Dwaj członkowie ikonicznych Invincibles, legendy Premier League, zawodnicy, którzy niedługo potem przenieśli się do czołowych zespołów Europy, a u sterów… Harry Redknapp. W 2008 roku Portsmouth sensacyjnie wygrało FA Cup, a ich skład z finałowego meczu był pełen ciekawych postaci. Sprawdziliśmy, co spotkało ich w kolejnych latach.

17 maja 2008 roku z pewnością był jednym z najpiękniejszych dni w życiu kibiców z Fratton Park. Ich ukochane Portsmouth drugi raz w swej historii, po prawie 70 latach oczekiwania, sięgnęło po FA Cup. Ówczesna kadra Pompey robiła wrażenie. W zespole mieliśmy głośne nazwiska, legendy i wschodzące gwiazdy. To zwycięstwo było niewątpliwie punktem kulminacyjnym projektu prowadzonego przez Harry’ego Redknappa, ale i jego ostatnim błyskiem. Klub popadł w poważne problemy i szybko wpadł w prowadzącą w dół spiralę.

Niemniej, postanowiliśmy przypomnieć ich jedenastkę z historycznego finału, stanowiącego ukoronowanie długiej drogi na Wembley.




Cały mecz w pełni legalnie możecie obejrzeć TUTAJ.

BRAMKARZ

DAVID JAMES

Angielski golkiper już wtedy był weteranem. Liczył sobie bowiem już 38 wiosen. A i tak w Anglii grał jeszcze przez prawie pięć lat i zaliczył wyjazd na Mistrzostwa Świata w RPA! W Portsmouth pozostał do 2010 roku. Potem, w niższych ligach, reprezentował jeszcze barwy Bristol City, a także (na krótko) Bournemouth. Następnie próbował jeszcze sił w islandzkim ÍBV Vestmannaeyjar oraz hinduskim Kerala Blasters – w obu przypadkach jako grający trener. Po przygodzie w Azji, w 2014 roku, zawiesił wreszcie buty na kołku.

James to kawał historii. Jest piątym zawodnikiem pod względem liczby występów w Premier League, żaden bramkarz nie zaliczył ich więcej. Przez pewien czas dzierżył też inne rekordy, m.in. miano najstarszego debiutanta w historii Mistrzostw Świata. Po zakończeniu kariery próbował różnych zajęć. Rozwijał swoje artystyczne talenty (a jest naprawdę uzdolniony plastycznie), pojawiał się też w roli eksperta przy okazji turniejów międzynarodowych, regularnie udzielał się charytatywnie, występował też w roli uczestnika wielu programów rozrywkowych. W 2014 roku ogłosił bankructwo – jego długi narastały przez prawie dekadę, od czasu rozwodu. Teraz jednak wiedzie mu się lepiej.

OBROŃCY

GLEN JOHNSON

Johnson, podobnie jak rezerwowy bramkarz, Jamie Ashdown, nie nacieszył się długo swym medalem za zwycięstwo. Obu bowiem skradziono je z pokoi hotelowych, lecz FA postanowiła później przygotować im kopie. Rok po wygranej Portsmouth w FA Cup prawy obrońca przeniósł się do Liverpoolu, dla którego grał aż sześć lat, zbierając aż 200 występów. Wraz z ekipą The Reds zdobył też Puchar Ligi w sezonie 2011/12.

Z reprezentacją Synów Albionu miał okazję pojechać na dwa bardzo nieudane turnieje: polsko – ukraińskie Euro oraz mundial w Brazylii. Zawiesił buty na kołku w 2018 roku, po trzyletnim pobycie w Stoke City, zakończonym spadkiem. Bez dwóch zdań można nazwać go jednym z najlepszych angielskich graczy na jego pozycji w XXI wieku.

SOL CAMPBELL

W kadrze Harry’ego Redknappa mieliśmy wielu naprawdę doświadczonych piłkarzy. Eks-defensor Arsenalu dostał jednak od trenera największe zaufanie. Dawny członek legendarnych The Invincibles dzierżył opaskę kapitańską. Wygrana w Pucharze Anglii dała mu ostatnie trofeum w karierze. Miał wówczas 34 lata, lecz jego przygoda z futbolem przyniosła jeszcze kilka niespodziewanych zwrotów akcji.

