawego stopera. Zamiast czekać na życiową szansę, pracuje nad powrotem do zdrowia. Graham Potter wyjawił, że wrócił już do lekkich ćwiczeń. Niestety, zabrakło mu kilku tygodni.

SVEN BOTMAN

Okej, może i brak powołania dla Botmana nie dziwi, biorąc pod uwagę, że Holender jeszcze nie zadebiutował w swojej reprezentacji. Niemniej, należy zastanowić się, dlaczego jeszcze nie dostał szansy debiutu. Jeszcze za czasów gry w Lille uważano go za wielki talent i łączono z czołowymi europejskimi klubami, m.in. Liverpoolem. Ostatecznie wylądował w Newcastle i na murawach Premier League wygląda naprawdę dobrze.

Wychowanek Ajaksu to jeden z filarów najlepszej defensywy w lidze, która w ostatnich sześciu kolejkach zachowała cztery czyste konta i straciła zaledwie dwa gole. Jeśli 22-latek utrzyma dobrą dyspozycję, to nie mam wątpliwości, że pojedzie kiedyś na Mundial. W tym pewnie mógłby powalczyć o miejsce w składzie swojej reprezentacji. Louis van Gaal miał jednak inne zdanie.

GABRIEL MAGALHÃES

Nie zamierzamy oszukiwać – defensor Arsenalu ma naprawdę mocną konkurencję na swojej pozycji. 24-letni stoper miał jednak prawo marzyć o powołaniu, nawet pomimo tego, że ostatnio był pomijany przez selekcjonera. To w końcu podstawowy wybór lidera Premier League, który nie ominął ani minuty!

Decyzję Tite można oczywiście zrozumieć, bo Magalhães ma również swoje przywary. Czasem zawiesi się przy rozegraniu, czasem w defensywie. Ale czy jest zbyt słaby na drużynę Canarinhos? Nie wydaje nam się. Tutaj mówimy raczej o naprawdę klasowych rywalach do walki o miejsce w składzie, a nie o jakiejś absurdalnej decyzji trenera.

ANDREW ROBERTSON

Jeśli chodzi o boki obrony Liverpoolu w tym sezonie, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że to właśnie Robertson spisuje się lepiej od Trenta Alexandra-Arnolda. Szkocja na Mundial jednak nie pojedzie, więc lewy defensor niestety zostanie w domu. Tym samym będzie mógł popracować z kolegami z zespołu The Reds nad odbudową formy, która mocno szwankowała na starcie rozgrywek.

W ostatnich tygodniach widać było, że wychowanek Queen’s Park pokazuje coraz bardziej regularne przebłyski wysokiej dyspozycji. W gazie to jeden z najlepszych graczy globu na swojej pozycji. Na debiut na MŚ będzie musiał jednak poczekać jeszcze minimum trzy i pół roku.

POMOCNICY

MOHAMED SALAH

Pod koniec marca zawodnik Liverpoolu chybił z rzutu karnego w serwisie konkursie, który zadecydował o tym, że to nie Egipt, a Senegal pojechał na Mistrzostwa Świata. W jego kraju nikt nie ma jednak wątpliwości – to najlepszy zawodnik, jakiego mieli w swojej historii. Absolutną światowa czołówka, nawet pomimo wątpliwości co do dyspozycji w aktualnych rozgrywkach.

Niby bez formy, niby frustrujący, jak nigdy wcześniej, ale wciąż jest najlepszym strzelcem The Reds. Narzekania na Salaha to chyba trochę efekt wysoko zawieszonej kosmicznymi występami w czerwonej koszulce poprzeczki. Nie oszukujmy się – popularni Faraonowie raczej nie liczyli na wielkie sukcesy podczas wielkiego turnieju, ale to właśnie w 30-latku upatrywali nadziei na sprawienie niespodzianki.

THIAGO ALCANTARA

Pomocnik Liverpoolu padł ofiarą wspomnianej już wcześniej rewolucji Luisa Enrique. Od Euro 2020 nie pojawił się na zgrupowaniu drużyny narodowej ani razu. I nie jest to kwestia zakończenia kariery reprezentacyjnej, bo przecież znalazł się w szerokiej kadrze ogłoszonej przez selekcjonera. Niemniej, nie przetrwał etapu „odstrzału”.

