Harry Maguire przechodzi ostatnio ciężki okres w życiu. Od momentu gdy Erik ten Hag zdecydował się posadzić go na ławce razem z Cristiano Ronaldo, Czerwone Diabły zanotowały nagłą zwyżkę formy. Występy duetu Raphael Varane – Lisandro Martinez pozwoliły United wygrać cztery ligowe mecze z rzędu i wrócić do walki o europejskie puchary.

Szansę na rehabilitację Maguire dostał jeszcze w pierwszej rundzie Ligi Europy. Niestety nie popisał się, a zespół uległ Realowi Sociedad 0:1. Fatalna forma Anglika jeszcze nasiliła falę hejtu i drwin w internecie, które niezmiennie towarzyszą obrońcy podczas jego przygody z Czerwonymi Diabłami. Wygląda jednak na to, że nie wszyscy krytykują występy Maguire’a, a sam zawodnik zdaje się szukać problemu nie w sobie, lecz w swoim otoczeniu. Takie informacje pozyskało ESPN, rozmawiając z osobą pozostającą w bliskim kontakcie z samym piłkarzem.

Harry potrzebuje szybkości wokół niego samego, ale nie dostawał tego. Gdyby wstawić Rubena Diasa do obrony United, a Maguire znalazłby się w defensywnej czwórce City, Ruben by zawodził, a Harry brylował.

Harry nie miał dobrych dwunastu miesięcy, lecz nie pomógł mu nikt z otoczenia, ani zawodnicy, ani trenerzy. Nic więc dziwnego, że jego forma i pewność siebie ucierpiały.

Z tego samego źródła możemy dowiedzieć się, że jako jedno ze źródeł swoich niepowodzeń Maguire identyfikuje także kolegę z zespołu. Anglik miał być sfrustrowany trudnościami z komunikacją z Davidem de Geą w języku angielskim. Denerwowały go również opory bramkarza przed wychodzeniem nieco dalej od własnej linii bramkowej, co miało odbijać się na jakości defensywy Czerwonych Diabłów. Problemy jak się okazało można było rozwiązać w dość prosty sposób, mianowicie sadzając Maguire’a na ławce i wprowadzając do drużyny Martineza, który potrafi dogadać się z własnym bramkarzem po hiszpańsku.

Mimo kiepskiej formy, Anglik otrzymał od Garetha Southgate’a powołanie na wrześniowe mecze reprezentacji Anglii. Liga Narodów i nadchodzące Mistrzostwa Świata w Katarze mogą okazać się wielką szansą na potwierdzenie słów, które właśnie usłyszeliśmy.