Po przejęciu klubu przez saudyjskie konsorcjum prawie rok temu, Newcastle ma rzecz jasna o wiele większe ambicje niż miało to miejsce za panowania Mike’a Ashleya. Po kilku ambitnych ruchach na rynku transferowym, kolejnym ich przejawem ma być chęć rozbudowy St. James’s Park lub budowa nowego stadionu, a także rozważenie zmian w kwestii praw do nazwy stadionu, co wiązałoby się oczywiście z koniecznością zmiany ikonicznej już nazwy. 

St. James’s Park to ósmy co do pojemności stadion na Wyspach Brytyjskich, mogący pomieścić na miejscach siedzących 52,305 widzów. To jednak nie zadowala nowych właścicieli Srok, którzy szukają metod na zwiększenie przychodów klubu, aby uczynić go lepiej przystosowanym do przyszłych sukcesów.

Nowy prezes Newcastle Darren Eales twierdzi, że klub przyjrzy się w tym celu wszystkim możliwym sposobnościom. W rozmowie z BBC zapowiedział on także, że wszystko, co dotyczy zmian nazwy stadionu i planów jego rozbudowy odbędzie się w ścisłym dialogu z kibicami.

Zapytany o możliwość zmiany nazwy stadionu czy jego rozbudowy, Eales odpowiedział:

„Nie będziemy spieszyć się z decyzjami, dokładnie rozważymy wszystkie opcje i postanowimy, co będzie najlepsze dla klubu.”

Od przejęcia klubu przez nowych właścicieli Newcastle wydało ponad 200 milionów funtów na nowe wzmocnienia, jednak jak przyznał prezes Srok, takie tempo nie jest możliwe do utrzymania.

„Przy naszych obecnych przychodach, wydawanie 200 milionów w kolejnych okienkach nie będzie możliwe.

Przyglądając się niedawnej historii stadionu, wszyscy pamiętamy co stało się z Sports Direct.”

Warto przypomnieć w tym miejscu, że nieco ponad 10 lat temu St. James’s Park zmieniło na jakiś czas nazwę na Sports Direct Arena, co spotkało się z licznymi protestami fanów Srok. Nowi właściciele chcą uniknąć podobnego scenariusza.

„Zmiana nazwy stadionu to zdecydowanie coś, co chcemy jak najwnikliwiej tylko możemy skonsultować z naszymi kibicami. Zdajemy sobie jednak sprawę, że taki krok musi zostać wykonany i chcemy być otwarci i przejrzyści w tej kwestii. Musimy zwiększyć przychody klubu, aby dalej być w stanie czynić postępy na boisku.

Jak więc powiedziałem, w tym celu przyjrzymy się wszystkim możliwym opcjom, konsultując  uprzednio z naszymi kibicami. Nie zrobimy czegoś, co ma sens z punktu widzenia biznesowego, ale nie zadowala naszych fanów. Ten dialog jest dla nas niezwykle ważny. Rozważymy zatem nasze opcje, ale chciałbym w tym miejscu zaznaczyć – St. James’s Park to według mnie najlepsze miejsce w Premier League do przyjścia, żeby obejrzeć piłkę nożną.”

Eales został mianowany nowym prezesem Newcastle w czerwcu tego roku, a przedtem pracował w klubie MLS, Atlancie United. Bazując na swoich poprzednich doświadczeniach w Stanach, dodał:

„W Atlancie patrzyliśmy na wszystko z perspektywy kibica, bo na początku ich nie mieliśmy. Każda nasza decyzja była podejmowana przez pryzmat tego, jak wpływa ona na naszych kibiców. To była najlepsza możliwa rzecz do zrobienia z punktu budowy marki, a następnie konieczne zwiększenie przychodów klubu przychodzi mniej więcej samoistnie.”