Tim Krul, bramkarz drugoligowego Norwich City, zawsze musiał godzić się z marginalną rolą w reprezentacji Holandii. W przeciągu 11 lat od debiutu  zaliczył dla drużyny Oranje ledwie 15 występów. Tym razem nie został nawet powołany przez Louisa van Gaala na mecze Ligi Narodów przeciwko reprezentacjom Polski i Belgii. Na Narodowym w bramce Holendrów wystąpił za to 38-letni bramkarz Ajaxu Remko Pasveer.

Louis van Gaal nie zrezygnował jednak całkowicie z Krula. Wieloletni bramkarz Premier League otrzymał bowiem od trenera zaproszenie na… specjalny trening karnych. Trudno sie dziwić, że po tylu latach pełnienia marginalnej roli w drużynie narodowej taka propozycja przelała szalę goryczy. Krul zadzwonił do trenera by mu odmówić, czym z kolei zdenerwował selekcjonera.

Krul zadzwonił do mnie by powiedzieć, że rezygnuje. Wielka szkoda, gdyż wiem, że statystycznie broni najwięcej karnych.

Nie ma dla niego przyszłości w reprezentacji, bo nie przyjechał. To konsekwencja jego decyzji.

Przypomnijmy, że Holender swoją umiejętnością bronienia jedenastek zasłynął na Mistrzostwach Świata 2014 w Brazylii. Wprowadzony przez van Gaala w ostatnich minutach dogrywki wybronił wtedy dwa rzuty karne w konkursie przeciwko Kostaryce. Tym samym wprowadził zespół do półfinału, gdzie już nie udało się powtórzyć wyczynu przeciwko Argentynie.