Niedługo po sukcesie na Wembley klub popadł w duże problemy finansowe, lecz Campbell postanowił zostać i pomógł w wywalczeniu utrzymania. Wtedy jednak przystał na ofertę… czwartoligowego Notts County, wspieranego bogactwem nowego właściciela. Stoper szybko zrozumiał, że jego plany nie są tak ambitne, jak myślał i odszedł zaledwie kilka dni po debiucie. Zimą wrócił do Arsenalu, gdzie uzupełniał luki powstałe z powodu licznych kontuzji w obronie. Następnie w 2010 roku związał się Newcastle United na ostatni sezon przed emeryturą. Po zakończeniu piłkarskiej kariery próbował sił w trenerce. Był asystentem selekcjonera reprezentacji Trynidadu i Tobago, prowadził też Macclesfield Town i Southend United.

SYLVAIN DISTIN

Defensywny duet legend Premier League uzupełnił Sylvain Distin. Puchar Anglii to jego jedyne trofeum zdobyte na angielskiej ziemi, ale w historii zapisał się inaczej. Jego 469 występów w Premier League to rekord, jeśli chodzi o piłkarzy z zagranicy. W Portsmouth, podobnie jak Campbell, pograł jeszcze jeden sezon. Na początku kolejnego przeprowadził się do Evertonu, gdzie długo stanowił filar podstawowej jedenastki.

Wreszcie w 2015 roku przeniósł się na zasadzie wolnego transferu do ówczesnego beniaminka Premier League, Bournemouth. Wiekowy zawodnik rozegrał dla Wisienek kilkanaście spotkań i po jednym sezonie postanowił zakończyć przygodę z piłką w wieku 38 lat.

HERMANN HREIDARSSON

Portsmouth było piątym klubem Premier League dla Islandczyka. Z każdym z nich spadał, a pięć relegacji stanowi niechlubny rekord angielskiej ekstraklasy. Tylko z ekipą Pompey sięgnął po trofeum na najwyższym poziomie. Pozostał z nimi przez półtora roku po spadku, w drugim sezonie tracąc niemal prawie całą pierwszą połowę rozgrywek z powodu kontuzji. Zimą przeprowadził się do Coventry i… scenariusz się powtórzył, bo znowu złapał poważny uraz. Co ciekawe, oba jego zespoły spadły do League One.

W 2013 roku, po długiej przerwie, wrócił do ÍBV Vestmannaeyjar, gdzie stawiał niegdyś pierwsze kroki. Pełnił tam funkcję grającego trenera, a do zespołu ściągnął… Davida Jamesa. Później prowadził jeszcze męską i żeńską sekcję islandzkiego Fylkir. Miał też okazję wspomagać kolegów, z którymi wygrał FA Cup dla Portsmouth. Pracował jako asystent Jamesa w Kerali oraz Campbella w Southend.

POMOCNICY

JOHN UTAKA

Nigeryjski skrzydłowy kończył właśnie pierwszy sezon na Wyspach. Ukoronował go, pomagając wypracować zwycięskiego gola rodaka, Nwankwo Kanu, w finale Pucharu Anglii. Niestety, w kolejnych latach zaczął zawodzić i w dwóch sezonach strzelił łącznie dwa gole w Premier League, nie zbierając nawet połowy możliwych występów na jej murawach.

Opuścił południowe wybrzeże dopiero pół roku po spadku, gdy przeniósł się do francuskiego Montpellier. Szybko zadomowił się z powrotem w Ligue 1 i półtora roku po transferze zdobył z nowym klubem sensacyjne mistrzostwo Francji. Ba, to jego dublet pozwolił przypieczętować tytuł! Rok po wielkim sukcesie Utaka zmienił barwy i przeprowadził się do Turcji, gdzie przywdziewał trykot Sivassporu. Potem kopał jeszcze futbolówkę w Egipcie i niższych ligach kraju nad Sekwaną. Karierę skończył prawie trzy lata temu.

