Nowy, duży klub, dużo większe pieniądze i prestiż – te rzeczy niejednemu mogłyby łatwo uderzyć do głowy. Do tego grona nie zalicza się jednak Graham Potter, który planuje pozostać starym, dobrym sobą. 

Jeszcze za czasów pracy w Brighton, Graham Potter stwierdził, że nigdy nie będzie „seksownym” menadżerem w Premier League. Już dzisiaj poprowadzi on w pierwszym meczu o stawkę swój nowy klub, Chelsea. Mimo chociażby pensji w wysokości 10-milionów funtów rocznie i świeżo zrobionej fryzury, Potter planuje pozostać skromnym i szczerym do bólu Grahamem Potterem.

„Nadal bardzo rzadko czuję się „seksownie”. Może Wy tak, ale ja nie.

Jestem wystarczająco inteligentny, żeby wiedzieć że zacząłem od najniższego poziomu, a nawet poniżej niego. Po procesie prób i błędów, ogromie ciężkiej pracy i szczęścia, a także pomocy od innych osób dotarłem do miejsca, w którym jestem dzisiaj.

Traktuję to jako fantastyczne osiągnięcie i coś, z czego jestem oczywiście bardzo dumny, ale jednocześnie jako człowiek, któremu bardzo daleko do perfekcji nie wydaje mi się, że zrobiłem coś niesamowitego, że mam odpowiedzi na wszystkie pytania.”

Nowy menadżer Chelsea podkreśla, że wbrew pozorom jego życie nie zmieniło się tak diametralnie.

„Nie planuję kupować Lamborghini – nadal jeżdżę tym samym samochodem, którym jeździłem od powrotu do Anglii i rozpoczęcia trenowania Swansea.

Moje życie nie zmieniło się prawie wcale, jeśli mam być szczery. Pomijając fakt, że mieszkam w innym miejscu, nadal przygotowuję się najlepiej jak potrafię do spotkań, wykonuję swoją robotę i przygotowuję się na kolejne wyzwania, które przede mną.

Wiem, że nadal jestem w procesie rozwijania się, w podróży mającej na celu udoskonalenie samego siebie, bo koniec końców chcesz, żeby Twoi zawodnicy robili to samo i musisz świecić dla nich przykładem podobnego zachowania.”

Potter podkreśla też, że jego skromne nastawienie znajdzie swoje odzwierciedlenie w szatni – nie będzie miało najmniejszego znaczenia kim jesteś i co wygrałeś.

„To coś niebezpiecznego dla każdego. Oczywiście szanuję to, co moi zawodnicy osiągnęli, ale liczy się tylko następny dzień i to, jak w nim pracujesz. Tak funkcjonuje piłka nożna.

Musisz próbować się doskonalić na każdym kroku, w innym wypadku bowiem stoisz w miejscu, co w praktyce oznacza, że się cofasz. Moi zawodnicy są pełni ambicji, chcą być lepsi, chcą osiągać sukcesy, chcą wygrywać. Jedyną drogą do osiągnięcia tego wszystkiego jest mentalność, o której mówiłem wyżej.”