Głównym wydarzeniem dzisiejszego dnia były rzecz jasna derby Manchesteru, w których bramki sypały się jak na zawołanie. Najwytrwalsi kibice Premier League pozostali przed telewizorami na dalszą część popołudnia, gdyż Aston Villa mierzyła się z Leeds. Mecz walki, wynik bezbramkowy, niemniej jednak działo się. Czego dowiedzieliśmy się po tym spotkaniu?

Sinisterra nie dojrzał jeszcze do Premier League

Kiedy masz żółtą kartkę, nie możesz zachowywać się na boisku w taki sposób. Kolumbijczyk wyraźnie zapomniał o kartoniku na swoim koncie i postanowił zablokować wystawioną nogą szybkie rozegranie rzutu wolnego przez Leeds. Sytuacja była dodatkowo absurdalna, gdyż drużyna Pawi przebywała w większości na własnej połowie, więc nie było zagrożenia szybkiego ataku przeciwnika. Ostatecznie Kolumbijczyk może mówić o szczęściu, bo jego kolegom udało się dowieźć bezbramkowy remis do końca spotkania.

Aston Villa znów nieefektowna i nieefektywna

W Aston Villi występuje wielu piłkarzy o nieprzeciętnych umiejetnościach piłkarskich, jak chociażby Coutinho, Buendía czy Leon Bailey. Mimo to, występów zespołu z Birmingham nie ogląda się łatwo. Podobnie jak w ostatnim spotkaniu przeciwko Southampton mieliśmy tutaj mnóstwo walki, prostych błędów i prób desperackich wrzutek na pole karne. Szybcy piłkarze ofensywni z Villa Park rozkręcili się dopiero w końcówce spotkania i było to zdecydowanie za mało, by zdobyć 3 punkty. Na początku meczu piłką w ładny sposób próbowało grać Leeds, jednak w efekcie dostosowali się do poziomu rywali, a po czerwonej kartce dla Sinisterry nie było już innej możliwości jak bronić dostępu do własnej bramki.

Szczęście uśmiecha się do Bednarka

Jak na złość zaraz po przeprowadzce Janka na Villa Park, dobrą grą zaczął imponować duet Konsa-Mings. W efekcie dla Polaka brakowała miejsca, jednak jak wiemy obrona Gerrarda zbudowana jest ze szkła. Tuż przed przerwą z kontuzją mięśnia wyleciał Ludwig Augustinsson, a to otworzyło drogę Polakowi. Bednarek zajął miejsce koło Tyrone’a Mingsa, podczas gdy Konsa przeniósł się na prawą stronę. Ostatecznie niewiele dobrego możemy powiedzieć o występie Polaja, bo to właśnie naszego obrońcę wyprzedził dwukrotnie Patrick Bamford i obie te sytuacje z powodzeniem mogły dać prowadzenie grajacym w osłabieniu gospodarzom. Mimo to, możemy cieszyć się z pierwszych minut Bednarka w nowym klubie.