To trzeci i ostatni jesienny pojedynek beniaminków aktualnego sezonu Premier League. Do tej pory takie starcia nie zawodziły. Zarówno Bournemouth jak i Fulham pokonały na wyjeździe Nottingham Forest 3:2, a mecze te obfitowały w szybkie rozegrania i zwroty akcji. Nie inaczej było tym razem, gdyż spotkanie rozgrywane na Craven Cottage zakończyło się remisem 2-2. Czego dowiedzieliśmy się z tego pojedynku?

Wisienki znów skuteczne do bólu

Niesamowitą metamorfozę przeszło Bournemouth po odejściu Scotta Parkera. Jak się okazuje, to były trener był problemem drużyny, a nie brak wzmocnień. Z każdym kolejnym meczem przekonujemy się coraz bardziej, że Bournemouth posiada kadrę, która jest w stanie rywalizować w Premier League. Tym razem Wisienki dwukrotnie wychodziły na prowadzenie po sprytnych rozegraniach między pomocnikami a Dominikiem Solanke. Niestety, dwa razy trwoniły też prowadzenie w głupi sposób po stałych fragmentach.

Mimo naporu Fulham, udało się jednak dowieźć jeden punkt do ostatniego gwizdka. Oznacza to, że bilans Gary’ego O’Neila w Bournemouth to cztery remisy i dwa zwycięstwa, a więc Anglik nadal jest niepokonany na stanowisku trenera w Premier League. Takie rezultaty musiały mocno zaimponować zarówno kibicom, jak i potencjalnemu nowemu właścicielowi i zdziwiłbym się, gdyby ten poszukiwał innego kandydata do objęcia drużyny w przyszłości.

Mitro talizmanem Fulham

Nie był to dobry występ Serba, to trzeba zaznaczyć. Waleczny jak zawsze, lecz niewidoczny. W pierwszej połowie kibice mogli się nawet zastanawiać czy on aby na pewno wrócił po tej kontuzji czy też nie. Nie przeszkodziło mu to natomiast wyczarować po przerwie karnego z kapelusza i dać Fulham remis. Serbowi udało się nabrać Jeffersona Lermę, który najwidoczniej nie odrobił pracy domowej sprzed tygodnia. Tak jak Pereira w zeszłą niedzielę przejechał się na obejmowaniu Dawsona we własnej jedenastce, tak teraz Lerma powalił Mitrovicia. W konsekwencji sędzia nie mógł podjąć innej decyzji niż podytkowanie rzutu karnego, których Mitro nie zwykł marnować. Poprzednie dwa spotkania Fulham zakończyły się sromotnymi porażkami, ale Serb już wraca do zdrowia, a to oznacza większą szansę na punkty dla The Cottagers.

Jak ustawić defensywę Londyńczyków?

To chyba największy problem, z jakim obecnie musi się zmierzyć Marco Silva. Formacja obronna Londyńczyków nie funkcjonuje jak trzeba, wystarczy choćby przypomnieć, że stracili oni już aż 20 goli w lidze. Ostatnie mecze były szczególnie katastrofalne dla defensywy Fulham, która nie tylko słabo broniła, ale i prezentowała rywalom bramki. Po świetnym początku z kontuzją wyleciał Kenny Tete, a nowe transfery nie spełniają pokładanych w nich nadziei. Problem widoczny jest również w środku obrony, gdzie Tim Ream stanowi istną tykającą bombę. Amerykanin potrafi zarówno popisać się kapitalną interwencją, jak i w kuriozalny sposób sprezentować bramkę rywalom, co pokazał w meczu z West Hamem. Mimo to, Andre Silva konsekwentnie stawia na Reama, a w dzisiejszym meczu na ławce pozostawił Adarabioyo. Nie jestem przekonany, że była to słuszna decyzja.