Niemal przy każdej zmianie menedżerskiej w Anglii pojawia się nazwisko Seana Dyche’a. Były menedżer Burnley wciąż pozostaje bez pracy, ale jak sam zaznacza, absolutnie nie będzie się spieszył przy wyborze nowego pracodawcy.

Nazwisko trenera pojawiło się ponownie przy okazji wakatu w Luton Town. Nathan Jones został nowym menedżerem Southampton, a w klubie zwolniło się miejsce. Można jednak zakładać, że wymagania finansowe Dyche’a przerastają możliwości klubu z okolic Londynu. Sam Dyche podkreśla też, że czeka na ofertę z Premier League.

„Szczerze, spędziłem siedem z ostatnich ośmiu lat w Premier League i uważam, że daje mi to prawo, żeby poczekać na ofertę klubu z najwyższej klasy rozgrywkowej. Eddie Howe jest świetnym przykładem. Czekał dosyć dużo, bodajże 18 miesięcy, ale ostatecznie się opłaciło”.

„Nie zapominam oczywiście, że jako piłkarz grałem praktycznie na każdym poziomie rozgrywkowym. Nie mam nic przeciwko pracy w niższych ligach, ale dzisiaj myślę, że najlepiej po prostu poczekać”.