Aktualnie usługami Harry’ego Kane’a bardzo mocno zainteresowany jest Bayern Monachium, który naciska na angielskiego napastnika, by ten nie przedłużał swojego kontraktu z Tottenhamem Hotspur. Ostatnio na światło dzienne wyszło jednak to, że Anglikiem kilka lat temu bardzo mocno interesował się zespół Burnley. Wtedy ich trenerem był znany i lubiany Sean Dyche. Były szkoleniowiec The Clarets opowiedział o całej sytuacji.

Zadzwoniłem sprawie Kane’a, a trener Tim Sherwood od razu powiedział, że kwota to 7 milionów funtów. W klubie odpowiedziano mi, że nie możemy wykonać tego ruchu – zdradził Dyche, który obecnie pozostaje bez pracy. 

Burnley blisko zakupu aktualnego gwiazdora ligi angielskiej było w 2014 roku. Wówczas Harry dopiero rozpoczynał swoją przygodę w szeregach ekipy Kogutów. Styl jego gry spodobał się Dyche’owi, który od początku uważał, że będzie graczem światowej klasy, ale mizerny budżet ekipy z Turf Moor nie pozwolił na przeprowadzenie tego transferu.

Cała kariera Kane’a potoczyłaby się wtedy pewnie zupełnie inaczej, a i Burnley dziś mogłoby być zdecydowanie wyżej niż w Championship. Dziś mogą tylko żałować, że środki nie pozwoliły im na finalizację tego przedsięwzięcia. Zamiast zakupu Kane’a za 7 milionów funtów postawili na wykupienie…  George’a Boyda za 3 miliony. Szkot rozegrał dla nich 123 mecze. Zdobył w nich 12 goli oraz 10 asyst. Można śmiało pokusić się o stwierdzenie, że Kane mógłby wykręcić trochę lepsze liczby.