A szkoda, bo w ostatnim czasie wygląda naprawdę nieźle. Dyryguje wydarzeniami na boisku z charakterystyczną dla siebie pewnością, podania dalej posyła właściwie idealne. Trener La Furia Roja ma jednak swoją wizję i autorski projekt. Jak widać, dla 31-latka raczej nie ma w nim miejsca. Aż trochę dziwnie patrzy się na jego liczbę występów w koszulce reprezentacji Hiszpanii – wydaje się mało prawdopodobne, że dobije do granicy 50.

MARTIN ØDEGAARD

Ofensywny pomocnik wyrósł na niepodważalnego lidera Arsenalu. Fani Kanonierów nie będą jednak mogli podziwiać swojego ulubieńca podczas Mistrzostw Świata. Nie zdołał bowiem zakwalifikować się na nie wraz z kolegami z kadry Norwegii. Szczerze mówiąc, nie jest to wielka sensacja, ale wychowanka Strømsgodset bez wątpienia należy określić mianem gracza na poziomie światowym.

Kapitan The Gunners wraz z Erlingien Haalandem będzie z pewnością stanowić o sile kadry narodowej w najbliższych latach. Z takimi filarami oraz zdolną młodzieżą mogą liczyć na świetlaną przyszłość. Najwyraźniej w 2022 roku nie nadszedł jeszcze ich czas.

DEJAN KULUSEVSKI

Kolejny gracz, który na Mistrzostwa Świata pojechać nie mógł, bo jego reprezentacja się na niego nie zakwalifikowała. I to akurat zasługa naszych Biało-Czerwonych, bo pokonaliśmy Szwedów w bezpośrednim barażu o awans. Wracając jednak do samego Kulusevskiego – mowa o jednym z największych zaskoczeń drugiej połowy poprzednich rozgrywek. Zawodnik wypożyczony z Juventusu zaliczył fenomenalne wejście do angielskiej piłki.

Skrzydłowy w 27 występach w Premier League w barwach Tottenhamu zaliczył udział w 19 golach, sześciokrotnie trafiając do siatki i dorzucając 13 asyst. Choć wydawało się, że będzie o to bardzo trudno, Antonio Conte znalazł w nim idealnego partnera dla Harry’ego Kane’a i Heung-min Sona. Już od razu po powrocie po niedawnej kontuzji 22-latek pokazał wielki wpływ na grę zespołu.

NAPASTNICY

ERLING HAALAND

Brak Norwegii na Mundialu oznacza brak najskuteczniejszego napastnika z najsilniejszych europejskich lig. Erling Haaland będzie podziwiał zmagania w Katarze z domu pomimo swej niesamowitej formy i kosmicznych statystyk. Kibiców Manchesteru City może to cieszyć, bo miesiąc odpoczynku od obciążenia meczowego dla ich wielkiej gwiazdy, biorąc pod uwagę jej regularnie pojawiające się problemy mięśniowe, powinien stanowić duży plus. Wszyscy chcą bowiem na niego chuchać i dmuchać.

Jak do tej pory zagrał w 13 meczach ligowych. Trafiał w 10 z nich, łącznie zdobywając 18 bramek. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, średnio strzela gola co 58 minut. Trudno opisać słowami statystyki wykręcane przez 22-latka i coraz więcej wskazuje, że już w obecnym sezonie może zapisać się w historii, łamiąc przynajmniej kilka rekordów ligi. Faworyt do korony króla strzelców to najgłośniejsze nazwisko ze wszystkich, których nie zobaczymy na nadchodzącej wielkiej imprezie.

IVAN TONEY

Gareth Southgate postanowił powołać na Mistrzostwa Świata tylko dwóch nominalnych napastników. Jednym, oczywiście, jest Harry Kane. Drugi to świetnie prezentujący się w ostatnich tygodniach Callum Wilson. Toney może jednak czuć się poszkodowany. Jest w końcu jednym z najbardziej regularnych strzelców w całej lidze. No i jednym z jej najlepszych piłkarzy spoza Big Six.

22 gole i siedem asyst na murawach Premier League w ostatnich dwóch sezonach w barwach Brentford mówią same za siebie. 26-latek szybko zresztą odpowiedział selekcjonerowi na jego wybór, zdobywając dublet przeciwko mistrzom kraju, Manchesterowi City. Jego brak w kadrze to chyba największa kontrowersja, jeśli chodzi o wybory personalne w obozie Anglików.

ZMIENNICY

David de Gea, Dean Henderson, Ben Chilwell, Marc Cucurella, Victor Lindelöf, James Tarkowski, Ołeksandr Zinczenko, N’Golo Kanté, Mateusz Klich, Joelinton, Jakub Moder, Miguel Almirón, Diogo Jota, Luis Díaz, Roberto Firmino