Napastnik Leicester City był wygwizdywany przez własnych kibiców na początku swojej kariery na King Power Stadium. Obecnie ci sami fani domagają się regularnej gry jednego ze swoich najlepszych kreatorów. Jednak trener Brendan Rodgers oszczędnie przydziela minuty Kelechiemu Iheanacho. 

Od zera do bohatera

W grudniu 2020 roku, kiedy Kelechi Ihenacho zmarnował rzut karny w meczu przeciwko Crystal Palace, fani Lisów nie zostawili na nim suchej nitki. Dzisiaj jednym z głównych zarzutów w stronę Brendana Rodgersa jest konsekwentne pomijanie Nigeryjczyka w podstawowym składzie. Początki Iheanacho w Leicester były trudne. Jednak już w sezonie 2020/2021 został najlepszym strzelcem Lisów, gdy zdobył 19 goli oraz zanotował 7 asyst. Trudno uwierzyć, że od tamtego czasu Nigeryjczyk przestał dostawać jakiekolwiek szanse na regularne występy. W bieżącej kampanii reprezentant Nigerii zabawił na boiskach Premier League przez zaledwie 171 minut.

Dowodów na to, że Kelechi Iheanacho ma ogromny wypływ na grę Leicester, nie trzeba szukać daleko. W obecnie trwającym sezonie Premier League tylko raz znalazł się w wyjściowym składzie Lisów. Ten jeden raz wystarczył. Odwdzięczył się Irlandzkiemu menedżerowi już w 1. minucie spotkania, pokonując bramkarza Brighton po składnej akcji całego zespołu. W nagrodę za swój trud kolejne ligowe spotkanie rozpoczął w miejscu, do którego zdążył już przywyknąć, czyli… na ławce rezerwowych.

Kelechi Iheanacho w swoich ostatnich 25 startach w Premier League miał udział przy 20 bramkach zdobytych przez Leicester! Ponadto w obecnym sezonie jedynie Jack Harrison kreuje średnio na 90 minut więcej szans swoim kolegom od Nigeryjczyka, jeśli wyłączymy zawodników z „Big Six”. W statystyce oczekiwanych bramek na 90 minut jedynie Erling Haaland, Aleksandar Mitrović, Alexander Isak, a także Harry Kane wypadają lepiej od Iheanacho.

Największy wróg Brendana Rodgersa

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że 25-latek powinien grać pierwsze skrzypce w linii ofensywnej Leicester. Szczególnie biorąc pod uwagę, że Lisy zamykają ligową tabelę z dorobkiem zaledwie 1 punktu. Dlaczego więc Brendan Rodgers tak bezwzględnie ogranicza minuty gry jednemu ze swoich najlepszych graczy?

Szybkość, a właściwie jej brak może być kluczowym czynnikiem przy upartym pozostawianiu bohatera tego tekstu poza wyjściowym składem. Brendan Rodgers u swoich napastników ponad wszystko ceni sobie szybkość. Patson Daka, który został sprowadzony, by zastąpić Jamiego Vardy’ego, jest tego najlepszym przykładem. Mając na boisku tak wybitnych kreatorów, jak James Maddison, Youri Tielemans i Kiernan Dewsbury-Hall, potrzebny jest ktoś, kogo można uruchomić jednym precyzyjnym, prostopadłym podaniem. Daka i Vardy dzięki swojej dynamice idealnie uzupełniają potencjał zawodników środka pola Leicester.

Jednak Kelechi Ihenacho w inny sposób przyczynia się do poprawy płynności w grze Lisów. Nigeryjczyk bardzo głęboko cofa się po piłkę, nie boi się fizycznej walki i przede wszystkim kreuje sytuacje ofensywne. Z tego powodu potencjał 25-latka eksploduje, gdy jest częścią duetu napastników. Staje się wtedy spoiwem w trzeciej tercji boiska pomiędzy linią pomocy a wysuniętym Daką lub Vardym. W preferowanym przez Brendana Rodgersa ustawieniu zawsze widzimy przynajmniej jednego defensywnego pomocnika. Dlatego obecność Kelechiego Iheanacho zawsze oznacza rezygnację z jednego z nich, co może przełożyć się na utratę kontroli w środku pola. Szkodliwą filozofię piłkarską Brendana Rodgersa najlepiej obrazują jego słowa po przegranym 5:2 ligowym starciu z Brighton.

Współpraca Patsona Daki z Kelechim Iheanacho wyglądała bardzo dobrze w dzisiejszym meczu. Jednak zawsze chodzi o to, by zachować odpowiedni balans. Zawsze musisz pamiętać o tym, by gra defensywna była równie dobrze zorganizowana.

Jednak użyteczność defensywnych pomocników, a więc Wilfreda Ndidiego i Boubakary’ego Soumaré w rzeczywistości jest znikoma. W tym momencie po raz kolejny wyraźnie widzimy, jak bardzo Brendan Rodgers nie potrafi lub nie chce wyciągać wniosków. Leicester w bieżącym sezonie traci średnio ponad 3.1 gola na mecz. Irlandzki szkoleniowiec powinien zrezygnować z defensywnego usposobienia swojego zespołu kosztem skoku jakości ofensywy w osobie Kelechiego Iheanacho. Mając 1 punkt zdobyty w 7 ligowych meczach, Irlandczyk musi postawić wszystko na jedną kartę. Szczególnie teraz, kiedy swoje następne mecze Leicester rozegra z teoretycznie słabszymi rywalami, co stwarza idealne warunki do poprawy bilansu bramkowego i analogicznie miejsca w tabeli.