SULLEY MUNTARI

Ghańczyk przed startem sezonu został bohaterem rekordowego transferu Portsmouth. Zapłacono za niego Udinese siedem milionów funtów, a środkowy pomocnik z miejsca stał się kluczowym ogniwem drużyny. Świetny sezon spędzony na Fratton Park sprawił, że od razu po jego zakończeniu został sprzedany z zyskiem do Interu Mediolan. Tam, pod wodzą José Mourinho, święcił swoje największe sukcesy. Dwa razy wygrał Serie A i Coppa Italia, sięgnął też po Superpuchar Włoch, Ligę Mistrzów i Klubowe Mistrzostwo Świata. Do tego dotarł wraz z reprezentacją do ćwierćfinału mundialu w RPA.

W 2011 roku został jednak wysłany na wypożyczenie do Sunderlandu, a potem do Milanu, z którym związał się na stałe. Pobyt w drugim z mediolańskich klubów przypadł na początki jego chudych lat. Muntari po opuszczeniu San Siro przeprowadził się do saudyjskiego Al-Ittihad. Potem zaliczał już tylko krótkie, kilkumiesięczne przystanki: w Pescarze, Deportivo La Coruña i Albacete, zaliczając jedynie pojedyncze występy. Kilka miesięcy temu, po prawie trzyletnim rozbracie z piłką, wrócił do gry w ghańskim Hearts of Oak.

LASSANA DIARRA

Do Portsmouth trafił z Arsenalu pół roku przed finałem FA Cup, a odszedł bardzo szybko, bo po zaledwie kilku miesiącach. Przeprowadzka na Fratton Park okazała się dla niego strzałem w dziesiątkę, bo pozwoliła na wywalczenie miejsca w drużynie narodowej i wyjazd na Euro 2008. Niedługo potem dostał ofertę nie do odrzucenia – zgłosił się po niego Real Madryt. Z Królewskimi w ciągu trzech i pół roku wygrał mistrzostwo, puchar i superpuchar kraju.

Potem trafił do Anży Machaczkała, a następnie, po upadku projektu, przeszedł do Lokomotiwu Moskwa. Po roku spędzonym w stolicy Rosji poróżnił się z trenerem i odmówił treningów. Klub pozwał go do FIFA i w efekcie zawodnik został ukarany. Musiał zapłacić 10 milionów euro i został zawieszony na 15 miesięcy. Po przymusowej pauzie, w 2015 roku, związał się z Olympique’iem Marsylia, gdzie nawet pełnił funkcję kapitana. Potem krótko kopał piłkę w Al-Jazirze ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a następnie na zakończenie kariery w PSG. W Paryżu dorzucił aż pięć trofeów do swojej gablotki. W każdym z tych trzech zespołów również jego przygoda kończyła się przedwczesnym rozwiązaniem umowy.

PEDRO MENDES

Tryumf w krajowym pucharze był właściwie ostatnim akcentem pomocnika w barwach Pompey. Zagrał jeszcze w meczu o Tarczę Wspólnoty, a potem odszedł do szkockich Rangersów. Tam szybko został kluczowym ogniwem zespołu, który sięgnął po mistrzostwo, lecz na starcie drugiego sezonu doznał poważnej kontuzji. Nie wrócił już po niej na boisko w barwach The Gers, zimą 2010 roku wracając do ojczyzny.

W barwach lizbońskiego Sportingu zapracował na miejsce w kadrze Carlosa Queiroza na Mistrzostwa Świata w 2010 roku. Po nich jednak pojawiły się coraz częstsze problemy zdrowotne. Weteran kontynuował karierę jeszcze tylko przez dwa lata. W ostatniej kampanii kopał piłkę w barwach swego pierwszego klubu, Vitorii Guimarães. Gdy kibice starali się przejąć klub w obliczu jego poważnych problemów finansowych, dołączył do ich przedsięwzięcia.

NIKO KRANJČAR

Chorwat stanowił jeden z ważniejszych punktów zespołu. I chociaż niedługo po wygranej w FA Cup dostał podobno niezłe oferty, pozostał w Portsmouth. Po roku zażądał jednak transferu i w letni Deadline Day 2009 dostał to, czego chciał. Wylądował pod skrzydłami Harry’ego Redknappa w Tottenhamie. Tam spędził trzy lata, z czasem spadając coraz niżej w hierarchii. Pomimo tego pojechał z kadrą na Euro 2012, zresztą podobnie, jak cztery lata wcześniej.

W 2012 roku po sześciu sezonach opuścił Wyspy na rzecz Dynama Kijów. Stamtąd wrócił na dwa wypożyczenia do Queens Park Rangers (ponownie wracając do Redknappa), z którymi awansował do Premier League, a następnie z niej spadł. Później zaliczył jeszcze szybki przystanek w New York Cosmos, a potem na prawie dwa lata przykotwiczył jeszcze w Szkocji, podpisując kontrakt z Rangersami. Niestety, zerwał tam więzadła krzyżowe, co poważnie zahamowało jego przygodę na Ibrox. Z futbolem skończył w 2018 roku.

NAPASTNICY

NWANKWO KANU

Drugi członek wielkich The Invincibles, który wybiegł na murawę Wembley. To on strzelił zwycięskiego gola, tym samym zapewniając sobie trzeci tryumf w FA Cup. Potem wiodło mu się jednak już tylko gorzej. W Pompey grał jeszcze cztery lata, zostając z zespołem nawet w obliczu problemów finansowych i spadku, lecz praktycznie cały czas był tylko zmiennikiem.

Po trafieniu w finale, do zawieszenia butów na kołku w 2012 roku, strzelił jeszcze tylko dziewięć goli. Fratton Park opuścił w niespecjalnie miłej atmosferze, gdyż klub zalegał mu z pensją. Ostatecznie zrzekł się roszczeń w sprawie niewypłaconych pieniędzy. Jego piękna kariera zakończyła się kilkoma niezbyt udanymi, trudnymi sezonami.

ZMIANY

DAVID NUGENT (69′, za Utakę)

Ponad 400 występów i aż 121 goli na poziomie Championship – Anglik to niepodważalna legenda zaplecza Premier League. Pobyt w Portsmouth przyniósł mu jeden z epizodów na murawach ekstraklasy i jedyne wielkie trofeum w karierze. Nugent grał jeszcze dla pięciu klubów: Burnley, Leicester City, Middlesbrough, Derby County, Tranmere Rovers oraz Preston North End. Imponował zwłaszcza w barwach Lisów, z którymi wywalczył awans do elity, niejednokrotnie sadzając na ławce młodego Harry’ego Kane’a.

PAPA BOUBA DIOP (78′, za Mendesa)

Senegalski piłkarz grał dla Portsmouth nieregularnie, lecz występował w klubie aż do jego spadku. Po nim odszedł do greckiego AEK-u Ateny, z którym w 2011 roku sięgnął po Puchar Grecji. Po zaledwie jednym sezonie spędzonym na południu Europy wrócił jednak do Anglii. Związał się z West Hamem i pomógł mu w powrocie do elity po relegacji, ale nie przedłużono z nim kontraktu. Potem pograł jeszcze krótko dla występującego w Championship Birmingham City. Po zakończeniu współpracy z The Blues zimą 2013 roku zakończył przygodę z futbolem.

Diop zmarł w 2020 roku, jak poinformowano, po długiej chorobie. Choć oficjalnie nie potwierdzono, z jakimi problemami się zmagał, mówiło się, że cierpiał na stwardnienie zanikowe boczne.

MILAN BAROŠ (87′, za Kanu)

Łatwo było zapomnieć, że Czech w ogóle grał dla Portsmouth. Pompey wypożyczyli go na pół roku z Olympiqe’u Lyon, ale napastnik nie strzelił w Anglii nawet jednego gola. Po powrocie do kraju nad Sekwaną natychmiast został sprzedany do Galatasaray, gdzie występował do 2013 roku. Potem wędrował po wielu zespołach. Zaliczył kolejno: Baník Ostrava, Antalyaspor, ponownie Banik, Mladę Bolesław, Slovan Liberec, jeszcze raz Baník, a teraz, w wieku 40 lat, występuje w 6-ligowym FK Vigantice.